Co moja BABKA odwaliła to MA-SA-KRA! :o
Przyjechała godzinę temu do mnie z dziadkiem w odwiedziny, oczywiście wieczne narzekania, wypytywanie o wszystko, właziła do każdego pokoju i patrzała co tam jest (jakbym coś kuwa miał ukrywać :D). Później zwracała mi uwagę, że zamiast z nią siąść i pogadać to stoję (jakby to miało jakiekolwiek znaczenie) i chodzę (a sama mi przyniosła pączki i najpierw kazała je zanieść do lodówki a potem narzekała, że łażę zamiast siedzieć xD).

No ale do rzeczy-w pewnym momencie poszła do WC. Z dziadkiem trochę pogadałem, ona wraca, ale nie słyszałem wcześniej odgłosu spuszczanej wody, na dodatek coś strasznie śmierdzi. Odprowadzam ich do wyjścia i czuję coraz większy smród, taki, że nie da się wystać na korytarzu (a sąsiaduje on z łazienką). No nic, pewnie zapomniała psiknąć odświeżaczem. Oni już wychodzą, smród dalej zostaje, po minucie otwieram drzwi do łazienki, a tam cały kibel zasrany (najgorszy rodzaj sraki, czyli nie wodnista), klapa otwarta, woda nie spuszczona. Smród i widok taki, że momentalnie bieg na dwór i wymiotowanie (mieszkam na wsi). Po kilku minutach, gdy doszedłem do siebie po tym co poczułem i zobaczyłem zamknąłem oczy, nabrałem powietrza i poszedłem spuścić tę wodę oraz zamknąć klapę od kibla. Obecnie wietrzę cały dom, bo smród był tak ogromny, że się rozprzestrzenił wszędzie :|

Ale teraz najlepsze- na tym całym gównie nie było papieru toaletowego, a to oznacza, że ta sraka wytarła się w majty a następnie pojechała tak z dziadkiem do miasta
Właśnie w jednym z wpisów przypomniano mi o "Pancake Tuesday" i postanowiłam podzielić się taką małą historyjką z mojego życia.

Kiedy byłam jeszcze małą mirabelką moja mama postanowiła przeprowadzić się do UK zabierając mnie (lvl 11)i mojego młodszego brata (lvl 5)ze sobą. Niemałym szokiem była dla nas ta nagła zmiana. Jedakże to co bardzo dobrze wspominam to moja ówczesna szkoła.
Nie wiem dlaczego i jak to w końcu było ale mama zapisała nas do katolickiej szkoły o nazwie "St. Augustiane's Catholic Primary School". Wychowawcą klasy do której trafiłam był Mr. Sheakspeare. Młody facet o bardzo dobrym serduszku i cool nazwisku.
Pomimo wcześniejszej nauki języka w polskiej szkole podstawowej ja niewiele potrafiłam. I to właśnie wtedy niczym rycerz na białym koniu pojawił się on, który nie śmiał się z moich braków a doceniał to co już umiem.
Po dwóch tygodniach podarował mi pierwszą książkę do przeczytania w domu. "Poppys Pancake day" bo tak właśnie nazywała się czytanka, którą dostałam.
Gurwa cumple co się stało to ja nie wiem. Brałem sobie przed chwila BARDZO DŁUGĄ kąpiel. Leżakowałem sobie, śpiewałem, oglądałem filmiki na youtube. Stwierdzilem w końcu, że niedługo czas wychodzić, ale jeszcze chwile tak po prostu chciałem poleżec sobie bezczynnie. No i leżę, kompletnie sie nie ruszając i nagle ręcznik jebs na podłogę, ja takie o.o. no w sumie zdarza się był może na skrawku zaczepiony i po prostu spadł. 30sekund później
W tym dobrobycie to się już bezdomnym w dupach przewraca.

Podjeżdżam pod Lidla przy centrum Onkologii w Warszawie i podbija do mnie baba z tobołami:
- bezdomna - pomyślałem.
- Jestem bezdomna - powiedziała baba - kup mi mirku herbatę albo dej kasę to sama sobie kupię.
- O ni chuchu - zrobię Ci zakupy babo - powiedziałem - mów co chcesz.
- Jestem bezdomna - powiedziała baba - kup mi mirku herbatę albo dej kasę to sama sobie kupię.

- O ni chuchu, #!$%@? - powiedziałem.


