Mam pytanie do #rozowepaski Jak silny może być instynkt macierzyński? Czy jakaś dobra dusza może mi opisać co to za uczucie? Przedstawię wam moją sytuację. Jestem z żoną od 14 lat. Bywały chwile lepsze i gorsze ale zawsze byliśmy dla wszystkich wzorem związku. Nigdy się nie kłóciliśmy, wszystko razem robiliśmy. Brak mi słów żeby opisać jak dobrze nam się wszystko układało. W 2012 wyjechaliśmy za granicę żeby się trochę dorobić. Początki były trudne ale potem już z górki. Do 2015 roku... Zaczęły się moje problemy z oczami. Na dzień dzisiejszy mam silną dysfunkcję gruczołów Meiboma. W 2017 nagle siadły mi kolana, z dnia na dzień, straciłem bardzo dobrą pracę jako dostawca, diagnoza chondromolacja rzepki 3 i 2 stopnia w kolanach. Podejrzenie choroby autoimunologicznej. Zaczęła się rozwijać moja #depresja ale nigdy nie krzywdziłem żony, po prostu zamykałem się w sobie i nie radziłem sobie z objawami moich problemów. Wiadomo że na pewno to się zaczęło na niej odbijać. Około 2018 roku postanowiliśmy zjechać do kraju, mieliśmy odłożone na mieszkanie w fajnej lokalizacji także nie było problemu. Ja załatwiłem sobie grupę inwalidzką i mimo że zarabiałem 2k, żona trochę więcej to jeszcze mogliśmy sobie odłożyć co miesiąc jakąś kasę. Jeszcze pół roku temu planowaliśmy kupić sobie kawalerkę na inwestycję.
Ale teraz kwestia dziecka. Jeszcze jak byliśmy za granicą były wstępne rozmowy. Ja powiedziałem że nie wiem czy będę chciał i temat się urwał. Po powrocie do kraju ze względu na moje rozwijające się objawy chorób zdecydowałem że nie będę chciał biologicznego dziecka. Na wszystkie inne opcje byłem otwarty. Potem powiedziałem że będę chciał zrobić wazektomię bo i tak nigdy nie zdecyduję się na moje dziecko z miłości do niego żeby nie przekazać choroby. Rozmawialiśmy wtedy o możliwej adopcji. Zrobiłem sobie zabieg, żona była ze mną. Nie wyczułem że jej się to nie podoba. Potem były kolejne piękne chwile w naszym związku, żyło nam się super, zwiedzaliśmy sobie nowe miejsca. Miałem tylko jeden okres gdzie depresja wróciła i postanowiłem leczyć się psychiatrycznie. Ale przyszedł dzień w którym jej bratu urodziło się dziecko. Widziałem że troszkę oszalała na jego punkcie. Kupowała mu ciuszki, wstawiła sobie jego zdjęcie na tapetę w telefonie. Zauważyłem że trochę się odsunęła i po 6 miesiącach powiedziała że rozważa odejście ponieważ ma bardzo silny instynkt że chce mieć dziecko i kompletnie nie może nad nim zapanować. Ja potrzebowałem tydzień żeby w ogóle ogarnąć co się odjaniepawliło. W życiu podczas depresji snułem różne czarne scenariusze ale byłem pewien że będziemy mieszkać razem do starości w naszym fajnym mieszkanku. I teraz najlepsze bo ona uważa że nadal mnie kocha. Mówi że jak robiłem zabieg to miała wątpliwości, nie przyznała mi się ale wtedy nie miała tego instynktu. Widzę że to jest teraz ważniejsze dla niej niż wszystko. Nie mam tyle oszczędności więc dwie osoby będą musiały dobrać hipotekę żeby dalej żyć. Jestem facetem i nie potrafię ogarnąć jak silne jest to dla niej uczucie. Ja też mam męskie potrzeby tylko wiem że ja sobie zawszę mogę "zwalić" i po problemie a ona nic z tym nie może zrobić. Teraz o adopcji nie chce słyszeć, rozważała dość długo bank nasienia ale też nie.
