Wpis z mikrobloga

Amerykanski system ubezpieczen to jakas patologia. I tym razem nawet nie chodzi mi o ubezpieczenia zdrowotne bo to oddzielny temat rzeka.

Czasami lubie rzucic okiem na swoje oplaty stale i zobaczyc czy przez ostatni rok czy dwa lata cos sie nie zmienilo i czy konkurencja nie bedzie miala taniej. No i w porownywarce wyszlo ze bedzie.

Dzwonie pare dni temu do przedstawiciela, gadka szmatka, podal mi cene, no ale jeszcze bedziemy musieli sprawdzic pana "driving record" czyli historie wypadkow, mandaty, jazda pod wplywem i nagle...

O panie Taco_Polaco, ten kosztorys ktory panu podalem to jednak trzeba bedzie o 300$ rocznie podniesc bo ja tu widze ze pan mial 2 lata temu wypadek...

No owszem, mialem... tylko ze nie tyle wypadek co drobna obcierke... i nie z mojej winy tylko gosc we mnie wjechal. Dostalem papier od policjanta (przejezdzal to sie sam zatrzymal) ze wypadek byl z winy goscia. Machnalem na wszystko reka bo nie chcialo mi sie wypelniac wniosku i wydzwaniac po ubezpieczycielach (straty w moim wypadku skonczyly sie na kilku drobnych rysach na zderzaku).

Okazalo sie ze trzeba bylo wypelniac wniosek i brac tyle kasy ile sie da. Wypadek jest wypadek i nie wazne czy ty wjechales w kogos czy stales na czerwonym i w ciebie wjechali do historii ubezpieczenia i tak wchodzi.

Efekt koncowy jest taki ze zostalem ze swoim starym ubezpieczycielem bo on mi stawek nie podniosl a przy zmianie na innego stracil bym swoje znizki.

#podrugiejstroniebajora #ubezpieczenia
  • 44
@Taco_Polaco: Potwierdzam. Chory system, ktory w swojej glupocie tworzy patalogie, ile raz to widzialem jak ludzie po stluczkach po prostu spieprzali gdzie pieprz rosnie.

Masz 24 lata, jestes za mlody - podwyzszamy ubezpieczenie, masz 35 lat jestes za stary - podwyzszamy ubezpieczenie, pod Twoim adresem widnieje 3 innych kierowcow - podwyzszamy ubezpieczenie.

Wszyscy narzekaja na stawki ubezpieczen, a co druga firma tylko marzy na kontrakty gdzie platnikiem bedzie firma ubezpieczeniowa i
@gieszczu: Zalezy od rejonu. Na zadupiu w Texasie, bez zadnych znizek placilem 70$ za miesiac. W Bostonie za "state minimum" czyli nasze OC z limitem do 25 000$ za straty w czyims mieniu i 25 000$ na leczenie na osobe, bez zadnych znizek ale i bez zwyzek chcieli cos kolo 200$. Z polska historia ubezpieczenia, czysta kartoteka, zaplaceniem za rok z gory itp. udalo mi sie zejsc w okolice 100$ miesiecznie.
@Taco_Polaco: Przecież limit 25K $ zarówno na mieniu jak i zdrowiu (a tu to już w ogóle przy ich cenach) to śmiesznie niska kwota. W zasadzie to ratuje przed dobrną stłuczką na drodze osiedlowej, każda większa kolizja z jakimś droższym autem (albo np. skasowanie czegoś na drodze) i jest się w dupie.
Po raz kolejny wychodzi, że w Polsce nie jest tak źle w jakieś kwestii nawet biorąc pod uwagę inne
Z czystej ciekawości: ile kosztowałoby ubezpieczenie porównywalne do polskiego, tj. rzędu miliona euro na mienie i pięciu milionów na osobę? Przynajmniej aby dojść do liczb siedmiocyfrowych?


@wolodia: W wiekszosci firm standardowe stawki koncza sie na 300k$ mienie i 500k$ osoba. Powyzej to juz jakies mocno indywidualne plany.

Z cena ciezko bo jak zwykle zalezy od wielu czynnikow. Dwa glowne to lokalizacja i bezszkodowosc ale sa inne jak to ile lat masz