Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mojej #rozowypasek kliknęło na #b0mbelek i to tak srogo.

O dzieciach przed ślubem rozmawialiśmy, ja mówiłem, że tak 30-31 lat. Mamy 28/29 i już jest takie parcie, że o jej. Od jakiegoś czasu.

Najpierw powiedziałem byśmy się wstrzymali, jakby nie było afery o to ale była rozczarowana. #seks też się zmienił. Z raz na tydzień może?
No i znów przyszło do gadania o dzieciach - powiedziała, że marzy o bombelku ,że już czas, że będzie fajnie.

No ja lubię dzieci w sumie ale jakoś tak nie jestem przekonany. Szczególnie, że tylko ja pracuję w tym domu. Ona po epizodzie z #depresja jakieś 2 lata temu siedzi w domu i nie zarabia. Ogólnie to miesięcznie mam 7000-8000 netto jakby tak policzyć wszystkie dochody, z czego regularnie mam ok. 5k miesięcznie + reszta to takie "shoty" większej gotówki. Jest też prespektywa na kolejne 2-3 shoty rocznie po 6-8k jednorazowo. Ale wiadomo, jestem z tym sam.

Z drugiej strony te pieniądze nam wystarczą, odkładamy szczególnie ten hajs z "shotów" jak ja to mówię. Z drugiej strony wiadomo, ten zarobek inny niż mój etat jest taki nie pewny na 100% i trochę się martwię. Może gdyby poszła do pracy by zaciążyć i dostać macierzyński byłoby łatwiej, szczególnie na początku? Ale ona raczej nie chce o tym słyszeć bo boi się, że znów ją ktoś będzie mobbingował (akurat to nie było wydumane i sam bym wpadł w depresję na jej miejscu). A wiadomo zestresowana w ciążę nie zajdzie i będzie znów błędne koło.

No i nie wiem co z tym fantem zrobić. Znajomi mają dzieciaki i jakoś żyją. Nie ma ryzyka, że zostaniemy bez dachu nad głową. Te 5k też raczej pewne ale co to jest dzisiaj 5k? Żaden wielki kokos.

Nie wiem co o tym myśleć, chciałbym dzieciaka ale czy już teraz? Czy przy takich warunkach finansowych? A z drugiej strony ona i tak nie pójdzie do pracy, relacja nam się pogorszy i w ogóle. Szczególnie, że jak zauważyła, że się uśmiecham po jej opowieściach i w ogóle jestem bardziej przychylny to nagle pojawił się seks i w ogóle - pewnie by mnie przekonać.

Jesteśmy razem od dawien dawna, obydwoje swoi pierwsi. Chyba to już czas...

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62a83b29924ad7d1568c0e54
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt
  • 21
@AnonimoweMirkoWyznania: na dzieci nigdy nie jest się finansowo gotowym, zawsze mogłoby być więcej. Za późno to też nie najlepiej, bo jednak młody człowiek ma więcej energii i cierpliwości do wychowywania. Nie ma co się rzucać na głęboką wodę, ale przedłużać w nieskończoność, jeśli obydwoje chcecie kiedyś mieć dziecko też nie ma sensu. Faktycznie dużo lepiej byłoby, gdyby partnerka poszła do pracy. Jeśli ma lęki przed mobbingiem, to może niech poszuka czegoś
via Wykop Mobilny (Android)
  • 37
@AnonimoweMirkoWyznania: Kobieta po depresji i nie zarabia - to nie brzmi jak świadoma decyzja o dziecku, a bardziej z nudów. Pomijając kiepską sytuację finansową, to jest duża szansa, że po urodzeniu stwierdzi, ze to jednak nie to i zacznie sie piekło. Mimo ze Ty pracujesz, a ona nie to i tak będzie miała pretensje, że nie pomagasz, że jest zmęczona, a potem, że ona to tylko w domu z dzieckiem siedzi,
@AnonimoweMirkoWyznania: logicznie, tak na chlodno kalkulujac to nie ma dobrego czasu na dzieciaka.
My se zrobili pierwszego jak mialem 32 a rozowa 29 i w sumie torche zalujemy ze tak pozno. Potem byl jeszcze jeden ale jakbysmy byli mlodsi to moze i trzeciego by my wycisneli. Inna sprawa ze nie kazdy rozowy jest wiatropylny i moze torche to potrwac zanim zaciazycie a nawet jak sie szybko uda to gowniaka dostajesz prawie
MorskiTowarzysz: @Krolowa_Nauk: Moja żona ma raczej z wiekiem znacznie więcej siły a cierpliwości ma tony więcej. Kiedyś z byle gówna afera, dzisiaj wszystko na chillu, obce dzieci przestały ją drażnić a sił ma mnóstwo - wycieczki, rowery, bieganie, prace fizyczne wokół domu - easy. Kiedyś? Wiecznie zmęczona, źle się czuła totalnie masakra. Także fizycznie nie była nigdy bardziej gotowa niż teraz. Ja w sumie też jestem znacznie bardziej gotowy mentalnie.
Nie no ja nie mam księżniczki na kanapie jednak. Ugotuje zajebisty obiad, ogarnie całą chatę wokół, w remontach się angażuje. Nie no, leżeć to nie leży.


@AnonimoweMirkoWyznania: To chyba macie 1000m dom że taka #!$%@? robotą, co? xD Zadaj sobie jedno pytanie - co będzie, jak zachorujesz i nie będziesz mógł pracować? Teraz hajsu ci starczy, potem nie koniecznie. Sorry, ale z laską której dwa lata nie chciało się ruszyć dupy