Wpis z mikrobloga

Opiszę dziś parę ciekawych rzeczy które mnie zaskoczyły lub po prostu zdziwiły podczas pobytu w różnych krajach. O części pewnie już czytaliście albo nawet sami mieliście okazję doświadczyć, ale może znajdziecie też coś nowego.
Długie, ale mam nadzieję, że się spodoba.

Meksyk
- jedzenie meksykanie przy podaniu nie jest ani trochę ostre, ostrość pochodzi wyłącznie z podawanych osobno sosów (czasem jest ich nawet 10 do wyrobu)
- nie pija się tequili na raz, zwykle się ją sączy
- nikt nie posypuje ręki solą, ani cynamonem ani nie zagryza cytryną ani pomarańczą
- tequilę przegryza się kawałkami limonki wkładanej uprzednio do soli
- popularnych marek tequili znanych w Polsce (np taka Sierra) w ogóle tam nie widziałem i żaden Meksykaniec, z którym rozmawiałem nigdy o nich nie słyszał
- za to ichniejszych marek (Don Julio, Heradurra, 1800) z kolei ja wcześniej nie znałem
- tequila występuje w 3 kolorach: od najjaśniejszego: - plata, reposado i anjejo; im ciemniejsza to znaczy, że dłużej leżakowała i jest droższa i wyższej klasy
- w Meksyku nikt nie pije tequili z robakiem w środku (patrz niżej)
- w ogóle w Meksyku obecnie bardziej popularny (przynajmniej we wszystkich rejonach gdzie byłem) jest mezcal, innych alkohol robiony z agawy, często w barze było do wyboru 10 mezcali i jedna tequila
- i to mezcal czasem występuje z robakiem w butelce (robak właśnie co żyje na agawie ma nadać smak), ale ponoć głównie w butelkach na sprzedaż dla turystów
- popularna przekąska w Meksyku są chapulines - koniki polne (i inne robaczki) prażone w przyprawach
- w metrze 2 pierwsze wagony przeznaczone są dla kobiet i dzieci - wejście do nich jest przez specjalny fragment peronu do którego wejścia pilnuje policja
- na rogatkach każdego większego miasta jest posterunek uzbrojonej policji, która kontroluje pojazdy; widok uzbrojonej po zęby policji jest ogólnie dość powszechny
- przed odjazdem autobusu długodystansowego osoba z obsługi wchodzi do pojazdu i kamerą nagrywa twarze wszystkich pasażerów

Anglia
- na parę godzin przez meczem piłki nożnej kibice zbierają się w pubach niedaleko stadionu i piją aż do samego meczu, z tego co wiem nie można pić poza pubem więc knajpy wypełnione są po brzegi
- na stadionach kibice przeciwnych drużyn nie są oddzieleni żadna przeszkodą, np. na Anfield siedziałem na skraju miejsc dla kibiców Liverpoolu, przez następne 2-3 miejsca po prostu przeciągnięta była długa szarfa wskazująca, że są one niedostępne, przy tych miejscach co kilka rzędów stał tylko steward, dalej byli kibice przyjezdni
- na stadionach co byłem nie wolno było stać - tzn parę sekund jak była akcja to tak, ale później spiker upominał, że należy usiąść (prawdopodobnie, żeby nie zasłaniać)
- nie można też używać pirotechniki (to dość jasne) ani flag ani większych transparentów przez co ogólnie ma się wrażenie, że doping jest dużo gorszy niż np w Polsce (ale generalnie jestem tylko piknikiem i byłem tylko na kilku meczach)

Szkocja
- 4 lata angielskiego w podstawówce, potem 4 w liceum i 2 na studiach do tego 3 lata prywatnego angielskiego to generalnie za mało żeby zrozumieć podstawowe zwroty po angielsku wypowiadane przez człowieka z Glasgow
- inaczej niż w Polsce picie na budowie jest absolutnie wykluczone i nawet największe zakapiory tam pracujące nawet piwa w ciągu pracy nie wypili
- ludzie potrafią wejść do piętrowego autobusu, zostawić zakupy na dole i pójść usiąść na górę
- Glasgow jest nazywane "stab capital" czyli stolica pchnięć nożem, a to ze względu na dużą ilość napadów z użyciem noża

