Wpis z mikrobloga

O cholera... co to była za niedziela... jej koledzy, ośmiu... taki poturbowany, SOR, w domu dobitka. ()


Nawiązując do 2 ostatnich wpisów:

http://www.wykop.pl/wpis/11019404/mirki-co-sie-teraz-stalo-i-co-sie-dzieje-w-moim-zy/ część 1
http://www.wykop.pl/wpis/11026718/no-to-mirki-obudzilem-sie-a-z-nowym-dniem-czekaja-/ część 2

Niestety nie miałem jak napisać tego wczoraj, bo w Lublinie wstąpiliśmy do krewnych, a po powrocie, gdy w końcu dobrałem się do komputera, to dostaliśmy telefon od wujka narzeczonej, że jej babcia trafiła do szpitala. Ubraliśmy się jak najszybciej i pojechaliśmy na miejsce.

Wracając do tematu: z właścicielką telefonu byłem umówiony o godzinie 14 w Lublinie, wyjechałem ze swoim różowym około 12. Powiem szczerze, że nie było mi do końca w smak jechać. Dałem swojej prowadzić, bo sam naprawdę nie miałem ochoty siedzieć za kierownicą, przez całą drogę byłem zamyślony. Myślałem głównie o swojej rodzinie, o matce i ojcu, o siostrze i jej mężu, o rodzinie mojej narzeczonej o tym jak bardzo zmienili moje nastawienie do ludzi. Nie będę Was teraz męczył tymi przemyśleniami, pewnie z wielu z Was chce po prostu poznać dalszą historię telefonu, więc pozostawię je na następne wpisy dla zainteresowanych.

Pomimo mojego pesymistycznego nastawienia wiedziałem, że robię dobrze i tak powinno się zrobić, nawet jeśli właścicielka zachowa się nie tak jak trzeba. Wyobrażałem sobie różne konfrontacje z dziewczyną, która odbiera telefon, a to przyszła z kolegami i spuścili mi w------l za brak karty SIM i zwyzywali mnie od złodziei, a to wyszarpała mi telefon z rąk, parsknęła i obróciła się na pięcie, po czym oddaliła się bez słowa. Podobnych scenariuszy przyszło mi do głowy jeszcze parę, ale przychodziły również też te dobre, czyli zwykła rozmowa, moje przedstawienie sytuacji jak do tego wszystkiego doszło, jej wersja wydarzeń, jakieś skromne podziękowanie z jej strony, że zdecydowałem się pomóc obcej osobie. Nie liczyłem na żaden prezent, nie chciałem zwrotu za paliwo (chyba nawet mówiłem, że będę przy okazji), nie chciałem znaleźnego, nawet bym takich pieniędzy nie przyjął, głównie ze względu na to, że straciła kartę SIM i to moi krewni spowodowali straty. Miałem jednak nadzieję, że chociaż doceni moją postawę i usłyszę głupie "dziękuję".

Jakieś 20 minut przed 14 zadzwoniła do mnie poszkodowana, powiedziała, że ktoś z tego numeru dzwonił do niej wczoraj i miał jej dzisiaj oddać telefon, co prawda łamaną polszczyzną, ale zrozumiale. Potwierdziłem, że wszystko się zgadza i za niedługo będę pod UMCS (miejsce spotkania), ale mogę odrobinę się spóźnić ze względu na korki, maksymalnie 5-10 minut.
Udało nam (w końcu jestem z różowym :), po Waszych wpisach, że #bedoseksy była nutka zazdrości ( )) się jednak dojechać na czas. Doszliśmy pod wejście UMCS, była jakaś grupa studentek, które nie wyglądały na to, by na kogoś czekały. Byliśmy pierwsi, zadzwoniłem do właścicielki i powiadomiłem, że już czekamy, dyszała jak lokomotywa przez telefon co wskazywało na to, że jest w drodze. Jej słowa to potwierdziły, dodała, że za chwilę będzie na miejscu.

Zza rogu wyszły 2 dziewczyny, przyglądały się nam i ewidentnie było widać, że kogoś szukają. Zapytałem się ich, czy to one zgubiły telefon, potwierdziły. Po głosie rozpoznałem dziewczyną, z którą rozmawiałem przez telefon. Dla formalności zapytałem jakiego koloru i modelu był telefon. LG biały, zgadza się. Wyjąłem telefon z kieszeni kurtki i wręczyłem młodej studentce UMCSu. Gdy tylko go zobaczyła od razu na jej twarzy pojawił się uśmiech, na początku wydawała się trochę zakłopotana. Opowiedziałem jej całą sytuację, nie kłamałem, nie oszczędzałem rodziny, tylko powiedziałem jak było naprawdę. Raz jeszcze powiedziałem o tym, że niestety karty SIM nie ma, wydawała się zaskoczona, może nie zrozumiała tego przez telefon. Podejrzewała, że ktoś wyrzucił kartę SIM, bo nie mogła się dodzwonić, ale czekała też na... to aż ktoś włoży nową kartę SIM. Dlaczego? Dlatego, że miała zainstalowaną aplikację w telefonie, która miała jej pomóc odnaleźć go w razie kradzieży, wspomniała również o IMEI telefonu oraz przeglądaniu allegro. Krótko mówiąc rodzinka dostałaby po dupie, a moja reakcja najprawdopodobniej ich przed tym jeszcze uratowała ( )