Ktoś mi dzisiaj zasugerował że szukam winy w jej a nie sobie. Nikt nikogo mocno nie obwinia. Ja i tak uważam że to przez moją chorobę przez co się nienawidzę jeszcze bardziej. I tak nie zdecydowałbym się na dziecko mimo iż szansa na przekazanie choroby nie jest ogromna ale jest dla mnie za duża przy chorobach autoimunologicznych żeby się zdecydować. Nie żałuje zabiegu.
Teraz jest ciężko bo musimy jeszcze mieszkać razem co najmniej do października bo do wtedy mam grupę inwalidzką oraz umowę o pracę. Ja z nią mogę gadać tylko jak się nawpierdzielam psychotropów. Jej też jest ciężko. Mówi że gdyby nie ta potrzeba posiadania dziecka to nie byłoby żadnego problemu.
Dochodzi jeszcze mój problem całkowitego uzależnienia szczęścia od niej i na tę chwilę jedyne co mi sprawia radość to leki od psychiatry dzięki którym mogę jakoś funkcjonować.
@Faraluch: Wszedłem w związek mając 17 lat więc raczej nikt nie myśli o takich rzeczach w tym wieku xD Decyzję że nie chce dzieci też podjąłem jak byliśmy już 11 lat razem i była ona spowodowana tylko i wyłącznie moją chorobą. Także tak jak reszta tutaj pisze w komentarzach- są różne sytuacje w życiu i czasami wszystko może się zmienić.
bo już pozbawiłeś się możliwości tego, by mieć dzieci
W sumie zabieg dla mnie jest nie istotny. Może jest ważny żeby poznać pełną historie tak jak wyżej pisałem i tak nie zdecydowałbym się na dziecko ze strachu przed chorobą.
Chyba trzeba przełknąć gorzką pigułkę i rozejść się w spokoju.
No to na pewno. Rozwód będzie bez orzekania o winie.
Że dziecko nie będzie podobne do mnie. Że ludzie będą mówić ale podobne / nie podobne do taty. Plus sama procedura. Że nie wie czyje to nasienie. No i ostatecznie tak, chciałaby mieć genetycznie ze mną dziecko.
@Turkotka: nie ogarniam chyba. Jakby chciała mieć dziecko z Tobą to - skoro niby kocha - by nie odchodziła, bo niby jak odejście ma jej wyczarować Twoje dziecko? Jak chce mieć dziecko w
Cholernie się wczuwam w to co mówisz. Ja p------e.
Cały czas rozkminiam co jeśli jednak na czas nie będę gotowy na dzieci? Co jeśli jednak to co uszczęśliwi ją sprawi, że ja osobiście będę nieszczęśliwy i będę
@Turkotka: bardzo silny, gdy się w jakimś momencie aktywuje. Miałam tak około 27 rż. Ostatecznie zostałam mama w wieku 32 lat i dosłownie dałabym się teraz pokroić za swoje dziecko. Skoro tak sprawa stoi, rozstańcie się - z tym nie da się walczyć, skoro ona wybiera taka drogę.
PS. Cos ty za wazektomie zrobił? Pzecież to jest odwracalna metodą. Co do genetyki g konsultowaliście się chociaż z jakim lekarzem? To,
@gra_swiatlem: Akceptuję to co jest ale niestety psychotropy muszą robić Brrrrrrr. Jak odstawię teraz leki to wiem że się położę i nie wstanę z łózka. Chyba ta "nagłość" tej zmiany jest najgorsza. Żebyśmy się kłócili w związku albo niedogadywali może było by mi łatwiej. O kurła ale piknie napisane
@Turkotka: Jeśli chodzi o podobieństwo do Ciebie, to w banku spermy możecie wybrać kogoś podobnego do Ciebie. Przecież to normalny problem, i przeważnie dobiera się parametry dawcy nasienia (wzrost, kolor włosów, oczu itp), by był taki, jak kolor oczu męża, by obydwoje rodziców czuło się komfortowo. Ps. Czyli ona chce mieć TWOJE dziecko, dlatego nie godzi się na bank spermy, ale rozważa zostawienie cię, i zrobienie dziecka z innym facetem?
