Aktywne Wpisy

Ksemidesdelos +81
W Ugandzie odkryto ponad 31 milionów ton rudy złota, w której znajduje się około 320 tysięcy ton czystego, rafinowanego złota. Szacunkowa wartość tego skarbu to aż 12 bilionów dolarów.
To odkrycie może całkowicie odmienić przyszłość gospodarczą kraju i umieścić Ugandę wśród największych graczy na światowym rynku złota. Jeśli zostanie mądrze wykorzystane, może przynieść ogromne inwestycje, tysiące miejsc pracy i dynamiczny rozwój infrastruktury.
Eksperci jednak ostrzegają - tak ogromne bogactwo wymaga przejrzystego zarządzania
To odkrycie może całkowicie odmienić przyszłość gospodarczą kraju i umieścić Ugandę wśród największych graczy na światowym rynku złota. Jeśli zostanie mądrze wykorzystane, może przynieść ogromne inwestycje, tysiące miejsc pracy i dynamiczny rozwój infrastruktury.
Eksperci jednak ostrzegają - tak ogromne bogactwo wymaga przejrzystego zarządzania
źródło: uganda
Pobierz
CalibraTeam +2
Jakie mieszkanie jest według Ciebie już duże?
- 25-30m2 17.4% (112)
- 31-39m2 2.2% (14)
- 40-50m2 6.8% (44)
- 50-60m2 73.6% (474)





Tak obserwuję tagi #programowanie #programista15k i widzę że większość postów dotyczy przebranżowienia się skądkolwiek do IT, no bo po co robić na magazynie za średnią krajową, skoro można brać na rękę 35k za klikanie w kąkuter.
Trochę się o ten temat ocieram cały czas, to może napiszę trochę moich przemyśleń, jako że #programowanie to dotyczyć będzie branży wytwarzania oprogramowania w której siedzę ze 20 lat.
Po pierwsze cały ten hype na przebranżowienie to zwykły scam.
Polega na tym żeby wyciągnąć od ludzi pieniądze na bezwartościowe bootcampy, szkolenia, kursy, szkoły i inne pierdoły.
Wytworzyła się cała nowa branża "naganiania do IT", która z samym IT nie ma nic wspólnego.
Stosują kilka socjotechnik, przyciągających ludzi, zachęcających do wydania pieniędzy, które to pieniądze są zmarnowane, nie będzie po tym żadnej pracy, żadnej wiedzy, niczego przydatnego.
Jak to zrobić żeby zostać programistą napiszę na dole.
No więc taka typowa oferta epatuje kwotami jakie to się zarabia w IT, sugerując że początkujący, nawet kiepski, też zarobi krocie - nie jest to prawda.
W żadnej branży nie ma zapotrzebowania na kiepskich pracowników, IT nie jest tu wyjątkiem.
Nie działa to tak że przy ssaniu na rynku pracy pracodawcy zatrudnią kiepskich pracowników "bo lepszy taki niż żaden".
Przy tym IT nie dorobiła się zwyczajów czeladniczych, gdzie przyjmuje się stażystę który przez osmozę wchłania wiedzę i po czasie staje się mniej lub bardziej, ale wartościowym pracownikiem.
Choćby skały srały jest tu pewien próg wejścia, którym jest jakakolwiek ale jednak samodzielność w tworzeniu.
Dla nikogo poniżej tej poprzeczki pracy nie będzie.
Kolejna rzecz co do której naganiacze oszukują to, że IT jest proste - nie, nie jest.
Zwłaszcza programowanie i wszystko wokół związane z wytwarzaniem oprogramowania.
Proste dziedziny IT, to techniczne utrzymanie komputerów (czyli "pan Józek" co to dba żeby księgowej dział Excel, a kadrowej drukarka), utrzymanie prostej sieci komputerowej w małej firmie, konfiguracja maili, pomoc techniczna dla użytkowników komputerów w firmie nieinformatycznej. Ale tam nie ma tych "kosmicznych" pieniędzy, ani szczególnego ssania na rynku pracy.
Kolejny etap oszustwa to nie rezygnowanie z potencjalnego jelenia nawet jak ten już zupełnie nic nie potrafi?
Chcesz wejść do IT, zarabiać 35k netto, ale nie potrafisz nawet skonfigurować bezprzewodowej drukarki żeby działała z laptopem? Świetnie - zostań "testerem".
No brzmi świetnie, tyle że to znowu nie prawda.
Testowanie w produkcji oprogramowania to też tworzenie oprogramowania, tworzenie programów które testują (i oceniają) inne programy, całych systemów automatyzacji testów, zazwyczaj ludzie którzy to robią, robią też CI i wszystko wokoło.
Więc jak ktoś myśli że będzie dostawał pieniądze za używanie programu i raportowanie błędów to się myli, a nawet jeśli to będzie dużo pracy i mało pieniędzy. I brak rozwoju.
Następny etap oszustwa (również dla tych co nie prezentują żadnych predyspozycji) to opowieści o nietechnicznych stanowiskach w wytwarzaniu oprogramowania. O kierownikach, "skrammasterach", "nietechnicznych projektantach" i różnych innych cudach, gdzie rzekomo nic nie trzeba umieć, nawet lepiej się nie znać niż znać, niewiele trzeba robić, ale kasa leci strumieniami - same kłamstwa.
