Wpis z mikrobloga

@OstapBender:

Porównaj sobie PKB per capita. Zobaczysz, komu żyje się lepiej.

Też niezbyt dobrze na tym wyszli, bo dystans między II RP a przedwojenną Czechosłowacją był o wiele większy niż
  • Odpowiedz
@Nabucho: Młodzież ma to do siebie, że wierzy w wyższe idee. Pewnie i tak by poszli, bo marzyli o wolnej Polsce, a jedynym sposobem urzeczywistnienia tych marzeń była walka. Też uważam, że należy uczyć pracy u podstaw.

Inka jest ofiarą, nie jest bohaterką


Skończmy z tą martyrologią. Jest bohaterką.
  • Odpowiedz
@1984: nie. Jest ofiarą. Zbędną ofiarą. Prawdopodobnie z powodu doznanych wcześniej krzywd, jest także ofiarą własnej psychiki, ale to już temat na zupełnie inną rozmowę.
  • Odpowiedz
@Nabucho: Dla Ciebie jest ofiarą, dla mnie bohaterką. Zrobiła co uważała za słuszne. Była w końcu dorosłym człowiekiem, wiedziała na co się rwie. Dajmy ludziom żyć tak jak chcą.
Jeśli już chcemy mówić o niej jako o ofiarze, to tak, była ofiarą, ale nie AK i NSZ ale Niemieckich agresorów.
  • Odpowiedz
@Nabucho: Wiem, właśnie mieszając zupę pomyślałem o tym, że nie powinienem tak ostro się uzewnętrzniać, jednak tego typu sprawy uwalniają we mnie jak widać spore pokłady emocji.
edit. Nie chcesz nie czytaj, dla mnie żadna różnica. Za dużo nas dzieli w tym temacie aby mogło dojść do jakiegokolwiek consensusu.
  • Odpowiedz
@Nabucho: I daleko mi już od bycia gówniarzem. I właśnie wydaję mi się, że takie "życie byle by przeżyć" to cecha gówniarska. To właśnie różni dorosłego, świadomego człowieka od gówniarza - świadomość, że warto oprócz nachapania się i drapania po brzuchu w bezpiecznym k--------u dać swoim życiem świadectwo jakiejś wartościowszej postawy.
  • Odpowiedz
@remikbdn:

Danuta Siedzikówna - sanitariuszka "Inka" została rozstrzelana rankiem 28 sierpnia 1946 r., wraz ze skazanym na śmierć dowódcą pododdziału V Brygady Wileńskiej - por. Feliksem Selmanowiczem "Zagończykiem" w gdańskim więzieniu przy ul. Kurkowej. Przed egzekucją "Inkę" wyspowiadał ks. Marian Prusak, uczestnik powstania warszawskiego, ściągnięty przez UB-eków z kościoła garnizonowego w Rumi, gdzie był wikarym: "Była bardzo spokojna. Wyspowiadała się i prosiła, by pójść do mieszkania we Wrzeszczu i powiedzieć,
  • Odpowiedz
Każdy na swój sposób i możliwości zachowywał się godnie i jak trzeba. Inka opatrywała rannych jako sanitariuszka, Twoja babcia wychowywała przyszłe pokolenie Polaków, mój dziadek ciągał całe dnie wozy cegieł podczas odbudowy Warszawy. Po co się licytować. Szczerze to chyba wolisz, że babcia przysłużyła się ojczyźnie tak jak piszesz, a nie została zamordowana po torturach.
  • Odpowiedz