Wpis z mikrobloga

OKRADLI ALTERNATYWKE W WIETNAMIE

- moje aktualne poczynania mozecie sledzic na Insta gdzie dodaje rozne shitstory: pienionszki
- swoje wpisy publikuje pod tagiem #wietnamwpjoterze
- jesli ktos chce zeby go dodatkowo wolac do kolejnego wpisu moze zapisac sie na liste:
https://mirkolisty.pvu.pl/list/ZYuZXxyq222so6DE

Moja przyjaciolka z Polszy przyleciala na 3 tygodnie odwiedzic mnie w Sajgonie. Po tygodniu okradziono ja w hostelu. Z rzeczy zamknietych w szafce.

Kradzieze to praktycznie najwieksze zagrozenie (obok ryzyka wypadku drogowego lub pogryzienia przez psa) w Wietnamie. Zdarzaja sie one czesto. Popularne jest tu Grab&Go - wyrywaja ci telefon z reki i uciekaja / odjezdzaja na skuterze. Prawdopodobnie najbardziej popularne jest to w okolicy Bui Vien, (wietnamskie Khao San Road) bo turystow okrada sie najlatwiej. Mojemu koledze Polakowi, ktory jest tu zaledwie 3 tygodnie dluzej niz ja juz raz koles jadacy na skuterze probowal wyrwac telefon, ale na szczescie spadl on na ziemie. Podobna sytuacja wydarzyla sie, gdy moja przyjaciolka, inna kolezanka i poznana Koreanka szly w nocy przez Bui Vien. Ktos podbiegl, z zaskoczenia chcial wyrwac Koreance telefon i uciec, ale na szczescie trzymala go na tym ,,pierscieniu" co Azjaci przyczepiaja do telefonow. Obie sytuacje wydarzyly sie na / obok Bui Vien w srodku nocy, wiec to tam trzeba byc szczegolnie uwaznym.

Wracajac do mojej przyjaciolki. Wynajela lozko w dobrze ocenianym hostelu w centrum Sajgonu. Jeden korytarz i 16 lozek, ale zajetych bylo zaledwie kilka. Bardzo mila obsluga, brak jakiejkolwiek zlej opinii w internecie, zamykane szafki na rzeczy, kamera w holu, nad szafkami i bodajze w recepcji Najbardziej wartosciowe rzeczy czyli laptopa, sluchawki za 1k pln i aparat zostawiala w szafce. Spedzila tam ponad tydzien i wszystko bylo w porzadku. Pewnego wieczoru wyszla z hostelu o 20 i wrocila o 17 nastepnego dnia. Jej szafka byla otwarta, (otworzona sila, bo zamykanie wewnatrz wygiete) a wszystkie rzeczy skradzione. W tym czasie w hostelu nocowalo 4-6 osob. Stracila wyzej wymienione rzeczy oraz karte i dowod. Paszport miala na szczescie przy sobie.

Oczywiscie zaczelo sie od zgloszenia faktu obsludze hostelu. Kamery? Nie nagrywaja / nie dzialaja. Te szafki to byla farsa, bo bez problemu wyrwalem 2 losowe mocniejszym szarpnieciem. Numery szafek nie zgadzaja sie z numerami lozek, a okradziona byla tylko moja przyjaciolka, wiec bylo juz praktycznie pewne, ze to hostel ja okradl. Mimo to, wygladali na zmartwionych. Niby zglosilismy to na jakas lokalna policje, ale nikt tam nic nie spisal. Wszystko jest zalatwiane ,,po chlopsku". Jedyna opcja bylo szukanie kamer w okolicy i faktycznie obok byla kawiarnia, ktorej wlascicielka dala nam nagrania, ale nie mialo to sensu, bo godzin do przejrzenia bylo zbyt wiele, nagrania ,,przeskakiwaly", a nagranie obejmowalo tylko ulamek wyjscia z hostelu i tylko w lewa strone. Bylismy w martwym punkcie.