Pomimo informacji o stracie karty SIM była dla mnie miła i wdzięczna za zwrócenie telefonu, podziękowała i przeprosiła mnie za kłopot, wręczyła mi siateczkę z wódką i czekoladą w ramach podziękowania. Głupio było mi to przyjąć, ale w końcu to nie ja byłem winny tej sytuacji, więc wyrzutów też nie mam.
Na koniec to ja poprosiłem ją o przysługę... Było mi głupio, ale niestety, miłość do matki i chęć udowodnienia swoich racji była silniejsza, nawet pomimo świadomości, że to pewnie nic nie da. Zapytałem się czy dałoby radę, żebyśmy nagrali krótki filmik z tego, że telefon jej oddałem i czy mogłaby wspomnieć o tej aplikacji, IMEI, o tym, że nie byłoby problemu ze zlokalizowaniem telefonu, bo krewni mi nie uwierzą. Tutaj niestety wdała się w zakłopotanie, nie znała dobrze polskiego i ewidentnie była zawstydzona, zabrakło jej pewności siebie. Widząc jej reakcję, postanowiłem, że to nie ma sensu i dam sobie radę sam, a ich zrozumienie nie jest mi potrzebne. Dziewczyna już przeszła swoje i szkoda wprowadzać ją w zakłopotanie. Nie spodziewałem się jej reakcji - kilka razy ze współczuciem zapytała się jak mi pomóc, PRZEPROSIŁA mnie parę razy, że przez nią mam kłopoty. Odparłem, że to nie jest jej wina i to ja ją przepraszam za swoich krewnych oraz brak karty SIM, powiedziałem, że nie chcę wprowadzać jej w zakłopotanie, podziękowałem za miłe słowa. Po tym wszystkim życzyliśmy sobie miłego dnia i pożegnaliśmy, poszliśmy każde w swoją stronę.

To przeżycie utwierdziło mnie w przekonaniu, że warto jest oddać czyjąś zgubę, nawet jeśli nie spotkamy się z dobrym przyjęciem naszych dobrych chęci. Za którymś razem można trafić na naprawdę miłą osobę, dzięki czemu wspomnienie i uczucie dobrego uczynku zostanie z nami do końca. Na pewno zapamiętam ten dzień dobrze ( ͡° ͜ʖ ͡°)-.

Swoją drogą to wczoraj szwagier, gdy chciał jechać na policję to groził mi, że on tak tego nie zostawi, chce znaleźne i on na tym nie straci :) Ciekawe w jaki niby sposób. Dzisiaj odzywa się normalnie, z dystansem, ale normalnie. Teraz dążę już tylko do tego, by wyjść z tego bagna raz na zawsze i w końcu mieć ich fałszywe gęby z głowy.

Jeśli jesteście zainteresowani kolejnymi wpisami, moimi opowieściami, bataliami z patologią w mojej rodzinie, moimi próbami wyjścia z niej, przemyśleniami, to zapraszam do obserwowania tagu #zmianyzkatsu
Dzięki tej sytuacji udało mi się odnaleźć motywację do działania, którą poszukiwałem już od jakiegoś czasu.

Odpowiem też na parę pytań z poprzednich wpisów:

@owcaa: nie chce mi się wszystkich komentarzy czytać, więc może ktoś wpadł na taki pomysł jak ja - trzeba było się zgodzić, żeby jechać na policję i tam powiedzieć, że szwagier ukradł/miał zamiar przywłaszczyć sobie ten telefon :D to by się zdziwił :D


Przyszło mi to do głowy, ale za mało we mnie człowieka s-------a najwidoczniej ;)

jaki to był telefon.


Niestety nie wiem, różowy znalazł go w allegro, ale nie pamiętam modelu, dlatego zdjęcie dodaję w pierwszym komentarzu.

W jakim wieku krewni? 35 lat, ja 25.