@CzarnyMastodont: Dzięki! @Krynicka: o logikę mnie nie pytaj xD Może ja też za bardzo myślę że przekażę chorobę? Nie wiem... @GFOzon: Na początku tak myślałem bo nie wiedziałem co się dzieje. Ale raczej nie, chodzi tylko o dziecko @ciemnienie: Dzięki za informację. Szukając przyczyny moich problemów przeczytałem setki stron po polsku i angielsku
@Turkotka: a to nie ogarnęłam, że takie coś istnieje ;) chodziło mi właśnie o coś takiego. Nie przejrzałam dokładnie komentarzy dodając swój, rozumiem, że żona też jest na nie? A odnosząc się do głównego pytania, to miałeś pecha, że akurat Twoją żonę tak strzeliło, bo nie każda kobieta odczuwa "instrynkt", ba coraz więcej się mówi o tym, że takie coś wcale nie istnieje.
Przedstawię wam moją sytuację. Jestem z żoną od 14 lat. Bywały chwile lepsze i gorsze ale zawsze byliśmy dla wszystkich wzorem związku. Nigdy się nie kłóciliśmy, wszystko razem robiliśmy. Brak mi słów żeby opisać jak dobrze nam się wszystko układało. W 2012 wyjechaliśmy za granicę żeby się trochę dorobić. Początki były trudne ale potem już z górki. Do 2015 roku... Zaczęły się moje problemy z oczami. Na dzień dzisiejszy mam silną dysfunkcję gruczołów Meiboma. W 2017 nagle siadły mi kolana, z dnia na dzień, straciłem bardzo dobrą pracę jako dostawca, diagnoza chondromolacja rzepki 3 i 2 stopnia w kolanach. Podejrzenie choroby autoimunologicznej. Zaczęła się rozwijać moja #depresja ale nigdy nie krzywdziłem żony, po prostu zamykałem się w sobie i nie radziłem sobie z objawami moich problemów. Wiadomo że na pewno to się zaczęło na niej odbijać. Około 2018 roku postanowiliśmy zjechać do kraju, mieliśmy odłożone na mieszkanie w fajnej lokalizacji także nie było problemu. Ja załatwiłem sobie grupę inwalidzką i mimo że zarabiałem 2k, żona trochę więcej to jeszcze mogliśmy sobie odłożyć co miesiąc jakąś kasę. Jeszcze pół roku temu planowaliśmy kupić sobie kawalerkę na inwestycję.
Ale teraz kwestia dziecka. Jeszcze jak byliśmy za granicą były wstępne rozmowy. Ja powiedziałem że nie wiem czy będę chciał i temat się urwał. Po powrocie do kraju ze względu na moje rozwijające się objawy chorób zdecydowałem że nie będę chciał biologicznego dziecka. Na wszystkie inne opcje byłem otwarty. Potem powiedziałem że będę chciał zrobić wazektomię bo i tak nigdy nie zdecyduję się na moje dziecko z miłości do niego żeby nie przekazać choroby. Rozmawialiśmy wtedy o możliwej adopcji. Zrobiłem sobie zabieg, żona była ze mną. Nie wyczułem że jej się to nie podoba. Potem były kolejne piękne chwile w naszym związku, żyło nam się super, zwiedzaliśmy sobie nowe miejsca. Miałem tylko jeden okres gdzie depresja wróciła i postanowiłem leczyć się psychiatrycznie. Ale przyszedł dzień w którym jej bratu urodziło się dziecko. Widziałem że troszkę oszalała na jego punkcie. Kupowała mu ciuszki, wstawiła sobie jego zdjęcie na tapetę w telefonie. Zauważyłem że trochę się odsunęła i po 6 miesiącach powiedziała że rozważa odejście ponieważ ma bardzo silny instynkt że chce mieć dziecko i kompletnie nie może nad nim zapanować. Ja potrzebowałem tydzień żeby w ogóle ogarnąć co się odjaniepawliło. W życiu podczas depresji snułem różne czarne scenariusze ale byłem pewien że będziemy mieszkać razem do starości w naszym fajnym mieszkanku. I teraz najlepsze bo ona uważa że nadal mnie kocha. Mówi że jak robiłem zabieg to miała wątpliwości, nie przyznała mi się ale wtedy nie miała tego instynktu. Widzę że to jest teraz ważniejsze dla niej niż wszystko. Nie mam tyle oszczędności więc dwie osoby będą musiały dobrać hipotekę żeby dalej żyć. Jestem facetem i nie potrafię ogarnąć jak silne jest to dla niej uczucie. Ja też mam męskie potrzeby tylko wiem że ja sobie zawszę mogę "zwalić" i po problemie a ona nic z tym nie może zrobić. Teraz o adopcji nie chce słyszeć, rozważała dość długo bank nasienia ale też nie.
