Pytam tak trochę z ciekawości, ale pytanie jest jak najbardziej poważne. Czy komukolwiek przydała się znajomość lektur szkolnych w codziennym życiu? Nie mam tu na myśli quizów telewizyjnych ani krzyżówek, bo to chyba jedyne rzeczy, do których taka wiedza może być użyteczna.
@anna-zaborowska-73: nie mówię o mnie, a o większości społeczeństwa. nie lubię fikcji literackiej więc do czytania tego typu rzeczy raczej mnie nie namówisz :)
@dreaper: Niekoniecznie. To może się przydać, ale tylko wtedy, jeśli chodzi o Twoją erudycję, pokazanie, że jesteś sofistikejted tak bardzo. A tak nawiasem mówiąc to najlepiej się czytało książki, których nie było w kanonie, albo zostały wypieprzone. PS. Chyba lepiej jednak przeczytać Rozmowy z katem, Rok 1984, czy Folwark zwierzęcy od Ferdydurke czy innego gniota ;)
Czytajac ksiazki oswajasz sie ze slowem pisanym (ortografia/interpunkcja/slownictwo) i tym samym nie stajesz sie analfabeta
@ntr1987: Równie dobrze można się oswajać z językiem pisanym poprzez czytanie mirko. Albo czegokolwiek innego, nie musi to być anachroniczny kanon lektur.
Niektóre z nich to po prostu dobre książki, które warto
@dreaper: treść nie, lektury szkolne powstały po to byś znał jej treść tylko nauczył się czytania ze zrozumieniem. szkoda że nauczycielki tego nie rozumieją
@ntr1987: Ja tam nie uważam, żeby mirko reprezentowało jakiś niski poziom językowy - jak ktoś zrobi "byka", to szybko prostowany jest przez #grammarnazi. A jeśli chodzi o teksty typu "skisłę xD" to wiadomo, że to są oczywiste #heheszki ( ͡°͜ʖ͡°)
niepotrzebna jest znajomość fizycznych wzorów i praw
@fir3fly: Owszem, ale nigdzie nie napisałem, że jest potrzebna. Twierdzę jednak, że jest przydatna. Masz rację, można się tego wyuczyć, jednak, jako że jest to moim zdaniem o wiele bardziej złożone zajęcie, przyswojenie i wykucie wszystkich sytuacji zajmuje ogrom czasu. Co więcej, wciąż duże jest prawdopodobieństwo, że napotkasz sytuację, której nie przewidział system nauczania. I co wtedy? Jeżeli nie rozumiesz, pozostaje tylko działać na ślepo.
BTW. chodzenie po krawężniku to bardzo skrajny kontrprzykład z Twojej strony
@dreaper: Z twoich wypowiedzi wynika, że masz nie więcej niż 16 lat i ta wredna facetka od polaka każe ci czytać gruuube książki bez obrazków, co jest dla ciebie straszne bo rozszyfrowywanie pisma w alfabecie łacińskim jest dla ciebie nadludzkim wysiłkiem. Ogólnie uważasz czytanie za zło konieczne i ogólnie tl;dr.
@kw401: ok, ale jesli chcesz wyjsc poza oczywiste ramy (pogoda, polityka) w rozmowie z kims to chyba nie uzyjesz tekstu, "a bo ostatnio widzialem cos zajebistego na wypoku...", bo wyjdziesz na idiote :) Jednak literatura (nie Fuckt, czy SE) moze byc dodatkowym tematem do rozmowu wsrod ludzi.
@rzyd_komunistyczny: niestety nie zgadłeś, kiepski detektyw z ciebie, więc i dalsza część twoich potyczek dedukcyjnych wypadła cienko. radzę zacząć patrzeć trochę poza czubek własnego nosa.
@ntr1987: A niby czemu nie? To zależy z kim rozmawiam - jeśli z kolegami ze #studbaza to raczej wyjdę na jakiegoś popaprańca, jak wyskoczę z "Panem Tadeuszem". W takich kręgach rozmawia się raczej o tych "zajebistych znaleziskach na wypoku", ostatnich odcinkach "Gry o tron" czy po prostu o innych książkach. Czytanie to forma rozrywki jak każda inna i jest tak samo różnorodna, jak muzyka czy film - są
@dreaper: Źle mnie zrozumiałeś. Ja nie bawię się w detektywa. Miałem podobne poglądy w wieku 16 lat. Teraz mam 2 razy tyle i z tej perspektywy widzę jakie te poglądy były głupie.
@dreaper: powiem tak, wydarzenia, przeżycia i dylematy bohaterów powieści z kanonu lektur mają zastosowanie 1 do 1 w życiu. 100% sprawdzone. Można się zastanowić nad nimi już wcześniej, zanim cię zaskoczą.
#pyciochkita
@ntr1987: Równie dobrze można się oswajać z językiem pisanym poprzez czytanie mirko. Albo czegokolwiek innego, nie musi to być anachroniczny kanon lektur.
Komentarz usunięty przez autora
@fir3fly: Owszem, ale nigdzie nie napisałem, że jest potrzebna. Twierdzę jednak, że jest przydatna. Masz rację, można się tego wyuczyć, jednak, jako że jest to moim zdaniem o wiele bardziej złożone zajęcie, przyswojenie i wykucie wszystkich sytuacji zajmuje ogrom czasu. Co więcej, wciąż duże jest prawdopodobieństwo, że napotkasz sytuację, której nie przewidział system nauczania. I co wtedy? Jeżeli nie rozumiesz, pozostaje tylko działać na ślepo.
BTW. chodzenie po krawężniku to bardzo skrajny kontrprzykład z Twojej strony
@rzyd_komunistyczny: niestety nie zgadłeś, kiepski detektyw z ciebie, więc i dalsza część twoich potyczek dedukcyjnych wypadła cienko. radzę zacząć patrzeć trochę poza czubek własnego nosa.