Wpis z mikrobloga

Zaletą korpo jest to, że dajesz wniosek urlopowy i po akceptacji przełożonego masz #!$%@?.
Pracuje w małej firmie i ani dnia urlopu nie brałem od... bardzo dawna. Dzisiaj poszedłem na wypoczynek na tydzień. Wcześniej (o tydzień) złożyłem wniosek urlopowy z zakresem dni. O, jak się zdziwiłem, gdy zadzwonił kierownik i mówi, że nic nie wie (wysłałem mu skan tego samego dnia i na dodatek, składałem wniosek siedząc obok niego...). Kazał mi przyjść do pracy i to załatwić, bo "on zarobiony hurr durr". W końcu zadzwoniłem do szefa, który powiedział, że martwi się o mnie, że nie potrafię prostych rzeczy załatwić, że nie wie nic o sytuacji (każdy wniosek musi przejść po przesłaniu przez kierownika przez jego ręce) i ogólnie to dobra zapowiedź wręczenia wypowiedzenia niedługo ( ͡° ͜ʖ ͡°) Teraz siedzę tutaj, na niby-urlopie, #!$%@?, że w pierwszy dzień urlopu już inba i problemy, bo góra nie umie sobie przekazywać informacji.

[ #zalesie ##!$%@? ]
  • 80
@koniarek: No właśnie szef ma tydzień na odpowiedź, ale nic nie wysłał. Wysłałem mu to wcześniej, licząc że szybko będę miał odpowiedź. Moim zadaniem jest tylko wysłanie wniosku do kierownika - on się dalej tym zajmuje i on mi mówi, czy mogę iść czy nie. Wcześniejszy podpisany wniosek dostałem tydzień po urlopie, także nadzieje marne. Moja też wina, bo nie mam nic na papierze, a to, że kierownik powiedział, że "nie
@LongWayHome: w korpo masz #!$%@? po klepnięciu wniosku?

W korpo milion osób nie wie o twoim urlopie i dzwoni, bo ma #!$%@? na twój urlop, bo cię nie zna osobiście.
Kiedy nie odbierasz to wysyłają maila z wys priorytetem i uznają obowiązek za wydelegowany i #!$%@? ich obchodzi zwrotka o urlopie.
Projekty przechodzą na etap fakapu i później zaczyna się polowanie na czarownice i zostajesz tym, który poszedł na urlop z
@LongWayHome:

Przyczyną tego jest to, że twój pracodawca zatrudnia za mało ludzi. Jak położysz wypowiedzenie to pewnie będzie szukał kogoś z doświadczeniem za pensję mniejszą niż ty miałeś (bo przecież po okresie próbnym trzeba będzie mu dać podwyżkę), który z miejsca będzie musiał ogarnąć to co ty robiłeś, więc szef mu nie będzie bronił siedzenia darmowych nadgodzin jeżeli zależy mu na robocie xD
@LongWayHome najlepszy był mój szef właśnie w takiej małej firmie do 20 osób. Wnioski urlopowe podpisywał tylko i wyłącznie on, programiści siedzieli z nim na open space, codziennie był w robocie i na bieżąco a mimo to zdarzało się, że wchodził do firmy, szedł do czyjegoś biurka obgadać projekt i zdezoriwntowany pytał:
-gdzie jest X?
-na urlopie, będzie za dwa tygodnie.
-aha....

XDDD
Ja tez pracuje w malej firmie (13 osob). Normalnie pracuje 7-15 pon-sob. Jak szef jedzie na wakacje to pracuje od 2-15. Tak to sie zyje na tej emigracji.
@szaremyszki: 4 lata domaniewska, 3 lata czerska, 2 lata inne, 5 lat monetyzacja startupów, od 4 lat własna działka.
Skoro w korpo nikt do ciebie nie dzwoni na urlopi i nie musisz wracać do maili - to albo jesteś w zarządzie, albo na stażu. No, albo za korpo masz biedronkę :)
@szaremyszki: no widzisz, zaczynasz rozumieć.
Skoro szeregowy pracownik małej firmy, opartej na interakcji bezpośredniej, nie potrafi załatwić sobie spokoju na i po urlopie - to w korpo zginie.
@LongWayHome no to kierownik jest niepowazny skoro dostał wniosek i miał w trąbie Twój urlop. Poza tym to gadanie szefa de facto powinien usłyszeć on sam, że martwisz się o nich skoro mają problemy z tak prozaiczną sytuacją jak planowanie urlopu. W korpo składasz wniosek w formularzu na stronie, kierownik dostaje maila i jak klepnie to masz spokój. Polecam ten styl życia.
@szaremyszki: dokładnie :) A co dopiero spotkanie z ludźmi, którzy urlopy wykorzystują cynicznie do #!$%@? innych na fakapy.
Znałem gościa, który trenował filtry spamowe, żeby określonej grupie nielubianych osób serwer nie odsyłał zwrotki na urlopie.
W korpo milion osób nie wie o twoim urlopie i dzwoni, bo ma #!$%@? na twój urlop, bo cię nie zna osobiście.

Kiedy nie odbierasz to wysyłają maila z wys priorytetem i uznają obowiązek za wydelegowany i #!$%@? ich obchodzi zwrotka o urlopie.

Projekty przechodzą na etap fakapu i później zaczyna się polowanie na czarownice i zostajesz tym, który poszedł na urlop z nieskończonym projektem, co de facto oznacza wylot przy redukcji.
@inrzynier: ło jezu kochany, użyłem hiperboli i chyba cię zmyliła?
W małej firmie masz szansę na fajce załatwić ciąg logiczny zastępstwa i robisz to w 5 min. Dla OP, który ma z tym problem - seria zabiegów, którą byłeś łaskaw wspomnieć - jest nie do ogarnięcia.
@klikus:

4 lata domaniewska, 3 lata czerska, 2 lata inne, 5 lat monetyzacja startupów, od 4 lat własna działka.

Skoro w korpo nikt do ciebie nie dzwoni na urlopi i nie musisz wracać do maili - to albo jesteś w zarządzie, albo na stażu. No, albo za korpo masz biedronkę :)

Jest też inna opcja, korpomistrzu - zwyczajnie nie umiesz szanować swojego czasu. Przypadłość częsta wśród Polaków. M.in. dlatego robimy za
@Dutch: to jest proste jak drut, ale specjalnie dla ciebie załączę wyjaśnienie, możliwie najprostszym językiem, z uwagi na ewentualne dysfunkcje percepcyjne.
Napisałem, że w korporacjach pracuje więcej osób niż w małej firmie. Na razie jasne? Z tego powodu zawsze znajdzie się ktoś, kogo nie znasz osobiście i nie wie, że jestes na urlopie i nie wie, że ma nie dzwonić i nie wie, że ma czytać zwrotki. Po prostu debil.
Wtedy
@klikus:
Wszystko jest dla mnie krystalicznie jasne :) Głównie to, że jesteś aroganckim bucem (przypadłość nader częsta w branży IT i u lolstartapowców), który nie potrafi precyzyjnie formułować myśli. Zaś zapędzony w kozi róg próbuje spłoszyć adwersarza "trudnymi" sofistykejtyd słówkami. Dysfunkcja percepcyjna, o jak kisnę :)) Życzę miłego dnia i samych maili z Silicon Valley :)
@Dutch: no ciężko być miłym dla pretensjonalnego kmiotka, który ma blade pojęcie o omawianej sprawie, ale uparcie stara się wywierać odmienne wrażenie...