@Casuperu: Tak to powinno wyglądać. Dajecie #!$%@? mętom prezenty i potem do każdego podłażą jak po swoje.
  • Odpowiedz
Śnieg, deszcz, zgrzytające wycieraczki, zagłuszające muzę, przerywające radio i ogromne ciśnienie, by się odlać. Tak się fajnie jechało wieczorem do #pracbaza ( ͡° ʖ̯ ͡°) Dajcie parę plusów, żebym z premedytacją, nie wjechał rano w drzewo, gdy będzie trzeba powtórzyć te zabawę (,)
#przegryw #heheszki #truestory
Kurcze, byłem wczoraj u ojca w szpitalu, pomijając wątek jego chorób, w sali był jeszcze jeden starszy gość.
Miał raka płuc, teraz przerzuty na kręgosłup i paraliż. Szpital już mu załatwiał hospicjum bo jego żona by nie dała rady się nim opiekować (gość wyglądał na tym łózko jak by miał blisko 2 m). Pomijając, że nie wyglądał optymistycznie, to wyglądał całkiem zdrowo, ale pomyślałem sobie, że w sumie przerąbane będzie miał teraz życie w takim hospicjum.

Dziś dzwonię zapytać się jak wyszedł rezonans, i przy okazji się dowiaduję, że gość ze środkowego łóżka zanim ojciec wyszedł na rezonans żył, a po już gościa zbierali, bo sobie po prostu umarł.

W sumie nie wiem dlaczego to piszę, wywarło to na mnie duże wrażenie, i tak mnie naszło, że dziwne to życie, i jak choroba dopadnie to dość niestabilne.
#!$%@? jak kisnę xDD

Mój ojciec - Janusz into komputery chciał przesłać swojemu bratu jakiś filmik z prezentacją

W jaki sposób chce mu ją pokazać?

Przesłać
Bądź mną

jedź do roboty pociągiem

żadne luksusy tylko nieśmiertelny kibel we wcieleniu AL

siedź przy kiblu

jakiś średnio rozgarnięty #rozowypasek zamiast wcisnąć przycisk otwierania drzwi wciska SOS xD

pisk w całym wagonie
@CzerwonyPuchacz: Miałem niemal ten sam zaszczyt gdy ludzie chcieli korzystać z toalety w TLK za Wrocławiem (już za stacją, ale jeszcze zablokowane) i wszedłem ja, z kluczem kwadratem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Czy pomoglibyście komuś leżącemu w śniegu? Zapewne powiecie, że tak.

No i #!$%@?.

Przechodzę dziś przez taki mini park, widzę leżącego chłopaka na oko 20 lat w śniegu, trząsł się jak #!$%@?. Ślina z ust. Nie wyglądał na patusa, więc nie sądze, żeby to były dopalacze czy inne gówno. Posadziłem go, żeby się nie udławił tą śliną, ciągle do niego mówiłem. Krzyczałem do ludzi, że mają dzwonić na pogotowie. Ja nie znałem ulicy. Każdy miał mnie ku..a w dupie. Patrzyli i przechodzili. W końcu jedną ręką go podtrzymywałem, drugą sprawdzałem adres na google maps ale zanim to sprawdziłem to zatrzymało się jakieś auto niedaleko. Wysiadła jakaś kobieta i woła do mnie czy gdzieś dzwonię, odpowiedziałem, że nie znam ulicy. Po chwili przyszedł do nas jej mąż i zadzwonił. Zapytałem, czy z nim zostaną, bo spieszę się na korki. Powiedział, że jasne, więc podziękowałem i poszedłem.

Myślę,
@rivers666: bez przesady, 2 razy miałem taką sytuację. Raz ludzie sami się pytali jak pomogą pomóc, a drugi raz pomagałem pijanemu żulowi, który nie potrafi ustać ale było -15 stopni i zbliżała się noc. Tutaj co prawda nie było chętnych. Ale jak widziałem pijanego typa na 3 pasmowej ulicy w nocy i poszedłem go ściągnąć stamtąd to też jakiś randomowy gościu mi pomógł. Więcej wiary i plusik za dobry uczynek
  • Odpowiedz
Ale się #!$%@?ło. Akcja toczy się w DE.
Kiero dziś w nocy zajechał pod firmę. Stanął gdzieś niedaleko. Poszedł się odlać, i zaczepił go koleś, zaczął się awanturować wyzywać, pomyślicie, że to jakiś ciapak, a tu nie- Polak, chciał mu się do auta "wprosić", mówił, że on chce z nim jechać. Zaczął go szarpać i #!$%@?ł mu kose(ostry kawałek metalu) w rękę. Kiero pobiegł do auta i #!$%@?ł prawie 10km dalej. Całe