Kiedy byłyśmy z siostrą małe, próbowałyśmy latać. Jak chyba większość dzieci.

Pod nieobecność rodziców odsuwałyśmy stolik, żeby było miejsce z wersalki, stawałyśmy na jej krawędzi a ręce wkładałyśmy do poszewek - z poduszkami w środku xD Super skrzydła! Nawet twierdziłyśmy jedna przed drugą, że się przez chwilę faktycznie unosiłyśmy a nie tylko spadałyśmy, jak babcia Grawitacja kazała

złote czasy

#wspomnienia #wspomnieniazdziecinstwa #feels
Kiedyś chciałam odwiedzić koleżankę mieszkającą w tym samym bloku, ale w drugiej klatce schodowej. Tak się rozpędziłam, że zamiast zapukać lub zadzwonić po prostu otworzyłam drzwi i weszłam do mieszkania. Uświadomiłam sobie co zrobiłam dopiero gdy zobaczyłam jej rodziców w salonie oglądających telewizję. Chyba mnie nie zauważyli, a ja wyszłam szybko z ich mieszkania i nie wróciłam już do koleżanki tego dnia.
To były wczesne lata podstawówki. Ciekawe, czy rzeczywiście mnie nie
@iwix spoko, mi mama kolegi przytrzasnęła drzwiami palce ( ͡° ͜ʖ ͡°) z dziecinstwa jego dom kojarzę tylko z tym.. i jego składakiem ktorym jezdzilo pol osiedla. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@iwix heh dobre, przypomniała mi się sytuacja jak się przeprowadzał em i kolega który mi pomagał wbił się na pewniaka do sąsiadki która mieszkała piętro niżej, biedna narobiła krzyku a my ze śmiechu później nie mogliśmy nosić gratòw ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ale mi się przypomniało.. Jak miałam ok.15lat i odkąd pamiętam męczyła mnie choroba lokomocyjna. Wracałam z koleżanką z zakupów autobusem. Prawie dojeżdzaliśmy do domu i zachciało mi się wymiotować. Zakryłam ręką buzię ale niestety nie dało się tego długo utrzymać. Zwymiotowałam na wszystkich pasażerów dosłownie, którzy stali obok mnie. Nie zdążyli zareagować bo uciekłam z autobusu( ͡° ʖ̯ ͡°) Nie polecam.
#gownowpis #wspomnieniazdziecinstwa
W podstawówce, chyba w czwartej klasie mama kupiła mi pierwszy stanik. Był w zestawie z majtkami, obie części białe, ze Snoopy'm. Od razu przymierzyłam mój komplet i akurat wtedy zadzwoniła do mnie na domofon koleżanka. Tak jak stałam tak zeszłam, a że czekała na mnie z kolegą... Cóż. Nie wiedziałam co zrobić więc w końcu udałam że tak miało być i tak sobie z nimi rozmawiałam przez pół godziny pod klatką, czerwieniąc
Nawiązując do poprzedniej historii, przypomniało mi się coś równie dziwnego i w podobnym klimacie. Kiedy byłam mała (miałam jakieś 7-8 lat) nienawidziłam gości (swoją drogą, prawdopodobnie przez głupie komentarze na temat mojej nieśmiałości). Za każdym razem zamykałam się w jakimś pokoju i nie wychodziłam tak długo, aż sobie nie poszli. W tamtym okresie moja prababcia leżała w łóżku pozbawiona kontaktu z rzeczywistością przez źle dobrane leki.
Pewnego dnia to u niej postanowiłam
W podstawówce byłam dość konkretnie #!$%@?. Miałam może z dwie koleżanki, w ławce zawsze siedziałam z jakąś losową osobą a na wycieczkach często nie miałam pary. Wszystko się zmieniło jakoś w 4 klasie i pewnie doprowadziły do tego moje nieszablonowe podejście do życia i ciekawość świata.
Jednak nie zawsze można nazwać to zaletą.
Pewnego dnia po lekcjach poszłam do koleżanki. Zachciało mi się siku ale ona była w łazience.
Zachciało mi się
Ostatnio ktoś wrzucił screen z Tarzana i od razu przypomniała mi się ta gra; Mirki, pamiętacie ją?
W młodości dużo się w nią grało ale dopiero teraz doceniłem ten złośliwy, sarkastyczny humor którego jest pełno; IMO gra dużo lepsza niż film.
#wspomnieniazdziecinstwa #feels #gimbynieznajo #disney #staregry #gry
Pobierz marek_g - Ostatnio ktoś wrzucił screen z Tarzana i od razu przypomniała mi się ta gra...
źródło: comment_QkKpN6LIi8Qv4zxp8GjGfsVStvjYNN39.jpg
Mirki, tak obserwując otoczenia, czytając prasę i oglądając TV, też odnosicie wrażenie, że dzisiejsze dzieciaki i młodzież jest nie są tak samodzielne i myślące jak kiedyś, jak człowiek sam był dzieciakiem. Sam sporo pamiętam ze swojego dzieciństwa i mam porównanie jak jest teraz. Moje dzieciństwo przypadło na lata 90, oraz końcówkę lat 80. W 89 poszedłem do 1 klasy podstawówki. Czasami zastanawiam się czy dzisiejsza gimbaza ma mniej rozumu niż kiedyś przysłowiowy
Kiedyś zauważyłem w jednej szkole na drzwiach informację, że uczniowie w czasie przerwy nie mogą opuszczać budynku szkoły. Rozumiem jeszcze terenu, ale budynku. Jak chodziłem do podstawówki, to przy ładnej pogodzie nauczyciele sami wyganiali na zewnątrz, żeby aktywnie spędzać czas przerw na świeżym powietrzu. Formalnie nie można było tylko opuszczać terenu szkoły. A dziś, dzieciaki nawet podczas upałów siedzą cały czas w budynku, bo przecież nie daj boże przewróci się podczas zabawy