Wpis z mikrobloga

  • 240
Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
  • 34
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@scotieb: sory stary ale to zależy od rodziców. Najlepiej jak ojciec podejdzie do ojca.

Moją siostrę tak dręczyli, ojciec poszedł do ojca trgo typa - dupsko spral mu stary i się skonczyło. Co nie zmienia faktu, że inne p---y się później do niej czepiały. Zazdrosne gnoje, siostra była prymuską do tego niestety wychowana na grzeczną dziewczynę ... gnojki wyzywali ją, kopali... za nic...a nauczyciele nie reagowali... była 5 lata mlodsza
  • Odpowiedz
@scotieb: mam 31 lat i jak chodziłem do szkoły to dręczeni byli słabi i nic nie dawało jakieś skarżenie, psychologowie i przychodzenie mamusiek do wychowawczyni, było jeszcze gorzej, bo dzieciaki znęcały się dodatkowo za kapusiostwo. Tak, nawet w podstawówce. Kto umiał oddać, nawet nie musiał wygrać bijatyki, mógł dostać bęcki, ale prostu pokazać, że nie będzie biernie dawał się szarpać miał spokój od razu.
  • Odpowiedz
Obicie łypy to jedyna rzecz która przemawia do takich dręczycieli


@scotieb: No chyba, że oskarek jednak będzie silniejszy i skatuje swoją ofiarę. Ciekawe jaką radę będą wtedy miały w zanadrzu wykopki
  • Odpowiedz
@scotieb: Potwierdzam. W pierwszej klasie podstawówki miałem dwóch oprawców. Skargi nic nie dawały. Aż któregoś razu, żebym się nie poskarżył stanęli na przeciwko mnie z wyciągniętymi rękami na zgodę. No i dziwnym trafem ich głowy się połączyły z dość dużą prędkością i pomocą moich rąk. Od tej pory był spokój i byliśmy kumplami ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Blackpill pełną gębą. Młodego już zaklasyfikowali jako odpada genetycznego XDD


@ChadMessiah: Jep jak dzieciak nie pójdzie pod dobrą szkołę to będzie przegrywał. Trochę to śmieszne ale tak jest. Matka ma gówniane podejście więc może dołączy do kolegów z tagu przegryw za 10 lat xD
  • Odpowiedz
@scotieb: Jak jak tu wszyscy piszą - dziecko musi umieć się postawić, a nie skakać sobie po głowie. U mnie w szkole przy wyśmiewaniu i znęcaniu też byly rozne historie, pogawędki z pedagogiem, podawanie sobie rak sranie w banie. Tylko te dzieci, co umialy sie w koncu postawic albo siegnac po pomoc silniejszej osoby (np. starszego brata) mialy spokój. Mialem dobrą kolezankę w podstawowce. Śmiali się z niej, bo byla
  • Odpowiedz