Aktywne Wpisy
mirko_anonim +11
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Co się stało z współczesnymi mężczyznami? Dawniej normalne było żeby starać się o kobiete, pokazać się z najlepszej strony, kokietować i cały proces może i był mozolny ale po kawałku docierało się do serca kobiety. Często nawet gdy od początku nie była zainteresowana to trzeba było pokazać na przekór i jeszcze bardziej się postarać ale ludzie się jakoś dobierali i łączyli w pary. Nie było nic dziwnego żeby mieć kobiete to trzeba się namęczyć czasem i miesiącami. A teraz? Jeden z drugim chciałby mieć od razu bez żadnego wysiłku. Stąd jest frustracja, że albo jest przystojny - będzie miał ot tak, albo jest brzydki - nie może mieć ot tak. A gdzie cały proces w tym wszystkim? Gdzie cała otoczka, magia, budowanie relacji, podrywanie? Wszystko chcielibyście mieć podane na tacy bez żadnego wysiłku i nie tędy droga panowie.
#niebieskiepaski #rozowepaski #przegryw #takaprawda #przemyslenia #podrywajzwykopem #zwiazki #relacje #milosc #tfwnogf #tinder #blackpill #redpill #zycie
─
Co się stało z współczesnymi mężczyznami? Dawniej normalne było żeby starać się o kobiete, pokazać się z najlepszej strony, kokietować i cały proces może i był mozolny ale po kawałku docierało się do serca kobiety. Często nawet gdy od początku nie była zainteresowana to trzeba było pokazać na przekór i jeszcze bardziej się postarać ale ludzie się jakoś dobierali i łączyli w pary. Nie było nic dziwnego żeby mieć kobiete to trzeba się namęczyć czasem i miesiącami. A teraz? Jeden z drugim chciałby mieć od razu bez żadnego wysiłku. Stąd jest frustracja, że albo jest przystojny - będzie miał ot tak, albo jest brzydki - nie może mieć ot tak. A gdzie cały proces w tym wszystkim? Gdzie cała otoczka, magia, budowanie relacji, podrywanie? Wszystko chcielibyście mieć podane na tacy bez żadnego wysiłku i nie tędy droga panowie.
#niebieskiepaski #rozowepaski #przegryw #takaprawda #przemyslenia #podrywajzwykopem #zwiazki #relacje #milosc #tfwnogf #tinder #blackpill #redpill #zycie
─
power-weak +52
wczoraj gadałem na imprezie z jakimś nawiedzonym wojującym ateistą, który chciał wszystkich przekonywać do swoich racji. a jak się przy tym pieklił i denerwował, aż miło się patrzyło jak mu niemal piana z pyska leciała xD. zabawni są ci wojujący ateiści i katolicy, którzy chcą wszystkich nawracać w jedną czy drugą stronę jakby to był ich życiowy cel. hehe najlepsze było jak przedstawiał te swoje niby argumenty o tym, że "Bóg nie istnieje" zaczerpnięte z dawkinsa czy innych nawiedzonych.
rozpatrywanie tego czy Bóg istnieje czy nie do niczego nie prowadzi. po pierwsze nie da się tego wykazać w żaden sposób. co najwyżej można wykazywać, że to co jest opisane w biblii czyli np stworzenie świata jest z naukowego punktu widzenia niemożliwe. jedno nie wyklucza drugiego. to, że w biblii są głupoty nie daje podstaw by stwierdzić, że "Bóg nie istnieje".
a teraz do MERITUM. dużo ważniejsze jest zadanie sobie pytania: co daje mi to, że wierzę bądź nie wierzę, czy czerpie z tego korzyści czy może tracę, czy pomaga mi to w czymś czy nie, jak działa na mnie wiara lub jej brak. jeżeli ktoś czuję się dobrze ze swoją wiarą, pomaga mu ona w jakiś sposób to czemu miałby z niej rezygnować?
nie ma znaczenia czy Bóg na prawdę istnieje. jeżeli w niego wierzysz to w Twoim świecie istnieje, jeżeli nie wierzysz to w Twoim świecie go nie ma. żadna z opcji nie jest zła.
A zdajesz sobie sprawę, że właśnie
Po pierwsze nie precyzowałem się co do tego o jakiego Boga ma chodzić. Taki jakiego sam sobie zdefiniuje lub przyjmę z jakiejś wiary taki dla mnie będzie istnieć. I gdybym wierzył w takiego to nie przekonywałbym nikogo co do jego istnienia. Dla mnie by istniał, dla Ciebie nie i nie byłoby w tym żadnego
Jakby ludzie religijni zajmowali się tylko sobą to mnie byłoby problemu, ale krzewienie wiary mają już w religiach wiec zawsze będą próbować go wcisnąć ludziom.
PS Chrześcijanie teraz nie mordują, ale w przyszłości to kto wie, wrócą do Biblii i powołując
nie jestem bibliofilem ani też nie mam tyle czasu by zweryfikować to co napisałeś odnośnie "zabijania". skoro to piszesz to na pewno byłbyś w stanie zacytować konkretny fragment mówiący o tym gdybym Cię o to poprosił. ale z uwagi na to, że
(Ks. Powt. Prawa 13:10-11, Biblia Tysiąclecia)
(10) Winieneś go zabić, pierwszy podniesiesz rękę, aby go zgładzić, a potem cały lud. (11) Ukamienujesz go na śmierć, ponieważ usiłował cię odwieść od Pana, Boga twojego, który cię wywiódł z ziemi egipskiej,
PS jeśli byś coś pisał to dzisiaj nie będę miał już czasu żeby Ci odpowiedzieć. Pozdrawiam.
@Janodemon: A co, jeżeli to jest po prostu źle postawione pytanie?
Dziękuję :)
@plkwykop: Z naukowego punktu widzenia, trzebaby najpierw tego Boga dobrze - w sensie naukowym - zdefiniować. A jakoś nie wydaje mi się, aby ktokolwiek taką definicję sformułował. Więc z punktu widzenia naukowego nie da się w ogóle nic powiedziec na temat hipotezy, która
@Janodemon: O stary, jeszcze chyba nie widzialam, żebyś pisał tak bardzo z sensem :)
@kapelusznikk: Szczerze mówiąc nie przeczytałam całego wątku, ale tylko chciałam coś dodać od siebie. Mam swoje dość rozbudowane zdanie na temat wiary i niewiary, ale nie będę tu go opisywać,
Po pierwsze, to moim zdaniem właśnie Russell nie do końca ma rację.
To znaczy prawdą jest, ze nikt nie ma obowiązku udowadniac nieistnienia czajniczka :). Ale z braku takiego dowodu wcale nie wynika możliwośc pozytywnego stwierdzenia jego