Jeśli macie jeszcze jakieś pytania to piszcie śmiało, postaram się odpowiedzieć :) Teraz przede mną wołanie całkiem pokaźnej liczby osób ()

@SwiniaczXXX: @julbo: @Hrabia_Heheszko: @Messix: @wzr1one: @Idamianos: @veryberry: @butterfly: @MrShargoth: @swinkapl: @lujOGLUSZACZ: @krzykarzet: @reneene: @Przedmidorrr: @Zenit_b: @krzemyk: @maew: @ClaireUnderwood: @ablebable: @ukinddingbro: @ialath: @landu: @krulgeek: @wuwunio94: @Rga79: @marcysia25: @Okex: @rkzm2012: @rkzm2012: @szaremyszki: @lechu1990: @gh0ul: @Rolijng: @velbo: @podredowana: @verso: @nachteil: @madziulek85: @vap3r: @vestar: @djbartek: @Pachapa: @sspiderr: @pascal: @Bociek01: @PyraPrzeznaczenia: @spatsi: @igierr: @mitkyx: @Handsome_Hank: @silvergtr: @podczaspowodziunikajchmur: @Ja-qb: @lukkos29: @craig090: @wilddance: @rejestracja_for: @Baczy: @novyr9: @Zevs: @Jeraxle: @Mortal84: @D2PL: @rad0330: @notak1: @dojcz_szpreche_nicht: @Qentin: @pani_koralgol: @PrzypadkowyNick: @owcaa: @PanMieszko: @zenon0800: @matiyarosz: @siemando: @Dreszczyk: @szarszun: @licuri: @Citroen: @qweasdzxc: @Zarov: @Loloman: @cezeterson: @Websterr: @ThreeLeggedCrow: @Typowy_Furman: @rasmor: @Crusier: @jackw: @nightkn33: @MagnitudeZero: @Johny_Gitarzysta69: @kicha93: @plebsik: @Paczek_w_masle: @fijol1: @Kejcia26: @nalia91: @Zombie_orzech: @mnc: @Andrzej_K: @avalid: @Paczek_w_masle: @Alryh: @que_e: @rnd0nb: @schody1: @Klosa: @mlody18: @shaunblack: @alan11: @wlatca-oka: @Krisskow: @AdiBdg: @piotrek_9: @matixrr:

#gorzkiezale #oswiadczenie #truestory
U.....u - O cholera... co to była za niedziela... jej koledzy, ośmiu... taki poturbow...

źródło: comment_4hZ0GdNnWkc3CrpagMfwUCCTVBu8y5RI.jpg

Pobierz
  • 38
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@wzr1one: Żona bije, ale wolno biega :P Powiedzenie, że ktoś jest ładny to przecież nic złego. Jak już wspominałem wcześniej - ładna, normalna dziewczyna.

Ktoś pytał w poprzednich wpisach, czy mój różowy mnie wspierał - jak najbardziej. Uważa, że bardzo dobrze zrobiłem.
  • Odpowiedz
@UnKatsu: dobrze, że to wszystko skończyło się (póki co) dobrze i mam nadzieję, że rodzinka da Ci spokój i może przemyślą swoje zachowanie :)
  • Odpowiedz
@UnKatsu: Gratuluję postawy bo naprawdę chciałoby się, żeby każdy tak podchodził do sprawy :) I oczywiście powodzenia w odcinaniu się od "toksycznej" rodziny. Przerabiałem coś podobnego z moją narzeczoną i widzę, że to pomaga i spokojniej się potem żyje ;)
  • Odpowiedz
@UnKatsu: Zabrzmi to k------o dziwnie ale tym co zrobiłeś, jak walczyłeś z niesprawiedliwością i s------------m przywróciłeś mi wiare w ludzkość. Jesteś takim małym bohaterem :)
  • Odpowiedz
@owcaa: Spokój z tą rodziną to niestety tylko cisza przed burzą :) Matactwom ze strony pseudo siostry nigdy końca nie będzie. Najbardziej szkoda mi w tym wszystkim mojej mamy, zawsze miałem o niej dobre zdanie, kocham ją bardzo, ale to jak traktuje mnie, a siostrę to niestety nawet porównania nie ma.

@wszystko_pozajmowane: nie tyle o zgubionym telefonie, a bardziej walce o niego z własną rodziną :)

@gumiorek: Dziękuję. Odciąć się całkowicie jest najlepszym
  • Odpowiedz
@UnKatsu: czekolada jak dobra to po zamrozeniu zmieni sie w przrpyszna i ciezka do przegryzienua bryle... Jednsk jak zaczniesz jesc chwile po wyciagnieciu z zamrazslnika to bedzie PYSZNA ( troche ciezko sie je bo twarda sle jak dobra czekolada to warto- ni taka lepiej smakuje)
  • Odpowiedz