Wpis z mikrobloga

Bardzo fajny komentarz z YT. Wrzucam dla wszystkich, którzy uważają, że tylko dom ma rację bytu, a kupno mieszkania na kredyt to najgorszy błąd życia.

Wychowałem się pod Krakowem(8km od znaku Kraków) i bardzo żałowałem, że nie mieszkałem w Krakowie. Dojazdy do szkoły autobusami/busami(masakra, a w zimie czasami nic nie jechało). Po ślubie kupiłem mieszkanie w Krk i była bajka. Do dzisiaj nie wiem dlaczego popełniłem największy błąd w życiu i kupiliśmy działkę(9km od Krakowa-Brzozówka gm.Zielonki). Wybudowaliśmy dom160m2 i po przeprowadzce zaczął się horror. Niby blisko Krakowa, a wszędzie daleko. Samochody tyraliśmy jak wozy z węglem, bo wszędzie trzeba nim jeździć. Rano od 7 korki od ZIelonek do Opolskiej, dzieci trzeba odwieźć do szkoły/żłobka/przedszkola, później zajęcia pozalekcyjne i całe dnie w samochodzie. Komunikacja publiczna(MPK 237 + busy) niby jest, ale męczarnia, szczególnie jak wsiadłem do busa o 6:50 i leżałem na przedniej szybie(jedź tak człowieku półgodziny). Mając dom, marzyłem o kawie na tarasie, ciszy i odpoczynku. Miałem tylko przestrzeń, którą wiecznie trzeba sprzątać, którą mogę zagracać, w której wiecznie się coś psuje, a wypicie kawy było łatwiejsze w pracy niż w domu. Ciągle coś się nawarstwiało i bylo do roboty, kostkę wypchało, w piwnicy jakaś wilgoć, silnik bramy padł, klamka furtki odpadła, drewno na bramie trzeba było regularnie malować, mszyce, mrówki, ślimaki, złamane drzewo , czujnik ciepła się zepsuł.... i tak ciągle coś było do zrobienia. Najlepsze na koniec.... TRAWNIK. Na początku spoko było koszenie, ale jak ciągle trzeba kosić, bo jak podrosnie to idealne siedlisko dla kleszczy. Jak tylko popadało i zaraz wychodziło słońce to powieka mi drgała. W zimie musiałem wcześniej wstawać, żeby odśnieżyć podjazd i ewentualnie posypać solą, bo jak raz tego nie zrobiłem, to samochód jak na łyżwach z małego nachylenia zjechał do rowu na przeciwko bramy. Lekki opad śniegu lub przymrozek i trasa do domu lub pracy to jakaś masakra. Kilka razy trasa była zablokowana bo nie dało się wyjechać pod góre w Januszowicach. Dwa razy zostawiałem samochód kilka km wcześniej i na nogach do domu. Minusów było jeszcze więcej, ale jak wróciłem z zakupów i nie kupiłem w Krk dla żony Kawy(musiałem wrócić do Krk) to zacząłem przekonywać się, że Krk to mój dom. Mamy teraz mniejsze mieszkanie w Krk niż wcześniej dom, 9m loggie, dwa miejsca postojowe w garażu podziemnym, schowek 6,5m2. 4min do dobrej podstawówki, 2min do przedszkola i żłobka, do pracy Ja i Żona jeździmy głównie rowerami(ewentualnie mamy 8min do tramwajów). Zajęcia pozalekcyjne dzieci mają blisko, samochód używam tylko na basen(10min w korkach) i piłkę nożną(do 15min w korkach). Niedaleko Lidl, Biedronka, dwa duże markety. Dwa duże parki, do 300m 3 duże place zabaw. Widok z okien mam na inne bloki i mimo tego jestem człowiekiem szczęśliwym. W weekend kawkę pijemy na loggi, czytam tam też książki i mam nawet czas pograć na laptopie w zieleni, bo loggie mam pięknie urządzoną :) Nie wykluczam, że na starość lub na weekend może kupię dom na wsi, ale siłą obecnie do życia pod Krakowem nikt nie mnie nie zaciągnie. Tyle czasu co traciłem np w sobotę na robotę z domem nikt mi nie zwróci. Teraz weekendy poświęcam na np wycieczki z dzieciakami na rowerach... Boże ile czasu zmarnowałem na dom, który mogłem poświęcić dzieciom... nikt tego czasu mi nie zwróci. Byłem niewolnikiem domu i dla mnie mieszkanie w mieście gdzie mogę sąsiadowi cukier z okna podawać jest tym co dla mnie dobre.