Włochy
- w mniejszych miastach po godzinie 21 nie da się już nic kupić bo wszystko jest zamknięte
- po północy nie działa praktycznie żaden transport publiczny - nawet w takich miastach jak Mediolan, zostaje taksówka lub spacer
- miasta, nawet te na północy są uważane za tyle niebezpieczne, że w nocy kobiety samotnie się po nich nie poruszają (mówię o tym jak było 10 lat temu)
- w autobusach nie kupisz biletu u kierowcy, a kioski otwierają np o 7, więc jak nie masz biletu to np. o 6:30 nigdzie nie pojedziesz
- podczas Grand Prix Formuły 1 na torze w Monzie popularne wśród młodych ludzi, których nie stać na bilet jest przeskakiwanie w nocy przez ogrodzenie i czajenie się w lasku aż do rana (w okolicach toru jest sporo terenów zalesionych)
- miejsca gdzie kupuje i pije się kawę nazywa się barami (a nie np kawiarniami), przy zamawianiu zwykle mówi się po prostu "(poproszę) jedną kawa!"/"un caffè (per favore)" co dla Włochów oznacza małe espresso; pije się zwykle na stojąco, bo za stolik płaci się dodatkowo; standardowa cena kawy to 1-1.2 Euro. Ale turystów czasem Il Jànuszo potrafi skasować więcej

Ukraina
- dość normalnym widokiem jest jeśli 2 kobiety do obiadu zamówią butelkę wódki

Rosja
- w większych miastach (zwłaszcza w Moskwie i St Petersburgu) nie widać żadnych pijaków i meneli (prawdopodobnie policja o to dba, żeby nie pojawiali się w reprezentacyjnych miejscach)
- bardzo dużo młodych Rosjan w ogóle nie pije alkoholu, byłem w wielu miastach w różnych hostelach i nikt nie był zainteresowany wyjściem na browara czy wódkę
- pić też nie wolno w pociągach
- przez co wszystkie opowieści o tym jak podróż koleją transsyberyjską to jedna wielka impreza okazały się nieprawdziwe; w wagonach bez przedziałów (plackarta) oprócz naprawdę paru jaki starych pijaczków, którzy musieli przekupić prowadnicę (opiekunkę wagonu) żeby sprzedała im wódkę a potem się strasznie czaić właściwie nikt nie pił; nie wiem jak jest w wagonach z przedziałami
- większość aut we Władywostoku ma kierownicę po prawej stronie (import z Japonii)
- Z Władywostoku do Japonii można dostać się promem; płynie on ponad 2 doby (2 noce) i ma kilkugodzinny postój w Korei

Japonia
- poza Tokio praktycznie nie używa się klaksonu, samochodu po ulicach poruszają dość wolno bardzo cicho przez co nawet na głównej ulicy miasta potrafi być stosunkowo cicho
- lusterka w taksówkach przymocowane są tak w połowie maski a nie przy przednim słupku
- w wielu saunach i łaźniach z gorącym basenem (onsen lub sento) obowiązuje zakaz wstępu dla osób z tatuażami (ponoć bardzo małe jeszcze przejdą, a na większe czasem pomaga zasłonięcie ich jakąś naklejką)
- te gorące baseny to świetna sprawa - wchodzi się zawsze nago (basen są osobne dla kobiet i mężczyzn) najpierw należy dokładnie się umyć a potem wchodzi się i relaksuje w gorącej wodzie; ciekawsze są oczywiście te naturalne (onsen) pochodzące z wód termalnych
- w wielu knajpach z jedzeniem posiłek zamawia się i za niego płaci w specjalnej maszynie, po czym dostaje się kupon, który bez słów można podać kelnerce, która przyniesie nam jedzenie
- w pociągach panuje absolutna cisza, zabronione są rozmowy (oprócz szeptów), podróżni pouczani są o konieczności wyciszenia telefonu i wyjścia z przedziału, jeśli muszą porozmawiać
- absolutnie normalne jest za to jedzenie w pociągach, zapewne ze względu na oszczędność czasu, popularne są zestawy obiadowe w pudełkach - bento
- konduktor wychodząc z wagonu (idąc do następnego) za każdym razem odwraca się w stronę podróżnych i wykonuje ukłon
- pociągi, w tym Shinkanseny, podróżują dość często, że właściwie nawet jak potrzeba przejechać cały kraj to po prostu można przyjść na dworzec o dowolnej porze i niczego nie rezerwować (dotyczy większych miast) - ja przyszedłem na dworze w Nagasaki i za 15 minut miałem Shinkansen do Osaki lub Kioto, tam miałem 10-minutową przesiadkę a potem następny pociąg do Tokio; w obu pociągach nie było problemu z miejscem
- walka sumo zwykle trwa parę sekund, a przygotowanie do walki (cały rytuał) co najmniej 5 minut
- jedząc sushi nikt nie miesza wasabi z sosem sojowym i nie moczy głęboko jedzenia; zwykle delikatnie dotykają sosu stroną gdzie jest mięso, nigdy nie nasączają ryżu
- mimo, że Japońska motoryzacja to najwyższa półka na świecie na ulicach ciężko zobaczyć jakieś dobre szybkie znane auta; większość stanowią takie śmieszne kanciate samochodziki albo małe autka, bardziej praktyczne ze względu na ograniczone miejsca postojowe; jeszcze dziwnie wygląda sprawa motocykli - marki jak Honda, Yamaha, Suzuki i Kawasaki posiadają na świecie pewnie z 80% rynku (strzelam), a w Japonii większość motocykli to jakieś stare pojazdy wyglądające jak z początku lat 90

