@bobsley33: zajebista rozmowa z przegrywem. Napisz cokolwiek co burzy jego światopogląd to usunie twój komentarz byle tylko się nie zmierzyć z rzeczywistością
@apfi: ciekawy jestem xd ja mam od kilku lat różne masturbatory i uwielbiam ruchanie ich. Walenie konia to jest żałosna namiastka orgazmu który można mieć z taką zabawka. Ciekawe jak to by było z lalka, no ale nie wchodzi w grę u mnie bo mieszkam z dziewczyną xd
Mam wrażenie, że część ludzi po terapii nie tyle uczy się lepiej żyć, co uczy się lepiej usprawiedliwiać bycie egoistą. Wszystko jest "dbaniem o siebie", "stawianiem granic" i "niebraniem odpowiedzialności za cudze emocje", tylko jakoś dziwnie często kończy się to tym, że można bezkarnie olewać innych, odwoływać plany, nie dotrzymywać słowa i jeszcze oczekiwać aplauzu za "asertywność".
Jasne, terapia kliniczna bywa potrzebna i potrafi uratować życie – nikt normalny tego nie neguje.
no i to jest właśnie to myślenie które tłoczą psycholoszki za 300zl/h xd normalny człowiek nie robi rankingów i nie zastanawia się za każdym razem kto i ile na czymś zyska
@conamirko: po terapii też nie tworzysz rankingów, tylko jak ktoś przychodzi do ciebie po pomoc, a ty czujesz że nie chcesz tego robić to potrafisz odmówić bez poczucia winy, a nie robisz coś z przymusu czy poczucia obowiązku, a
poczucie obowiązku nie jest niczym złym - na tym się opiera 90% naszej cywilizacji od patriotyzmu, przez rodzicielstwo po opiekę nad schorowanymi rodzicami.
@conamirko: lol Jeśli tak jest to znaczy że w c-------h czasach żyjemy. Wszystko co wymieniłeś powinno wynikać z miłości a nie poczucia obowiązku. Twój kraj cie dobrze traktuje, jest fajny, spełnia twoje potrzeby a ty czujesz do niego miłość przy odpowiednim wychowaniu i jesteś patriota. Dziećmi opiekujesz
@TheDziobaker: ja jestem niskim facetem. Do 26 roku życia tak bardzo się tego wstydziłem, że nigdy nie próbowałem poznać żadnej dziewczyny. Zgadnij jaki mógł być efekt. Później stwierdziłem, że p------e to i zaczynam, najwyżej upadnę na samo dno. I wiesz co? Było ciężko ale z czasem zacząłem mieć powodzenie. Okazało się, że to jednak była kwestia umiejętności społecznych, bo mój wzrost się nie zmienił. Zbudowałem poczucie wartości, samoocenę i pewność
Wiem co mówię, lvl 37, 170 cm, jestem w wieloletnim związku, jestem/byłem (bo w sumie teraz to nie wiem) szefem zespołu i czasem uda mi się przepchać moje zdanie. Ale bardzo, bardzo często mam wrażenie, że udawałoby mi się to częściej, gdybym miał z 15cm więcej wzrostu. Widziałem/widzę wiele osób, których polecenia lub komentarze wzbudzają znacznie mniej pytań/sprzeciwu, chociaż często są mocno dyskusyjne. I widzę, że inni "wzrostosceptyczni" mierzą się z tym
Jakie szanse na znalezienie mężczyzny, który spełnia poniższe wymagania ma kobieta 30-letnia, raczej urodziwa (7-8/10):
1. Facet bez rozwodu, byłej żony, dzieci na koncie. 2. Max 35 lat. 3. Wysoki, przystojny, ubierający się modnie. Dobrze by było, żeby był wysportowany, ale samo zadbanie i brak brzucha też wystarczy. 4. Żadnych zakoli, braku uzębienia itp.
Jakie szanse na znalezienie faceta z w/w wymaganiami?
@msea940: sytuacja jest prostsza niż ci się wydaje. Kobiety po prostu nie potrzebują do niczego mężczyzn. Kiedyś wiązały się bo tak wypadało, trzeba było mieć męża i dzieci, same by się nie utrzymały. Nie pociągał ich ich facet, ale były z nim, powoli rodziła się miłość (miłość nie ma związku z pożądaniem czy zauroczeniem, dużo bardziej przypomina głęboka przyjaźń) i tak sobie żyły. Teraz jest inny standard społeczny, nie mają
Po prostu wypracujcie sobie szczęście, a później zadecydujcie, że czujecie wyjście z przegrywu
źródło: Screenshot_20251221_171157_Firefox
Pobierz@Bagnetem_moim_francuskim: nie potrzebujesz być chadem żeby czuć szczęście