#krakow #mieszkaniedeweloperskie
  • 62
@kjeller: To dużo zależy jaki kto ma styl życia. Ja cały czas dążyłem do mieszkania w mieście, potrzebuję czasami wyjść sobie wieczorem i pospacerować po rynku dużego miasta, mieć szansę natrafić na jakieś losowe wydarzenie/przedstawienie. Mieć blisko do kina, sklepów, knajp itd.

Znam natomiast masę ludzi, którzy wolą jednak mieć ogródek i trawnik a w weekend ich atrakcją jest pojechanie do znajomych na grilla lub zorganizownie takiego u siebie.

To co
@kjeller: porwałeś się na dom nie lubiąc majsterkowania i będą przy okazji zbyt biednym żeby zlecić to komuś innemu xD. Jeszcze dom w Zielonkach jako ostoja spokoju? I co działeczka 5 ar że z tarasu można sąsiadowi do dupy zaglądać jak sra?

A już ta historia że zapomniałeś kupić kawę i musiałeś zapieprzać aż do Krakowa bo nigdzie nie da się kupić kawy to xD

Kwindesencja mieszczucha, denerwuje cię miasto więc
@kjeller: No bo to pieprzenie mieszczucha i horror stworzony przez innych mieszczuchów.

1. Ja rozumiem że ktoś sobie kupił 1ha pola z zabytkowym dworkiem do remontu to może całe życie spędzić naprawiając kolejne rzeczy. W rzeczywistości taki mieszczuch kupuje sobie działeczkę 5ar 80% powierzchni zamuje dom, garaż i kostka brukowa, koszenia jest na 30 minut roboty maks godzinę. A jak ktoś ma za dużo koszenia to co to za problem posadzić
@kjeller: chętnie odkupie od Ciebie ten dom po okazyjnej cenie. Ja odkąd zaznałam mieszkania w domu to nie mogę się przestawić na mieszkanie w bloku. Tak - wiem, że jest dużo roboty wokół domu, ale masz ciszę i prywatność, możesz biegac nago, sąsiad z naprzeciwka Ci zdjęć nie porobi. Możesz robić imprezki na chacie. Nikt policji nie wezwie. Plus lubię ogrodnictwo i marzy mi się ogródek. A jeszcze w bloku non
Mieszkanie na odludziu, nawet jeśli samemu lubi się takie życie, to robienie trochę krzywdy dziecku, jeśli nie ma super dojazdu. Ze znajomymi będzie się widywać prawie wyłączne w


@Murasame: jak patrzę na te dzieci co się bawią na placu zabaw wielkości mojego kibla, bez zieleni i z jednym konikiem do pohuśtania się - to im serdecznie współczuję. W mieście jest bardzo mało przestrzeni dla dzieci, co raz więcej przestrzeni zielonych się
@kjeller: z tego tekstu widzę inny problem. Problemem nie jest to, że ktoś mieszka pod miastem. Problemem jest to, że to miasto nie ma obwodnicy, cywilizowanej siatki dróg, nie wspominając o komunikacji miejskiej i parkingach przesiadkowych. W normalnych realiach ta osoba co najwyżej dojeżdżałaby w 10 minut autem na obrzeża Krakowa i przesiadała się na szybki i sprawny zbiorkom.
@alteron: No dobra, pitu pitu o naprawach - a co z dojazdami i koniecznością odśnieżania? Tego nie zbiłeś, a to ogromne problemy - szczególnie dojazdy. Długie dojazdy to ogrom zmarnowanego czasu, brak sensownej komunikacji publicznej robi zaś z dzieci więźni w domu.

Wychowywałam się w mieście i super było to, że nawet nie mając samochodu byłam w stanie dojechać wszędzie sama - nie mam zamiaru skazywać moich dzieci na przymusowe siedzenie
via Wykop Mobilny (Android)
  • 6
@kjeller: ehh ja z różowa tak z pół roku się zastanawialiśmy czy machnac dom pod miastem czy kupić mieszkanie prawie w centrum dużego miasta. Była wojna na plusy i minusy obu, przelecieliśmy przez wszystko. I finalnie w poniedziałek kupiliśmy duże mieszkanie tak 15min spaceru do centrum miasta. #!$%@? by mnie strzelił z dojazdami itp.