Wpis z mikrobloga

Związek partnerski, czyli łatwiej razem iść pod wiatr

Czy jeśli puszczę dziewczynę do klubu z koleżankami, to będzie miała od razu #bolecnaboku ? Czemu ja cały dzień piorę/gotuję/sprzątam, a on przychodzi z #pracbaza , siada przed komputerem i jeszcze pyta, czemu obiad nie gotowy? Jak powinniśmy dzielić się kasą za mieszkanie?

Takie pytania na #anonimowemirkowyznania pojawiają się z zadziwiającą regularnością, a dyskusja, jaka pod nimi się odbywa, za każdym razem dowodzi, że wiele (zwłaszcza młodych) osób ma problemy z spokojnym życiem into #zwiazki . Jeśli jesteś zainteresowana/ny tym, jak większość tego typu dylematów rozwiązać kilkoma prostymi sposobami to [ZOBACZ MEMY!!!] - znaczy, zapraszam do lektury ( ͡° ͜ʖ ͡°)

----------

Zamiast wstępu

Z pojęciem "związek partnerski" zapewne większość z was się kiedyś spotkała - na trwałe weszło ono do mowy potocznej, szczególnie chętnie jest też wałkowane w różnych czasopismach psychologicznych i tzw. prasie kobiecej. Szybkie pytanie #wujekgoogle wyrzuca nam na pierwszym miejscu artykuł z #wikipedia który więcej chyba zaciemnia niż wyjaśnia, bo ewidentnie pisał go ktoś, kto bardzo chciał się pochwalić że #studiujeprawo ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Żeby uniknąć niejasności, przez pojęcie "związek partnerski" które będzie używane w tym wpisie, będziemy rozumieli taki model relacji, w którym partnerzy (czyli osoby znajdujące się w związku) dzielą się sprawiedliwie (co nie znaczy że równo ;P ) zakresem obowiązków na rzecz wspólnego dobra. W opozycji do takiego układu mamy związek hierarchiczny - taką sytuację, kiedy jedna ze stron dominuje nad drugą (czy to fizycznie, czy to psychicznie czy ekonomicznie) i to jej potrzebom czy żądaniom jest podporządkowana większość relacji (a druga osoba jest poszkodowana). Tu mała uwaga na marginesie: historycznie, ze względu na dominację patriarchatu [1] przyzwyczailiśmy się do związków, w których to mężczyzna jest "górą" - ale ze względu na coraz szybszą emancypację kobiet, obecnie niejednokrotnie zdarzają się związki, gdzie to dziewczyna jest stroną dominującą (co jest tak samo kiepskie).

Pragnienia i potrzeby

W pierwszym wpisie wspominałem o piramidzie Maslowa [2] - przedstawieniu ludzkich potrzeb w kolejności od tych najbardziej podstawowych do tych najbardziej rozwiniętych. Maslow uważał, że ludzie realizują te potrzeby “od dołu” - nie możemy na przykład rozwijać w sobie kreatywności, jeśli nasze podstawowe potrzeby typu głód czy poczucie bezpieczeństwa nie są zaspokojone w pierwszej kolejności. A potrzeby związane z uczuciami i intymnością znajdują się bardzo nisko, zaraz po bezpieczeństwie i fizjologii.

I choć można takie pragnienia sprowadzić do trzech prostych określeń [3], ludzie ciągle szukają odpowiedzi na pytanie, czego “ta druga” strona potrzebuje - google na angielską frazę “needs in relationship” (“potrzeby w związku”) wyrzuca ponad #over9000 (czyli 1 030 000 000) wyników ( ͡° ͜ʖ ͡°), a w polskim internecie jest ponad milion zapytań i artykułów o tym temacie.