Ktoś mi dzisiaj zasugerował że szukam winy w jej a nie sobie. Nikt nikogo mocno nie obwinia. Ja i tak uważam że to przez moją chorobę przez co się nienawidzę jeszcze bardziej. I tak nie zdecydowałbym się na dziecko mimo iż szansa na przekazanie choroby nie jest ogromna ale jest dla mnie za duża przy chorobach autoimunologicznych żeby się zdecydować. Nie żałuje zabiegu.
Teraz jest ciężko bo musimy jeszcze mieszkać razem co najmniej do października bo do wtedy mam grupę inwalidzką oraz umowę o pracę. Ja z nią mogę gadać tylko jak się nawpierdzielam psychotropów. Jej też jest ciężko. Mówi że gdyby nie ta potrzeba posiadania dziecka to nie byłoby żadnego problemu.
Dochodzi jeszcze mój problem całkowitego uzależnienia szczęścia od niej i na tę chwilę jedyne co mi sprawia radość to leki od psychiatry dzięki którym mogę jakoś funkcjonować.
#zwiazki #milosc #pytaniedorozowychpaskow #pytanie #malzenstwo #dziecko #dzieci #psychologia
Decyzję że nie chce dzieci też podjąłem jak byliśmy już 11 lat razem i była ona spowodowana tylko i wyłącznie moją chorobą. Także tak jak reszta tutaj pisze w komentarzach- są różne sytuacje w życiu i czasami wszystko może się zmienić.
@Turkotka: w porządku, nie znam całego kontekstu ty wiesz najlepiej czego żałujesz lub nie
Komentarz usunięty przez autora
W sumie zabieg dla mnie jest nie istotny. Może jest ważny żeby poznać pełną historie tak jak wyżej pisałem i tak nie zdecydowałbym się na dziecko ze strachu przed chorobą.
No to na pewno. Rozwód będzie bez orzekania o winie.
@Turkotka: nie ogarniam chyba. Jakby chciała mieć dziecko z Tobą to - skoro niby kocha - by nie odchodziła, bo niby jak odejście ma jej wyczarować Twoje dziecko? Jak chce mieć dziecko w
Cholernie się wczuwam w to co mówisz. Ja p------e.
Cały czas rozkminiam co jeśli jednak na czas nie będę gotowy na dzieci? Co jeśli jednak to co uszczęśliwi ją sprawi, że ja osobiście będę nieszczęśliwy i będę
PS. Cos ty za wazektomie zrobił? Pzecież to jest odwracalna metodą. Co do genetyki g konsultowaliście się chociaż z jakim lekarzem? To,
Ps. Czyli ona chce mieć TWOJE dziecko, dlatego nie godzi się na bank spermy, ale rozważa zostawienie cię, i zrobienie dziecka z innym facetem?
@Krynicka: o logikę mnie nie pytaj xD Może ja też za bardzo myślę że przekażę chorobę? Nie wiem...
@GFOzon: Na początku tak myślałem bo nie wiedziałem co się dzieje. Ale raczej nie, chodzi tylko o dziecko
@ciemnienie: Dzięki za informację. Szukając przyczyny moich problemów przeczytałem setki stron po polsku i angielsku
Kurde dopiero teraz ogarnąłem. Twoja takie rzeczy wpisywała w google? To nieźle. Jak coś to mam dobrego psychiatrę w okolicach Trójmiasta.
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora