#anonimowemirkowyznania
jestem sobie w mieszkaniu rodzinnym, które znajduje się w budynku w centrum małego miasteczka, ale przy takiej ulicy „na uboczu”, że jest trochę ciemno i nie ma tam żadnego lokalu ani nic. Miasteczko małe, pracy też mało, wiec ludzie w wieku 18-29, którzy mieszkają tu na stałe spędzają swój czas na melanżach od soboty do soboty.

Notorycznie, za każdym razem jak tu przyjeżdżam, na ulicy są jakieś inby. A to kogoś pobiją, a to siedzą na schodkach i gadają przez całą noc jak w kawiarni... A ja jestem nerwowy człowiek ogólnie, więc zwykle drę się na tych ludzi z okna.

Dzisiaj na przykład 2 patusów i jedna patusiara (lat około 18) zaczęło rzucać butelkami w fasadę budynku. No bo to jest całkiem normalna aktywność rozrywkowa wg mieszkańców tego uroczego miasteczka. No to o%#*rdolilem ich przez okno, wiec zaczęli robic rozróbę jeszcze bardziej (zwykle ludzie mają na tyle rozwinięty rozum i godność człowieka że odchodzą po pierwszym op1&&doleniu.
OP: Ogólnie z tą dziczą, to domek za jakiś rok będzie gotowy ;)
Natomiast rok męczenia się i tolerowania patusów to rok za dużo.

Co do śrutu to to jest 3 piętro, nie chciałbym komuś zrobić dziury w czaszce

Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: LeVentLeCri
  • Odpowiedz
Idę sobie do śmietnika,mam normalny pojemnik na "mokre" śmieci i oddzielny trochę dalej na suchą, a że to normalny pojemnik to można wrzucić każdego rozmiaru śmieci. Moje zdziwienie jak zobaczyłem


#patologiazewsi Z jakimi debilami mieszkam ( ͡° ʖ̯ ͡°) #sasiedzicwele
  • Odpowiedz
Mirki jak zrobić na złość sąsiadom którzy i mi robią na złość,rozmowy nie mają sensu bo nie ma o czym z nimi rozmawiać,to nie jakieś pijusy czy coś, mam wrazenie że oni są jacyś chorzy na głowę,mieszka matka,córką,dwoje gowniakow córki które sobie zrobiła z jakimś Sebastianem który oczywiście ją zostawił z nimi,no i stary ojciec że szczekosciskiem( ͡° ͜ʖ ͡°)najgorsze są te gowniaki,czasem tak dają popalić że nie
@atrax15: no to zgłoś do spółdzielni albo w trakcie ciszy nocnej dzwoń po pały. Jak mają samochód to im przerysuj drzwi albo spuść powietrze z opon. Wykaż się kreatywnością ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
#prawo #pytanie #sasiedzi #mieszkaniewbloku #sasiedzicwele

Żyję w bloku na przedostatnim piętrze. Od jakiegoś czasu mam problem z sąsiadami z piętra wyżej, którzy tak głośno chodzą po swoim mieszkaniu, że u mnie słychać naprawdę mocne dudnienie. Nie jest to jakieś chwilowe #!$%@? w podłogę, jednorazowe przesunięcie mebla czy użycie jakiegoś sprzętu kuchennego, bo to są zachowania, z którymi należy się pogodzić. Mówię o ciągłym #!$%@? boso po drewnianej podłodze, które tak wyraźnie słychać, że leżąc na łóżku i rozmawiając przez telefon moi rozmówcy to słyszą.

Sam noszę zwykłe papcie i mam wyłożoną w całym mieszkaniu wykładzinę, bo wiem, że nie mieszkam tutaj sam i trochę kultury trzeba okazać.

Byłem
@dlaczegoale: Nie jestem przewrażliwiony. Byś posiedziała tutaj kilka dni, to zrozumiałabyś jak jest #!$%@?. :3 Ściany są tak cienkie, że wszelkie dźwięki niosą się niewyobrażalnie. Wady konstrukcyjnie nie zwalniają innych ludzi ze zwykłego myślenia i zachowania jakiejkolwiek kultury współżycia. Ja potrafię się dostosować do słabych warunków: noszę papcie, nie mam sprzętu grającego - używam słuchawek, odkurzam mieszkanie tylko w dzień (a pały z góry potrafiły to robić nawet po północy).
  • Odpowiedz
Jak denerwują mnie moi sąsiedzi.Raz jak byłem mały to do mojego domu zadzwoniła przerażona wychowawczyni(było to chyba w 3 klasie podstawówki) z pytaniami co się ze mną dzieje,jak to się stało i w ogóle.Okazało się,że sąsiadki powiedziały mojej wychowawczyni,że leże śmiertelnie chory w szpitalu,gdy ja tak naprawdę przeziębiony leżałem w domu.Ale to co nagadały ostatnio rozwaliło mnie.Otóż w poprzednim tygodniu byłem z rodzicami na wakacjach w Pradze.Po powrocie jednak okazało się,że historia
JaSzwajcar - Jak denerwują mnie moi sąsiedzi.Raz jak byłem mały to do mojego domu zad...