Ale nastapil przelom. Przelom, ktory mogl sie trafic jedynie #rozowepaski. Przegladala sobie #tinder i voila! Pojawil sie on, rycerz, ktorego potrzebowala - prawnik Wietnamczyk, ktory odpowiedzial na superlike i zgodzil sie pomoc. Dzieki niemu sprawa naprawde nabrala rozpedu, zglosili to do wyzej postawionej policji i w koncu byl jakis dokument to potwierdzajacy. Dowiedzielismy sie, ze hostel dziala praktycznie nielegalnie. Tak czy siak i tak nie bylo mozliwosci nikomu niczego udowodnic. Ale nasz rycerz dzielnie przeszukiwal przez kilka dni wietnamskie portale aukcyjne i znalazl! Znalazl jej laptopa. Prawnik juz niestety wrocil do Hanoi, wiec udalem sie do tego sklepu z przyjaciolka i udalismy zainteresowanych laptopem, aby upewnic sie, ze to ten. Tak, to byl ten. Zlodziej widocznie po prostu sprzedal im tego laptopa. Prawnik zadzwonil na policje, a oni pojechali z przyjaciolka go zabrac.

Ale tutaj nic nie odbywa sie tak latwo. Przez bite 8h musiala najpierw czekac na komendzie, a nastepnie zeznawac. Koniec koncow zabrali tego laptopa tlumaczac, ze musza go dac do rzeczoznawcy(?), ale obiecali, ze zwroca jej go przed wylotem do Polski. Mieli sie kontaktowac, ale kontaktu brak. Najwczesniej kolezance udalo sie po niego udac dopiero w dzien wylotu. Najpierw poszlismy do lokalnej policji. Tam od poczatku do konca wszystko mieli w dupie. Po oczekiwaniu kazali udac sie na inna komende, glowniejsza, bo tam go maja. Tam pomimo, ze troszke mowili po angielsku to nie rozumieli o co chodzi nawet, gdy zadzwonili na lokalna komende. Jeden z policjantow kazal nam isc gdzies obok komendy do innego budynku, ale przy okazji powiedzial, ze oni nie moga wydac tego laptopa. No farsa. Ale tutaj znow przychodzi z pomoca blogoslawienstwo bycia #rozowypasek. 6h do wylotu, wiec ze stresu i niemocy przyjaciolka cala sie rozplakala. Jakims cudem obok przechodzil mezczyzna, ktory mowil bdb po angielsku i zaoferowal pomoc. Przetlumaczyl wszystko, poszedl z nami do budynku obok, rozmawial z policjantami i... wydali laptopa! Z tego co powiedzial, to zgodnie z prawem (czym XD) musza go trzymac miesiac, ale ze wzgledu na ,,special case" wydadza go teraz. Jeszcze tylko szybkie fotki zrobione przez policjanta przyjaciolce trzymajacej laptopa i mozemy isc. Sluchawki oraz aparat sie nie odnalazly, ale to laptop byl najdrozszy, wiec nie skonczylo sie to wszystko tak zle.

#wietnam #podroze #podrozujzwykopem #azja #pracazagranica #angielski #praca
Pobierz piotrek39 - OKRADLI ALTERNATYWKE W WIETNAMIE

- moje aktualne poczynania mozecie sl...
źródło: comment_OlFAjuHwDxNw0P5DWEw9Y6DOPhMM3fLh.jpg
  • 56
@piotrek39:

Kamery? Nie nagrywaja / nie dzialaja. Te szafki to byla farsa, bo bez problemu wyrwalem 2 losowe mocniejszym szarpnieciem. Numery szafek nie zgadzaja sie z numerami lozek, a okradziona byla tylko moja przyjaciolka, wiec bylo juz praktycznie pewne, ze to hostel ja okradl.


Ale właściwie to skąd taki wniosek, że to obsługa hostelu ją okradła, bo nie bardzo rozumiem?
@feketehajuno: generalnie dosc czesto sie to zdarza i jest to najbardziej prawdopodobna wersja. Okradziona zostala tylko ona (tylko jej szafka otwarta), drzwi wejsciowe sa otwierane karta, kamery nagle nie dzialaja (hotel przeciez tez sam potrzebuje zabezpieczen, nie?).