Korea Południowa
- normalnym widokiem jest jak do kolacji 2 kobiety zamówią sobie butelkę (350ml) 30-procentowego soju
- w przypadku pary mogą to być 2 butelki
- jedną z dostępnych dań na koreańskich marketach rybnych są świeżo uśmiercone ośmiorniczki, które jeszcze poruszają się na talerzu
- właściwie do wszystkiego zostanie podane jak przystawka kimchi (fermentowe warzywa, zwykle kapusta)
- spoko Koreanek jak mówi coś głośniej to brzmi jak prezenterka z reżimowej telewizji Korei Północnej

Tajlandia
- o ile w Bangkoku na ulicach panuje spory chaos o tyle w metrze i kolejce naziemnej jest bardzo duży porządek; ludzie do wejścia ustawiają się w kolejkach (miejsca drzwi pociągu są zaznaczone na peronie) i cierpliwie czekają na swoją kolej
- jedną z atrakcji turystycznych w Tajlandii jest tzw Ping Pong show; odbywa się to w klubach nocnych gdzie oprócz młodych dziewczyn prezentujących swe wdzięki co jakiś czas jest specjalne show, w którym kobieta, zwykle sporo starsza, prezentuje różne sztuczki ze swoją cipką - np. wkłada do niej kilka ping pongów którymi strzela w stronę publiczności, otwiera cipką butelkę coli, albo składa rurkę i strzela nią strzałkami do balonów
- często w tych samych miejscach dziewczyny (tym razem młode) biorą kogoś (mężczyznę) z widowni na scenę, po czym na oczach pozostałej widowni przykuwają go kajdankami do rury, rozbierają do naga po czym biją takimi śmiesznymi rurkami z pianki polietylenowej (nie boli); dobrze, że byłem wtedy sam a nie ze znajomymi
- Tajski Nowy Rok obchodzi się trochę podobnie jak nasz Lany Poniedziałek; z tym że jest dużo weselej, więcej osób bierze udział (za pewne ze względu na świetną pogodę); trwa co najmniej 4 dni; podobnie jest w sąsiednich krajach

Chiny
- chińskie miasta prezentują się bardzo bogato, mimo często braku estetyki i widać pewne skrajności to ma się wrażenie, że Chińczycy są naprawdę bogaci
- absolutnie nie ma się wrażenia, jakie dużo osób ma (lub do niedawna miało), że w Chinach ludzie pracują za miskę ryżu; prawdę mówiąc po wizycie w kilkunastu miastach mam wrażenie, że to Polacy prędzej pracują za miseczkę ryżu (czy tam worek cebuli)
- przed wejściem do metra należy oddać plecak, torbę lub inny bagaż do przeskanowania
- właściwie na wszystkich popularnych górach szlaki są wyasfaltowane plus posiadają schody; do tego zwykle jest kolejka linowa
- pociągi są jeszcze szybsze niż w Japonii
- choćbym nie wiem ile razy sprawdził jak się czyta Xiaomi to w żadnym salonie nigdy nie wiedzieli o co mi chodzi (dopóki im nie pokazałem loga)
- w kulturze chińskiej nie ma właściwie żebraków; biedni ludzie zamiast wyciągać rękę po pieniądze proszą po prostu żeby coś od nich kupić (handlują jakimiś prostymi pamiątkami czy przekąskami)
- w kulturze chińskiej pieniądze (i prezenty) należy podawać dwoma rękoma, dotyczy to płacenia i wydawania reszty w sklepach

Singapur
- mity o ogromnych karach i surowym prawie absolutnie nie oddają rzeczywistości; o ile gumy do żucia faktycznie nie da się nigdzie kupić o tyle nie ma problemów np. z przechodzeniem na czerwonym świetle (o ile nie stwarza to zagrożenia) i nikt za to mandatów nie wlepia; w przeciwieństwie do Polski, o ile w danym miejscu nie jest wyraźnie zabronione to legalne jest picie alkoholu na ulicy i w parkach do godziny 22:30
- popularne wśród niektórych Singapurczyków są tzw staycation (połączenie słów stay i vacation) czyli urlop w mieście, podczas którego spędzają weekend w drogim hotelu z dobrym widokiem w centrum miasta, albo jadą na dedykowaną turystom wyspę Sentosa
- wyjeżdżając z Singapuru autem należy mieć bak zatankowany co najmniej w 75% w przeciwnym wypadku czeka nas kara pieniężna lub nawet więzienie

Azja - ogólnie
- potraw z ryżu (nie mówię o sushi) nie jada się pałeczkami - o ile sam ryż w Korei czy Japonii to co innego bo jest kleisty i spokojnie je się go pałeczkami o tyle Tajlandia, Malezja Chiny itp często mają dość sypki ryż; jeśli są to potrawy typu smażony ryż albo ryż z sosem to jedzenie ich pałeczkami nie ma najmniejszego sensu i robią tak tylko turyści
- potrawy z ryżu jada się łyżką (albo zwykłą taką jaką używamy w Europie albo taką małą ceramiczną), nigdy widelcem, oczywiście dotyczy to kultury wchodnioazjatyckiej; w kulturze południowoazjatyckiej (Indie, Sri Lanka, Bangladesz, Pakistan) jada się wszytko prawą ręką
- nigdy do niczego nie podaje się przy jedzeniu noża, jedzenie odpowiednio kroi się przed przyrządzeniem lub przed podaniem i nóż nigdy nie jest potrzebny
- nie ma zwyczaju, żeby dzieci chodziły wcześnie spać - normalny jest widok dzieci, nawet dwu-trzy letnich spacerujących z rodzicami o 22-23 godzinie
- na śniadanie często jada się albo rzeczy smażone, albo pikantne albo gorące pikantne zupy; przykładem jest pyszna zupa np Pho w Wietnamie, którą w popularnych stoiskach nie dostaniemy po 10-11 rano

Australia
- normalne jest pozdrawianie obcych ludzi na ulicy (np starsze babcie gdzieś na przedmieściach pozdrawiają groźnie wyglądającego Polaka)
- pokaz sztucznych ogni w sylwestra w Sydney odbywa się dwukrotnie - najpierw mniejszy o 21, tak żeby mniejsze dzieci mogły zobaczyć, a potem główny w północy
- normalna jest kąpiel dzieci bez specjalnego nadzoru w oceanie przy dwumetrowych falach


#ciekawostki #podroze #podrozujzwykopem #azja #chiny #japonia #korea #meksyk #australia #wlochy #rosja #uk
  • 133
@kotbehemoth: Co do Włoch - właśnie wieczorem otwierają się wszystkie sklepiki i bary, bo w ciągu dnia jest za gorąco i są otwarte do późnych godzin wieczornych (23-1), bez znaczenia czy w małych miasteczkach czy dużych miastach. Transport publiczny generalnie jest słaby we Włoszech (nie mówię o dużych miastach), nawet w ciągu dnia autobus potrafi nie przyjechać. Co to niebezpiecznych miast. Jeżdżę do Włoch od lat, byłam również zwiedzać różne ich
@kotbehemoth > 4 lata angielskiego w podstawówce, potem 4 w liceum i 2 na studiach do tego 3 lata prywatnego angielskiego to generalnie za mało żeby zrozumieć podstawowe zwroty po angielsku wypowiadane przez człowieka z Glasgow

Nawet mieszkanie tutaj średnio pomaga w zrozumieniu tzw. glaswegian. Zresztą, oni tutaj pojadą do miasta oddalonego o 50km i już nie potrafią się dogadać, tak, między sobą ( ͡º ͜ʖ͡º)
@RozowaZielonka: Płaci się tyle, ile w karcie. Jeśli chce się jak to autor ujął „na stojąco”, to jest taniej, ale nie ze względu na to, że płaci się za stolik. Myślę, że widziałam bardzo wiele, bo nie jestem tam w celach turystycznych ;) A co do niebezpieczeństwa - wystarczy nie zapuszczać się w dzielnice mafijne i slumsy. Ogólnie miasta oceniam na bardzo bezpieczne. W Polsce jak się wejdzie do dzielnicy z
@tylko_bordo: Potwierdzam z bezproblemowym kupnem biletu u kierowcy ale bywa droższy (najświeższy przykład z Pizy w tym tygodniu: 2E zamiast 1.4 w kiosku). Ale chyba mało we Włoszech byłeś jeśli nie spotkałeś się ze bywają faktycznie bary gdzie zamiast kawy za 1E „na stojąco” płaci się np 2E jeśli chce się usiąść... temat coperto przemilczę bo #!$%@? mnie to niemiłosiernie... ale za takie jedzenie warto płacić ;)
@JuneJohn: No coś tam wiem bo co roku jestem we Włoszech w różnych rejonach :) Kawa i jedzenie będzie świetna wszędzie... jeśli interesuje Cię dodatkowo zwiedzanie nietuzinkowe (fajne plaże, widoki) i niesamowity klimat lokalny to zdecydowanie polecam Sardynię! Lot do Cagliari a potem autem zjeździliśmy cała górna polowe wyspy- moje najlepsze wakacje w Europie a trochę państw zwiedziłem.