źródło: comment_RncBtA6VAOaAyp0GBEcmnDcxME4CtZNf.jpg

Pobierz
Mam remont, worek na gruz sobie załatwiłem wczoraj, pół worka wypełniłem ja swoim gruzem, ale w nocy jakiś sku*wysyn mi podrzucił drugie pół. Ogólnie na resztę gruzu z remontu nie starczy miejsca i trzeba będzie nowy zamówić, a koszt takiego to 200 złotych... Mieszkanie jest na małym podwórku więc raczej sąsiedzi się wszyscy znają, remont jest u mnie i w klatce obok(nazwijmy sie mieszkanie B), ale tam mówią że jest jeszcze 3-cie
@CzapkaG: Tak, 200 złotych. Tyle usłyszałem,nie była odprowadzana składka na wywóz śmieci, bo nikt w tym mieszkaniu nie mieszkał. Chociaż udało się załatwić go za darmo wywóz jest, ale i tak następny będzie potrzebny.
@Stanley_K: Tak chyba zrobię, co ja mu powiem, nigdy w takiej sytuacji nie byłem ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@adibeat: Myślałem żeby cyganów zatrudnić do gruzu...
  • Odpowiedz
Gardzę wszelkimi podludźmi, którzy nie potrafią mieszkać w bloku. Nie zrozumcie mnie źle, "Mój dom to moja twierdza" itd., bardzo fajnie, ale wydaje mi się, że wszystko ma pewne granice rozsądku (coś jak z wolnością słowa, ale to temat na inną dyskusję). Weźmy przykładowo takich blokowych psiarzy. Trzymają te biedne zwierzęta w betonowych klatkach, chodzą z nimi na pseudospacery maksymalnie 3 razy w ciągu dnia i jeszcze śmią krzywić swoje mordy, kiedy muszą przez torebkę foliową złapać ciepłego klocka swojego ukochanego pupila. Zapytacie pewnie "Dlaczego pseudospacery?". Często widuję jak taki psiarz wieczorem wychodzi przed klatkę, każe psu szczać/srać pod krzak przy samej klatce, najczęściej pali na szybko papierosa albo gra na telefonie i jak on skończy, to i pies musi skończyć. #!$%@?ć. Nie dość, że sra pod własne drzwi do klatki (bardzo #!$%@? przyjemny widok dla reszty mieszkańców), to jeszcze popędza czworonoga nie zwracając w ogóle uwagi na jego potrzeby.


Niezły #!$%@? jest z tymi większymi bestiami. Mam u siebie w klatce Sebka, który ma sporego niby-owczarka niemieckiego, a w mieszkaniu #!$%@? panele. Kiedy do Seby przychodzi Karyna, to zazwyczaj się bawi z tym bydlakiem rzucając mu piłkę po całym mieszkaniu (super zabawa #!$%@?). Współczuję ludziom mieszkającym pod nim. Mimo że mieszkam nad Sebastianem, to słyszę cały przebieg tych międzyrasowych igraszek i czasem mam ochotę odstrzelić tego idiotę (nie psa oczywiście, no i metaforycznie, bo nie mam psychy xD).

Mógłbym się jeszcze rozpisać na temat idiotów, którzy odkurzają całe mieszkanie po północy. Albo na temat #!$%@? studenciaków robiących srogie imprezy w środku tygodnia z krzykami na całe osiedle, którzy dziwią się, że policja wlepia im mandat. Albo polaków-biedaków, którzy każdy wolny dzień poświęcają na remont swojego bezcennego gówno-mieszkania, który to trwa już czwarty miesiąc i końca tego remontu nie słychać. Pewnie jakby mi się chciało, to mógłbym przeprowadzić jakieś pseudobadanie czy inszy wywiad na temat relacji sąsiedzkich i ich wpływu na zdrowie psychiczne, czy komfort życia w bloku, ale jestem leniwym #!$%@? i wylewam swoje żale tutaj. xD

Psiarze w blokach to

  • rak 48.0% (24)
  • normalna sprawa 40.0% (20)
  • mam inne zdanie (komentarz pls) 4.0% (2)
  • nie mam zdania/sprawdzam 8.0% (4)

Oddanych głosów: 50

@polecam_poczytac_heideggera: I dla tego nic mnie nie przekona, że mieszkanie w bloku jest lepsze od własnego domu...

