Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Po dogłębnych refleksjach dochodzę do bardzo prostego wniosku, że w życiu każdego człowieka istnieją tylko dwa podstawowe problemy - cierpienie i śmierć.

W zasadzie jedynym problemem są różne formy cierpienia (w tym to związane ze śmiercią), ale dla uniknięcia dziwnych i niepewnych wniosków zakładam, że eliminując cierpienie, warto troszczyć się o maksymalne przeciwdziałanie śmierci poprzez podtrzymywanie i udoskonalanie naszego istnienia.

Pytanie: jak w praktyce sobie radzicie z tymi dwoma problemami i zamartwianiem się na ich temat? Jestem szczególnie ciekaw, jak na takie ujęcie tematu zapatrują się osoby wychodzące z różnych i łączonych perspektyw, obejmujących np. #filozofia #psychodeliki #buddyzm #medytacja #psychiatria #psychologia - szczególnie w ramach rozważań pozostających w zgodzie z #nauka i #technologia. Na najwyższym poziomie mile też widziane odniesienia do #kosmologia i podstawowej natury multiświata/rzeczywistości.

#pytanie #smierc #cierpienie #depresja #nerwica

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62727d4bad261bf67469bc04
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Po dogłębnych refleksjach dochodzę ...

źródło: comment_1651679135SzpIL905Y0cWAI1VbDPWWX.jpg

Pobierz
  • 21
@AnonimoweMirkoWyznania: przez ostatnie tysiąclecia powstało tyle ciekawych książek filozoficznych, że pytanie wykopków na takie tematy trochę się mija z celem. Przecież nawet jeżeli ktoś by miał jakieś głębokie przemyślenia na ten temat, to pewnie nie chciałoby mu się opowiadać o tym akurat na wykopie w tym momencie.
@AnonimoweMirkoWyznania: Totalnie sobie nie radze z pojęciem śmierci. Od pół roku intensywnie rozważam nad tym tematem i jest coraz gorzej. Pogłębiam się w beznadziei. Każdy dzień to strach i ból w sercu, że kiedyś znikne, tak samo jak moi bliscy itd... Wiem, że przejmowanie się przyszłością, śmiercią to głupota. Powinno się żyć tu i teraz i korzystać póki można. Ale ja nie umiem... Nie potrafie znaleźć nadziei na życie po śmierci
@AnonimoweMirkoWyznania: Bo istnieje tak naprawdę tylko jeden problem człowieka - zła perspektywa spojrzenia na wszystko. Jeśli umiesz odpowiednio spojrzeć na siebie i świat, to właściwie wszystkie problemy (łącznie ze śmiercią i cierpieniem) przestają być problemami ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Co dokładnie należy zrobić i jak, to jednak dość szeroki i złożony temat. Polecam Alana Wattsa i jego wykłady o filozofii orientalnej, ponieważ moim zdaniem on najlepiej umiał
@AnonimoweMirkoWyznania: Ani cierpienie, ani śmierć nie mają (negatywnego) znaczenia w dłuższej perspektywie. Wszystko czego doznajemy, również i to co złe, to tylko drogowskazy przygotowane dla naszej duszy, które mają wskazać jej właściwy kierunek na drodze życia i światła. To lekcje, z ktorych kazdy z nas wyciąga jakies wnioski, które kształtują naszą dalszą podróż. Nasze kolejne życia.

Śmiertelne życie, pozbawione duchowości, to dla duszy dopiero okres porównywalny do życia płodowego, a fizyczny
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@gallanonimma:

Nie potrafie znaleźć nadziei na życie po śmierci co wiązało by sie ze spokojem życia


Poczytaj może Moody'ego, Ian'a Stevenson'a, Roberta Monroe. Ten ostatni stworzył nawet cały system mający pomóc ludziom doświadczyć że są czymś więcej niż ciałem fizycznym.
@AnonimoweMirkoWyznania: dla mnie ani jedno ani drugie nie jest problemem. Oba są częścią ludzkiej egzystencji. Zaakceptowałem to że człowiek na zmianę ma szczęście i cierpienie. A śmierć? To nie problem tylko natura. Jak tagujsz buddyzm to moim zdaniem w jego rdzeniu jest to żeby nie oceniac pozytywnie ani negatywnie. Bo to to tworzy cierpienie.
Po dogłębnych refleksjach dochodzę do bardzo prostego wniosku, że w życiu każdego człowieka istnieją tylko dwa podstawowe problemy -


@AnonimoweMirkoWyznania: Po dogłębnych refleksjach dochodzę do nie mniej prostego wniosku , życie rozciągnięte między tymi w/w dwoma zjawiskami jest o wiele bardziej zniuansowane
@Dorogon: Mam pytanie, co sprawia że jesteś tak absolutnie przekonany że to wszystko jest prawdą? Nie martwisz się że na koniec może się okazać że to po prostu wymysł ludzkiej percepcji i zmarnowałeś kupę czasu na rozwijanie duchowości która nie istnieje?

