Wpis z mikrobloga

Mirki, muszę się WYŻALIĆ #gorzkiezale

Ściana płaczu poniżej ()

Mieszkam z niebieskim. Mieliśmy być w weekend skazani na towarzystwo N. którego nienawidzimy, więc pojechaliśmy na weekend do miasta rodzinnego. To był piątek wieczór. Przed wyjazdem niebieski pisał poprawę egzaminu w #studbaza. Okazało się, że nie zdał co było dziwne bo się uczył i był pewien, że dobrze mu poszło. Napisał do wykładowcy, na co dostał odpowiedź, że wykładowca zaprasza go w sobotę na rozmowę. Niebieski #!$%@?, ale w sobotę rano poleciał na PKS (ja jeżdżę samochodem, on nie ma prawka) i z powrotem do #warszawa. Niestety na nic to było bo wykładowca #!$%@? i niebieski będzie miał warunek. Ja w sobotę dowiedziałam się, że #!$%@? coś grubo w pracy przez co straciliśmy zlecenie na gruby hajs i wyjazdy służbowe po całym świecie. Napisać, że szef chce mnie #!$%@?ć to bardzo delikatne określenie. Strach wracać do pracy. No ale biorę się w garść, jadę dziś (w niedzielę) do Warszawy wcześnie, bo będę próbowała jakoś odkręcić ten błąd i muszę jeszcze dziś popracować. Jadę pyr pyr i w połowie drogi samochód się zatrzymuje. Zepsul się!!! Ciemno, zimno, chce mi się sikac, jadę sama, i stoję #!$%@? wie gdzie. Assistance to sieroty i nic nie umieją ogarnąć jak trzeba. Ponad godzinę czekam na lawete, która nie została jeszcze do mnie wysłana!!!! Ten sam problem z moim samochodem był dwa miesiące temu - wtryski paliwa nie działają (to diesel) i jest to problem związany z.... elektryką (!) a nie mechaniczny czy #!$%@? paliwo. Podobno bardzo rzadki problem (ale co ja tam wiem, nie znam się). Wszystko było wymienione i po dwóch miesiącach, nagle bez żadnych objawów, na trasie to samo. I pewnie znów od cholery hajsu w #!$%@?. Nie wiem co robić. Pisząc tego posta wyłączył mi się telefon (#xiaomi #pdk) i nie chciał się włączyć przez dobre 10minut więc muszę pisać tego posta drugi raz. Musiałam sobie popłakać i zupełnie zdarłam gardło na #!$%@? najgłośniej jak potrafię. Nic to nie dało, nadal jestem zła.

Wyjeżdżając miałam zajechać do mamy niebieskiego i zabrać kilka rzeczy o ktorych on zapomniał. Ja też zapomniałam. Zadzwoniłam z drogi, że najlepiej jak jego mama wyśle to pocztą bo ja już jestem daleko. Niebieski się #!$%@?, pokrzyczal, powiedział że #!$%@? i się rozlaczyl. Od tego czasu nie odbiera telefonu i nie odpisuje. Nawet nie wie co tu się wyrabia.
Smutno mi strasznie.
#lol #zalesie #smutnazaba #gownowpis
  • 29
@hissdz: eh już tak jest czasem, że wszystko się sypie. Mnie np. Od jakiś 3 mieś prześladuje pech. Mam na myśli rzeczy materialne. Normalnie co jakiś tydzień coś się psuje i nie wiem dlaczego.
Raz to skuter. Raz to samochód (uszczelka pod głowicą)
Rower
Tv
Bojler od pieca
Piła spalinowa
Wczoraj prostownik...
No jestem ciekaw co będzie dalej...
@dasters halo, ja siedzę na wykopie, co ty wypisujesz #przegryw poza tym wydzwanianie do niebieskiego teraz na sile to by było trochę #stulejacontent ( ͡º ͜ʖ͡º) niedługo zacznie się może zastanawiać czemu mnie jeszcze nie ma i mam nadzieję nabierze trochę rozumu
@RoccoBaggins niby nic, ale fajnie że przeczytałeś ( ͡º ͜ʖ͡º)

@Saganis mam nadzieję że mój tata nie siedzi na wykopie (I że nim nie jesteś) bo napisalby dokładnie to samo ( ͡º ͜ʖ͡º)

Jeszcze godzina czekania na lawete. Wyciągam lapka i włączam herosy. Dobrze, że mam że sobą czekoladę, idealnie się przyda w tym momencie
@hissdz: nie przejmuj się, zdarzają się takie dni - nie ma co się przejmować rzeczami na które nie mamy wpływu. One będą się zdarzać całe życie - ale to jak na nie zareagujemy zależy tylko od nas. Można to przyjąć ze spokojem i zaakceptować, albo można się stresować i robić pod siebie z nerwów ;-) Sztuka wyboru.