Chciałbym jednak stanąć też w obronie normalnych psiarzy, którzy mieszkają w blokach - zapewniają swoim psom odpowiednią ilość ruchu, szkolą, wychowują i po nich sprzątają - takich też jest niemało a są zazwyczaj traktowani na równi z opisanymi przez Ciebie patusami...
  • Odpowiedz
@polecam_poczytac_heideggera:

"Mój dom to moja twierdza

Przede wszystkim ta zasada nie obowiązuje w tych kilkunastorodzinnych klitach zwanych blokami bo te wydzielone strefy w których ludzie sie kiszą to nie dom a mieszkanie. Ludzie którzy mieszkają w blokach/kamienicach nie powinni mieć głośnych zwierząt. Klita w bloku to całodobowa egzystencja z innymi mieszkańcami i pewnych rzeczy po prostu nie wypada robić.
  • Odpowiedz
ja po prostu nie mogę mieszkać w normalnym miejscu xD odkąd się wprowadziłam do nowego mieszkania, dzieją się po prostu cuda. sąsiad z mieszkania z góry ciągle się kłóci ze swoją superdziewczyną i #!$%@? piętami do tego stopnia, że można się obudzić. sąsiad z dołu regularnie robi sobie imprezę, bez znaczenia, która godzina. włączy sobie muzykę, która jest #!$%@? na całą klatkę. a jak się puknie, stuknie, żeby zareagował, że jest za
@mladic_: zainwestuj w kino domowe, pobierz z neta jakiś set deep trance i odgłosy remontu. Puść na full regulator i wyskoczy sobie na weekend gdzieś w góry albo nad morze.

  • Odpowiedz
Witajcie Mirki i Mirabelki, mam ogromny problem i potrzebuję waszej pomocy.
Mianowicie sąsiedzi stali się nieznośnie głośni, od ponad trzech miesięcy walczę wraz z moim #rozowypasek o ciszę i spokój z tymi matołami za ścianą.
Jest to banda około 7 osób i w ciągu dnia jest w większości przypadków cisza, przychodzi godzina 20 i zaczyna się #!$%@? na perkusji, bębenkach czy innych marakasach, do tego dochodzi jakiś #!$%@? co nie potrafi grać na gitarze basowej i męczy tylko black sabbath - "paranoid" już od jakiegoś czasu.
Granie na instrumentach jeszcze rozumiem (sam na pianinie gram ale zaznaczę, że w słuchawkach) zdarza się, że grają powyżej tej granicy którą jest godzina 22, ok przeboleję. Ale gdy co 2 dni o pierwszej w nocy puszczają jakieś #!$%@? umpa umpa to mnie szlag jasny trafia.

I tutaj pytanie do was, jak sobie poradzić z tymi #!$%@? nie angażując w to policji.
via Android
  • 0
@FatherJack: najgorsze jest to, że próbowaliśmy rozmowy nie raz, to ciemnota umysłowa odpowiedziała by stopery do uszu sobie kupić... policja to naprawdę ostateczność, nie chcemy właścicielce mieszkania robić problemów
  • Odpowiedz
Sasiedzi maja znowu impreze. Po raz pierwszy we wtorkowa noc! Jutro (w zasadzie to dzisiaj) o 8 rano czeka ich bardzo mila niespodzianka. Dajcie jakies pomysly czym ich uraczyc:

http://www.wykop.pl/link/2423943/uroki-mieszkania-w-bloku/#comment-26678369

Mam sasiadow mieszkajacych pietro nizej, ktorzy co weekend (piatek noc, sobota noc i czasami niedziela noc) maja imprezy do 2-5 rano. Otwieraja przy tym okna nawet zima i za kazdym razem robia sobie karaoke. Do tego siasiadka ma smiech jak ryczacy kon. Rozmowy z nimi nic nie daly, wiec teraz wstaje w kazda sobote, niedziele i poniedzialek okolo 8 rano i wlaczam muzyke (nie przeszkadzajac innym sasiadom dookola - upewnialem sie) z bassem i glosnikami skierowanymi prosto w podloge, a u nich jest sufit sypialni. Dwa razy byli juz u mnie z awantura. Powiedzialem jak sprawa wyglada i ze po kazdej ich imprezie beda mieli pobudke rano bo cisza nocna (ktorej sami nie przestrzegaja) juz nie obowiazuje. Dodam tylko, ze muzyka nie jest puszczona przeze mnie glosno, smialo mozna prowadzic rozmowe czy ogladac film.

Rozumialbym impreze raz na jakis czas, ale 2/3 noce co tydzien to dla mnie przesada.
@deyna: Mamy kiepskie relacje miedzy soba przez ich imprezki. Autopilot ustawiony na budziku, dostana to co akurat bedzie lecialo w ESKA. Ja mam zamiar dalej spac :)
  • Odpowiedz