A odpowiedź jest banalna i w niej streszcza się istota związku partnerskiego:


Uznanie, że to relacja z druga osobą jest wartością samą w sobie (a nie tylko i wyłącznie nasze egoistyczne potrzeby) pozwala pomyśleć o związku jako miejscu, w którym dwie osoby powinny się rozwijać równomiernie, a nie - jak w związkach hierarchicznych często bywa - narzędziem służącym do “wzrostu” tylko jednej strony. I tak jak nadmierna kontrola/dominacja nad drugą stroną zaburza ten balans, tak samo zbytnie uleganie zachciankom naszego partnera/partnerki nie jest dobre - bo ludzie szybko przyzwyczają się do “dobrego” i często brakuje im samodyscypliny, by nie nadużywać sytuacji, która dla nich jest korzystna.

Co zrobić, jak żyć

Wchodzimy tu oczywiście na szalenie skomplikowane i mega subiektywne poletko - bo tak jak ludzie są różni, tak inaczej interpretują czy rozumieją takie niedookreślone sprawy i idee jak uczucia czy emocje. Każdy ma też nieco odmienny system wartości i zmienne priorytety potrzeb czy ważne dla siebie wartości - i inne sposoby ich realizowania. I tak jak dla jednej osoby np. kwestia finansów w związku będzie mało ważna (i rozwiązywana “na gębę”), tak dla kogoś, dla kogo pieniądze są ważne, konieczne będzie dokładne rozliczanie się z partnerem/ką (i obie postawy są w porządku). Dlatego wymienione i opisane niżej zasady starałem się maksymalnie uogólnić, tak, by znajdowały zastosowanie w większości relacji. Trzeba pamiętać jednak, że każdy związek jest inny - i ani tu, ani gdziekolwiek indziej nie znajdziemy dokładnej “instrukcji” jakie przyciski należy wcisnąć, żeby on/ona był/a zadowolony/a. Do każdego trzeba podchodzić indywidualnie, ale myślę że pewne ogólne prawidła znajdą zawsze zastosowanie. W końcu, jak to mawiał pewien znany pisarz:

Jeśli nie wiesz, jak należy się w jakiejś sytuacji zachować, na wszelki wypadek zachowuj się przyzwoicie.


No to lecimy! ( ͡° ͜ʖ ͡° )*:

Szczerość i komunikacja

Dwie podstawowe strony, będące swoim lustrzanym odbiciem. Na wykopie często pojawiają się pytanie “czego on/ona chce?!” i odpowiedź na ten problem zawsze jest taka sama: zapytaj ją/jego, przecież nie jesteśmy Duchem Świętym i nie czytamy w myślach na odległość ( )

Komunikacja oznacza, że powinniśmy stale w związku rozmawiać - o wszystkim, co nas dręczy, niezależnie jak trywialne by to było. Nawet takie “pierdółki” jak to, że nasza lepsza połowa pije HERBATĘ z naszego kubeczka DO KAWY nierozwiązane zbierają się w P O T Ę Ż N Ą śniegowa kulę wzajemnych wyrzutów i frustracji, która spada na nas zawsze najgorszym momencie (°° . i zwykle wtedy nic (poza awanturą) nie da się zrobić czy wyjaśnić. Rozmawiajmy więc o wszystkich problemach, pragnieniach i potrzebach - zawsze. Problemy najlepiej rozwiązuje się kiedy są jeszcze malutkie i niegroźne ;)

Szczerość jest tym samym, tyle że z drugiej strony. Nie odmawiajmy partnerowi/partnerce rozmowy i wglądu w nasz umysł. Nie zasłaniajmy się wyświechtanym “domyśl się” czy klasycznym #foch z przytupem - skąd bowiem ta druga osoba ma się dowiedzieć, co ci przeszkadza albo co byś chciał/a zmienić?

Zaufanie i uczciwość

“Jeśli się boisz już jesteś niewolnikiem” mówił znany na wykopie wybitny polityk #pdk ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°) i jest w tym stwierdzeniu sporo prawdy. Jeśli wchodzimy w kimś w związek, mając z tyłu głowy przeświadczenie, że ta osoba NA PEWNO nas kiedyś zrani czy zawiedziecie, zróbmy sobie (i jej) przyjemność i nie związujmy się z nią. To znaczy, że sami nie jestesmy na relację gotowi.

