Wpis z mikrobloga

@mickpl: Jak stopy wzrosną np. do 4-5% i wielu ludzi straci zdolność do spłacania hipotek to wówczas po prostu ostrożni podatnicy złoża się w podatkach na pomoc dla kredytowiczow, którzy przesadzili ze zobowiązaniami. Tak to działa w demokracji. Niewiadoma pozostaje tylko to, czy państwo wesprze wszystkich kredytowiczow czy tylko tych, którzy nie są w stanie spłacać hipotek.
No tak, #!$%@? mi w dupę, że w połowie 2019 brałem kredyt o rozsądnej wartości, po czym odeszła dziewczyna, która miała być ewentualnym wsparciem jakby coś się u mnie ostro zesrało, stopy zaraz #!$%@?, czego wtedy nie mogłem przewidzieć, plus tydzień temu wyszły poważne problemy zdrowotne, przez które mogę stracić pracę... ¯\_(ツ)_/¯
@Quzin: Ale to są wszystkie kredyty, a nie tylko hipoteczne. Jakie znaczenie ma to, czy ktoś wziął 2000 zł kredytu na lodówkę w tym kontekście? Ludzie więcej zarabiają i rzadziej musza się posiłkować kredytami o wartości paru set czy paru tysięcy złotych. Podaj tabele obrazująca ilość hipotek i wartość zobowiązań hipotecznych. I w końcu nawet ilość czynnych kredytów nie obrazuje ich wartości. Co innego mieć kredyt na 2000 zł, a co