Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
W ten weekend zmarł mój dziadek. Umarł po długiej chorobie, więc teoretycznie wszyscy byliśmy z tym pogodzeni. Życie jednak to zweryfikowało, ponieważ z biegiem czasu odczuwa się tęsknotę za czyjąś obecnością, choć ten człowiek nie był już do końca sobą. Wtedy nadchodzi tęsknota za nim, kiedy był zdrowy, której nie odczuwałem, kiedy jeszcze żył (nie opłakuje się żywego, nie myślisz o tym, że coś nie wróci, póki ktoś jest obecny). Strasznie mi z tym ciężko, ale zacząłem też mieć sporo rozkmin i myśleć nad kilkoma głębszymi rzeczami.

Mój dziadek był osobą inteligentną, choć nie było mu dane zdobyć wykształcenia wyższego, ponieważ nie był z zamożnej rodziny. Mimo to był kierownikiem niższego szczebla/mistrzem, mechanikiem maszyn. Źle im się nie żyło, ale jakoś szczególnie dobrze też nie. Wraz z moją babcią doczekali się aż czwórki dzieci. I wiecie co? Byli bardzo szczęśliwi. Rodzina mojej mamy jest dla mnie przykładem tego, że pieniądze nie są w życiu najważniejsze, choć rodzina mojego ojca była/jest wykształcona i zamożna, to też niezwykle istotną rolę przykuwali do więzi rodzinnych, ale to inny temat. W momencie śmierci mojego dziadka zgromadzili się prawie wszyscy (część mieszka w innych miastach) i czuwali nad nim, aż go zabiorą. Przez lata rodzina spotykała się bardzo licznym gronem. Co osiągnęli moi dziadkowie? Zbudowali na pewno więzi rodzinne, przyjacielskie i mieli na kogo liczyć. A przede wszystkim - nie byli uzależnieni od rzeczy materialnych. To nie miało dla nich większego znaczenia.

Moja mama zdobyła już wykształcenie i zarabia dobrze. Wszystkim z jego dzieci się dziś dobrze powodzi, a jednej z moejj ciotek wręcz świetnie. Ona poszła podobnie. Ma liczną rodzinę (4 dzieci !), duży dom, własny biznes, który przynosi duże dochody i nie jest oparty na nacisku na co raz większą konsumpcję (pensjonat, domki). To jest fajne, że mając własną działalność nikogo nie naciąga, nic nie wciska, nikogo nie olewa i nie lekceważy, ponieważ ludzie zgłaszają się sami i wychodzą zadowoleni (mega wysokie oceny). Nie do tego zmierzam. Moja rodzina zawsze była bardzo wierząca. Nie chcę tutaj bawić się w katolicyzmy i ateizmy, a wręcz przeciwnie. To odbiega od stereotypowych 90 % "Polaków Katolików". To są ludzie, na których naprawdę można liczyć, którzy realnie pomagają i nie są zapatrzeni w duchownych jak w obrazek. A wręcz przeciwnie. Są bardzo zaangażowani w pomoc drugiemu człowiekowi - Ciotka wraz z siostrami zakonnymi pomaga w prowadzeniu świetlicy, jeździ na wycieczki z dziećmi jako opiekun. Warto dodać, że są przy tym normalnymi ludźmi, dość nowoczesnymi (pokolenie późniejszych lat 70, bo ona jest dużo młodsza od reszty). Nie są amiszami, żyją normalnie. Też lubią zaprosić znajomych, napić się alkoholu, wyjechać na wakację.

Do czego zmierzam - W Polsce okopaliśmy się w stereotypach. Albo jesteś oświeconym europejczykiem-konsumpcjonistą, albo jesteś zakonserwowanym katolem, który napłodzi 5 dzieci i nic poza tym nie ma. To jest nieprawda. Piszę bardzo chaotycznie, bo ciężko mi przelać moje myśli, ale głównie chodzi mi o to, że w dobie dóbr materialnych, konsumpcjonizmu, pogoni za karierą, ludzie zapomnieli o tym co jest najważniejsze. Rodzina, przyjaciele, to wszystko powoli przestaje mieć dla ludzi wartość. I tutaj dobrym przykładem jest moja siostra. Jak z nią pogadasz, to twierdzi, że pieniądze nie są najważniejsze. No spoko, dlatego w wieku 30+ pracuje po 10h w korporacji i nie spędza inaczej czasu niż na odpoczynku po pracy, oglądając telewizję lub siedząc w telefonie na instagramie i innych aplikacjach.

Mnie to przerażą, bo dzisiejsze czasy WYKASTROWAŁY LUDZI nie tylko z uczuć, pielęgowania wartości, ale też zainteresowań, hobby, pasji...Gonicie jak chomiki na kółku za czymś, co tak naprawdę nie daje szczęścia.

I tutaj mam rozkminę. Zadaje sobie pytanie, jak najlepiej pokierować swoim życiem, żeby żyć w zgodzie ze swoimi zasadami. Wychodzi na to, że jednak najlepszym jest posiadanie własnej działalności. Po pierwsze jest to niezależność od korporacji i jego ucisku (poprawność polityczna, brak szacunku dla pracownika i przestrzegania jego praw). Tyle, że w Polsce jest to ciężkie. Dlaczego? Ponieważ jesteśmy kolonią dla korporacji. Polscy przedsiębiorcy są wręcz gnębieni ograniczeniami i podatkami, podczas gdy wielkie koncerny żyją tu jak pączki w maśle.

Rada - Nie myślcie czarno-biało, zero-jedynkowo. Nie ma czegoś takiego jak podział na ultrakapitalistę i socjalistę. Polecam też poczytać o Ordoliberaliźmie, który wyksztacił się w Niemczech. Bądźcie zdrowi i pamiętajcie, że życie to nie wyścig, a tym bardziej nie ma sensu go poświęcać dla globalistów.

#przemyslenia #przemysleniazdupy #niebieskiepaski #rozowepaski #takaprawda #pracbaza #pieniadze #ekonomia #rodzina #religia

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61a60795596226000a5789f3
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 10
jak najlepiej pokierować swoim życiem, żeby żyć w zgodzie ze swoimi zasadami


@AnonimoweMirkoWyznania: tzw. work-life-balance. I nie ma znaczenia czy na etacie czy na działalności. A wręcz myślę, że na działalności ryzyko pracoholizmu jest nawet większe.
@AnonimoweMirkoWyznania: Jako że poruszyłeś tutaj kontekst religijny, to chciałem Ci powiedziec, że podobne poglądy są opisane w Biblii. Król Salomon, który był ekstremalnie bogaty, doświadczył wszelkich przyjemności, skwitował to tak: "Doszedłem do wniosku, że dla ludzi nie ma nic lepszego, niż cieszyć się i dobrze postępować w życiu, a także jeść i pić, i czerpać zadowolenie z całej swojej ciężkiej pracy. Jest to dar Boży."