Wierzmy jej/jemu. Wbrew pozorom, ludzie nie zdradzają się tak często, jak to ludzie spod #redpill czy #przegryw sugerują (szczególnie wśród kobiet) [4] a to, co dana osoba uznaje za zdradę (czy jest nią np. tańczenie z kimś obcym w klubie?) niekoniecznie musi być tak odbierane przez drugą stronę (dlatego też patrz: komunikacja). Co ważniejsze czasem wzmożona kontrola (i poczucie braku osobistej wolności) może być powodem zdrady, zamiast jej zapobiegać.

To samo rozciąga się poza kwestię wyłączności seksualnej w związku (sama w sobie monogamia nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem z punktu widzenia ludzkiej seksualności, ale o tym na pewno kiedyś jeszczę napiszę) - zaufanie partnerce/partnerowi to także zaufanie mu/jej w innych sprawach i uznanie, że pewne sprawy można zostawić tej drugiej stronie do samodzielnego zrobienia. Owszem, często mamy wątpliwości, czy ta druga osoba potrafi coś wykonać tak samo porządnie jak my - albo po prostu chcemy ją za wszelką cenę w czymś “trudnym” wyręczyć, ale nic nie zabija związku tak bardzo, jak nieustanne “wyręczanie” i niewiara w czyjeś umiejętności. Bo jedna strona ma wtedy poczucie że “robię wszystko za dwoje” a druga albo przyzwyczaja się do tego i włącza się jej mały leniuszek, albo ma frustrujące wrażenie, że partner traktuje ją jak głupiutkie zwierzątko, które samo nic nie umie zrobić i strach je wypuścić z klatki.

Uczciwość to wewnętrzny głos sumienia, który pozwala nam na spojrzenie na sytuację w związku nieco “znad” swojej głowy i ujrzenie, że balans dawania/brania został nieco zachwiany (często na nasza korzyść). Jeśli ona pracuje, gotuje i sprząta, a ty przychodzisz z lekkiej pracy i siadasz do gry, warto czasem unieść głowę znad monitora i spytać “może ci kochanie pomogę?” albo po prostu zrobić coś, co odciąży tą drugą stronę. Ludzie w nas zakochani (lub nauczeni pewnych wzorców z domu) często nie zauważają, że wypruwają sobie żyły na nasza korzyść (lub w jakiś sposób sobie to racjonalizują), a frustracja może w nich stale i powoli narastać - bez słowa, aż do wybuchu. Dlatego nasza uczciwość i kontrola równowagi w związku powinna działać - w obie strony. Tak, by wręcz WYMAGAĆ sprawiedliwego podziału obowiązków (czy potrzeb) od drugiej strony, nawet jeśli ma się to odbyć naszym osobistym kosztem.

Szacunek i proporcjonalność

No właśnie. Podział obowiązków czy priorytetów. Czyje jest “ważniejsze” ? Jego praca jako #programista15k , który utrzymuje dom, czy jej robota przy garach, dziecku czy pracach domowych? Jej marzenie o zestawie super porządnych (i super drogich) narzędziach stolarskich czy jego plany podróży do Tajlandii?

Najczęściej oceniamy pragnienia, hobby czy potrzeby tej drugiej osoby przez pryzmat własnych wartości i ich ważności. Tymczasem we współczesnym postmodernistycznym świecie nie ma żadnych obiektywnych “norm” czy skal ocen do których moglibyśmy porównywac swoje (i innych) idee. Nie ma rzeczy czy potrzeb mniej ważnych i bardziej, głupszych czy mądrzejszych. Dlatego każdej jednostce ludzkiej należy się szacunek i uznanie, że jej aspiracje (jakie by się nam nie wydawały) są ważne. I warte wspierania - po to min. ludzie wiążą się w pary, by dać sobie radę z nieprzyjaznym światem, który wywiera na nich presję, a każdy z nas pragnie być doceniany i rozumiany.