Owszem chodzi plotka że ktoś gdzieś zatrudnił masażystki do masowania programistów, ale to by było na tyle ;)
Oczywiście są stanowiska w wytwarzaniu oprogramowania gdzie nie klepie się kodu, ale tak już jakoś jest że piastują je osoby które kod kiedyś klepały, szło im to nawet nieźle, ale znudziło im się i pokierowali swoją ścieżką kariery gdzieś w bok.
Ale raczej nigdy nie są to osoby którym programowanie znudziło się na etapie nauki bo było "za trudne".
Na koniec narzekania kilka rad w jaki sposób (za darmo!) wejść do biznesu progamowania, przy okazji wykonując pełen test predyspozycji.
Chcesz zacząć przygodę z tworzeniem oprogramowania?
Napisz więc jakiś program.
Jakikolwiek - naprawdę.
W jakiejkolwiek technologii, jakimkolwiek języku programowania, na jakikolwiek OS.
Może być C++, może być Scratch, Python, cokolwiek - tu jedna jedyna sugestia żeby to nie było jakieś specjalizowane narzędzie, ale jednak język programowania ogólnego przeznaczenia.
Nie masz pomysłu jaki? Stwórz grę.
Nie masz pomysłu jaką?
Wejdź sobie na jakąkolwiek stronę z grami z 8-bit w przeglądarcę, znajdź jakąś fajną i przenieś pomysł na współczesną platformę kodując od zera.
Tamte gry były tak proste, że są akurat na tym poziomie który pokaże czy masz czego szukać we współczesnym wytwarzaniu oprogramowania.
Jak nie poradzisz sobie ze stworzeniem czegoś pokroju Pitfall albo inny River Raid, to znaczy że nie doskoczyłeś do tej poprzeczki która jest progiem wejścia do programowania i po prostu nie jest to dla Ciebie.
Jeśli stworzysz - będziesz miał to coś, czego szuka każdy rekruter w CV kandydata. Czyli jakiegoś już wykonanego dzieła.
Dowodu że kandydat zauważył kiedyś możliwość zaprzęgnięcia komputera do wykonania pewnej myśli, dokonał analizy problemu i implementacji go w dowolnym języku programowania i da się to uruchomić.
Jak nie wiesz jak zacząć - poszukaj w internecie, tam jest wszystko i na wyciągnięcie ręki.
Fakt że zazwyczaj po angielsku (to część tej zabawy) i że pierwsze kroki mogą wydawać się trudne, ale kolejne będą jeszcze trudniejsze.
Ale jeśli nie dasz rady sam tego zrobić, to uwierz że branża wytwarzania programowania nie jest dla Ciebie i nie ma się co obrażać, jedni się nie nadają do programowa, inni do baletu.
Nie ma innej drogi na to żeby zostać programistą niż rozpoznanie bojem.
Zapoznałem się z programami "szkoleń" dla ludzi którzy od zera chcą zostać programistą i to jest żałosne.
Krok po kroku przeprowadzenie przez banalny projekt, czyli tak naprawdę poznaje się podstawy składni w jakimś języku programowania bez liźnięcia meritum czyli analizy złożonego problemu na proste instrukcje języka programowania.
bo to jest pytanie pokroju "dlaczego chce pan u nas pracować?" i "gdzie pan widzi siebie za 5 lat?".
To są wręcz idiotyczne pytania, które chyba jedyne do czego służą to do łechtania ego pseudorekruterów.
A już w 100% zgadzam się z OPem w tym, że SM to ktoś z doświadczeniem, kto lekko
@Protectorx: najlepsze są szkolenia naganiające na naukę tworzenia i sprzedawania szkoleń - istne perpetum mobile, ale niestety cały ten marketing efektywnościowy poszedł w złą stronę.
i nie ma nic wspólnego z okazaniem czy ktoś się interesuje IT..
Od tego masz milion innych pytań, które nie wchodzą w prywatną sferę życia kandydata - a pytanie o powody przebranżowienia jest niczym innym jak wpieprzaniem się komuś w życie.
O ile ty może podchodzisz do tego luźno, o tyle rynek jest przesycony debilnymi pseudorekruterami, którzy skasują kandydata, który odpowie w sposób nieszablonowy.
Moim zdaniem żeby zostać programistą trzeba po prostu (poza włożeniem ogromnej ilości pracy) "czuć" ten temat. Znam mnóstwo przypadków ludzi którzy poszli na studia informatyczne nie majac wcześniej żadnej styczności z programowaniem, a po 1,5 roku licencjatu już znajdywali pracę, która następnie zmieniali na lepiej płatną
imho przerabianie symfonii to blad, podobnie jak imho c++ jest przy obecnej dostepnosci jezykow roznych zastosowan dosc kiepskim do wyboru na start, chyba ze z perspektywy czysto dydaktycznej (np na studiach technicznych)
Są kursy z gwarancja roboty. Oczywiście wiadomo ze zaraz zarzucisz ze to fikcja albo gowno praca, ale co z tego xD ? Skoro płacisz za kurs wyceniany przez nich na ponad