@Virsky: Bardziej, niż że to wszystko jest prawdą, jestem pewien tego, że to nie jest wymysł ludzkiej percepcji. Zawsze nalezy zachowac doze sceptycyzmu nawet wobec rzeczy o których jesteś święcie przekonany. Jest oczywiście możliwe, że moje duchowe przeżycia nie są duchowe, tylko jakaś super zaawansowana cywilizacja kosmiczna wszczepila mi chipa do mózgu i wpływa na to co widzę i myślę.

W pewnym momencie, gdy pozyskasz odpowiedni poziom wiedzy, gdy dojdziesz do
@Virsky: ej przegapiłem twoje pytanie. Dużo przykładów odwołuje sie do mojej wiedzy, ale jest tez masa takich drobnostek, jak np. Kilka nocy pod rząd budzę sie w srodku nocy i spogladam na zegarek 44 minuty po np. 1 albo 2 czy 4. Godziny różne, ale minuty zawsze tak samo.

Ze 3-4 razy obudziłem się ot tak bez powodu w środku nocy i dosłownie w przeciągu pięciu minut dzwoni do mnie moja
@Dorogon:

ej przegapiłem twoje pytanie. Dużo przykładów odwołuje sie do mojej wiedzy, ale jest tez masa takich drobnostek, jak np. Kilka nocy pod rząd budzę sie w srodku nocy i spogladam na zegarek 44 minuty po np. 1 albo 2 czy 4. Godziny różne, ale minuty zawsze tak samo.


Typowy przykład iluzji częstotliwości. Gdybyś podliczył wszystkie razy kiedy budzisz się w nocy i policzył jaką częścią z nich jest sytuacja gdy
@Virsky: Nie mam zamiaru nikogo zmuszać ani przekonywać na siłę. Illuzja częstotliwości czy podswiadome wylapywanie takich sytuacji i wyolbrzymanie ich czestotliwosci nie jest dla mnie niczym nowym i tak, wiem, ze ludzie tak robia, natomiast niema to zastosowania, gdy cos sie dzieje codziennie, po kilka/kilkanaście razy przez 8 miesięcy. Jezeli jestes codziennie tym bombardowany, to nie jest to iluzją.

Przez pierwsze 2 miesiące oczywiście wmawialem sobie ze to zbiegi okoliczności. Natomiast
@Virsky: Nie wiem jakiej odpowiedzi się spodziewasz. To trwa juz 8 miesiecy i codziennie dostaje po kilkanascie "iluzji czestostliwosci". Filmy ktore ogladam w przeciagu kilku dni od tripow kopiuja moje psychodeliczne przejścia sprzed kilku dni. Zapisałem juz kilkadziesiat notatnikow w telefonie roznymi teoriami, ktore same pojawiaja mi sie w glowie i jak potem doczytuje w necie, to okazują sie prawdziwe. Youtuberzy czytaja mi w myslach i codziennie odpowiadają mi na pytania,
Gdyby to nie byla duchowość, to pozostają tylko kosmici, albo symulacja.


A czy pozostawiłeś sobie teorię, że to wszystko jest kreowane przez twój mózg?

Kolego, jak dla mnie, racjonalisty, to jest prosta sprawa. Przeprowadź eksperyment zgodny z metodą naukową, porównaj to co myślisz do rzeczywistych rezultatów. Przedstaw dane, które z tego wyniknęły i skonfrontuj się z nimi. Wyklucz przede wszystkim zaburzenia psychiczne, skonkluduj swoje spostrzeżenia z prawdą. Jeśli będziesz miał dane,
@Virsky: Ale ja mam gdzies czy ty uwierzysz czy nie, juz ci to pisałem. Nie bede ci niczego udowadniał, bo nie mam takiej najmniejszej potrzeby. Po prostu sie dziele przezyciami, ktore moga kogos skłonić do odbycia wlasnej podróży. Chcesz miec dane pasujące twoim potrzebom, to zacznjj sam to badac.
@Dorogon: oczywiście, do niczego cię nie zmuszam, po prostu próbuję ci przedstawić inny punkt widzenia - co ja bym zrobił w takiej sytuacji. Badania tego typu już przeprowadzałem, wynik był zawsze ten sam.
@Virsky: Btw. Ja w ogole nie opieram swojej pewności na podstawie sesji psychodelicznych, bo chyba takie sprawiłem wrażenie. Tak. Oczywiście to co przezywam na psychodelikach jest tak mocne i tak skomplikowane, ze tu niema w ogole mowy o tym, by nieswiadomy mozg mogl cos takiego sobie zaprojektować. To tak jakbys obejrzal sobie kolejny odcinek Avengersów w TV i ktos ci powiedział, że to byla tylko halucynacja. No ok. Niech se byla,