Dlatego szczególnie ważna jest poczucie proporcji - rozumienie, że od każdego należy wymagać wg. możliwości (a dawać wg. potrzeb). Jeśli zarabiamy o wiele więcej niż nasza 2-ga połowa, nie żądajmy od niej, by dzielić się np. zakupem super-TV po połowie (lepiej zdecydować się po prostu na tańszy model). Jeśli uwielbiamy chodzić po górach, a nasza partnerka jest typowym #piwniczak , nie wyciągajmy ją na każda wyprawę (tylko porozmawiajmy z nią i namówmy na wyjazd który nie będzie dla niej morderczy albo będzie odbywać się rzadziej). Tak samo z pracą - nie zaczynajmy od tekstu każdego #janusz do każdej #grazyna pt. “ja tyle pracuje, a ty w domu siedzisz”, bo “siedzenie w domu” też jest pracą, często tak samo wymagającą. Oczekujmy też tego w drugą stronę - jeśli on/ona lekceważy nasze potrzeby czy pasje, albo umniejsza ich wagę, samodzielnie decydując, co w związku ma być najważniejsze, mamy prawo (a nawet obowiązek) domagać się uznania własnej ważności autonomii - dla dobra całej relacji.

A na koniec...

To chyba tyle. Tekst tym razem mocno eseistyczny, nie poparty dużą ilością źródeł, a jedynie osobistym doświadczeniem, które póki co się jakoś sprawdza ( ͡ ͜ʖ ͡) dlatego zachęcam do kulturalnej dyskusji iw rzucaniem swoich przemyśleń - bo na pewno nie opisałem tu wszystkiego, a pewne rzeczy mogły mi najzwyczajniej w świecie umknąć.

A te osoby, które są #tfwnogf lub #tfnobf i mają swoje niezaspokojone potrzeby, chciałbym zapewnić, że samotność to wcale nie koniec świata. Można wieść spełnione i szczęśliwe życie w pojedynkę, a w pewnych ważnych z punktu widzenia seksualności kwestiach po prostu dosłownie “wziąć sprawy w swoje ręce” ( ͡~ ͜ʖ ͡°) #pdk ...


[1] https://en.wikipedia.org/wiki/Patriarchy
[2] http://www.pursuit-of-happiness.org/wp-content/uploads/Maslows_Hierarchy_of_Needs.gif
[3] http://www.willmeekphd.com/relationship-needs/
[4] https://familyinequality.wordpress.com/2011/04/08/low-fidelity-sexology/

----------

Ten tekst powstał jako pierwszy artykuł serii, którą zamierzam publikować pod tagiem:

#bluepillhandbook <- obserwuj albo czarnolistuj (możesz tu też znaleźć dawniejsze wpisy)

Osoby plusujące ten wpis będą wołane przez #mirkolista do kolejnego artykułu ʕʔ

Ale o co chodzi?

TL;DR:

OP chce pokazać, że życie wygląda zupełnie inaczej, niż sobie #przegryw i #redpill z wykopu wmawiają ( )

Dłuższa wersja:






#tagujeto :

#bluepill #redpill #redpillhandbook #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #zwiazki #zwiazek #psychologia #gruparatowaniapoziomu #nauka #niebieskipasek #rozowypasek
  • 62
  • Odpowiedz
Wołam przez MirkoListy plusujących ten wpis (290)

Dodatek wspierany przez Cebula.Online

Nie chcesz być wołany/a jako plusujący/a? Włącz blokadę na https://mirkolisty.pvu.pl/call lub odezwij się do @IrvinTalvanen

Uważasz, że wołający nadużywa MirkoList? Daj znać @IrvinTalvanen

! @gitarasiema @przegrywniedlamnie @ookurasama @kamila-rodowicz @jan_skrzetuski @TheSjz3 @reaper6161 @Hatti_vatti @Sofa @Killuminatii @Jezus_z_Galileii @terr0 @belwarg @Frontal @Koritsu @crystalcs @harpiowata @Szkalownik @rollergirl @efceka
  • Odpowiedz