Taka mnie naszła #refleksja - minusujecie Jarubasa w komentarzach, w których mówi o tym że jest dobrym kandydatem bo nie jest układowiczem i nie jest ściśle związany instrukcjami partii... a przecież to prawda, spośród kandydatów obecnych partii rządzących to jedyny kandydat mający postulaty różniące się od tego co robi partia i jedyny rzucający konkretami na temat tego co chciałby zrobić. Żeby nie było, sam wybieram się do urny zagłosować na Krula, ale
#gorzkiezale #refleksja odnośnie mirko - większość ludzi, którzy tkwią w #przegryw nie chcą z niego wyjść i dobrze im w swoim #!$%@?. Popełniłem 3 - moim zdaniem - interesujące wpisy. O ile pierwszy zdobył atencję, o tyle dwa kolejne... już nie tak bardzo. Opisałem, jak u mnie wyglądało wyjście z przegrywu, jednocześnie tłumacząc, skąd to się bierze i jak temu zaradzić. Treści, za które niejeden trener by sobie życzył spore pieniądze, zostały
Kiedy przyszli po górników, milczałem,
nie byłem górnikiem.
Kiedy zamknęli kiboli, milczałem,
nie byłem kibolem.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem,
nie byłem związkowcem.
Kiedy przyszli po rolników, milczałem,
nie byłem rolnikiem.
Kiedy przyszli po mnie, nie było już nikogo, kto mógłby zaprotestować.

Róbcie dalej śmieszki ze wszystkich protestujących grup społecznych, POwikom to pasuje.

#gorzkiezale #refleksja
Mireczki, wczoraj z racji tego, że 13 grudnia, rocznica wprowadzenia stanu wojennego, naszła mnie taka refleksja. Na ulicach Warszawy tego dnia chodzą uśmiechnięci ludzie poprzebierani za MO z pałami, przechodnie robią sobie z nimi zdjęcia, uśmiechają się... O co tu chodzi? To trochę tak jakbyśmy pierwszego września robili sobie zdjęcia z przebierańcami Wermachtu wszyscy uśmiechnięci i bajka. Ja wiem, że to przypomina o tamtych dniach itp., ale od tego są różne inscenizacje,
Uczę się norweskiego i mam problemy z wymową i odróżnieniem pewnych nieznanych dla mnie dźwięków, mimo że do ich wymowy usta i język układają się w różnych kombinacjach. Więc początkowo stwierdziłem, że musi mieć mega trudną wymowę, ale nadeszła mnie potem pewna refleksja:

Wypowiedzcie sobie "ś, ć, ź, dź" ułożenie ust się w ogóle nie zmienia, a języka w takim minimalnym stopniu, że jest to niezauważalne, czy jest w ogóle możliwe nauczenie
@papperlapp: Mozna, ale zalezy to od grupy jezykowej. Potrzeba rowniez duzo czasu zeby osluchac sie w norweskim - z czasem bedziesz rozroznial o od ø bez problemu (tutaj to jest tylko przyklad).

Czytalem ciekawa historie na temat nauki norweskiego. Grupa germanska i slowianska (dokonujac pewnego uproszczenia) maja zblizone wymowy pewnych liter i polakom nie jest trudno sie uczyc tego jezyka. Wymawiamy podobnie 'r' , 's' , 'k' , 'h' wiec nauka
@papperlapp: Tak, to jak najbardziej możliwe. Różnice w ułożeniu języka mogą się wydawać niezauważalne, ale w fonetyce przy opisie wymowy danej głoski bierze się pod uwagę m.in. położenie nasady, trzonu i końca języka; to, jakiej części podniebienia która część języka dotyka/zbliża się; to, czy powietrze swobodnie przepływa, czy też napotyka na przeszkodę (np. przy "ć" najpierw napotyka przeszkodę, potem powietrze jest uwalniane, a przy "ś" przepływa bez przeszkody). Jeśli nie słyszysz
#tfwnogf #przegryw #stulejacontent #refleksja

Może jesteśmy przegryw tylko dlatego, że jestesmy totalnymi egoistami, którzy chcą ni z gruszki niz pietruszki tak po prostu dostać bez żadnego wysiłku dziewczynę/kobietę(zależnie od wieku mirka) o urodzie 8-10/10?

A jak nawet coś próbujemy, wychodzimy do ludzi to ogarnia nas trema i strasznie się boimy cokolwiel powiedzieć/zrobić ze starchu przed ośmieszeniem się. Może wystarczy po prostu przestać myśleć tylko o sobie i zdać sobie sprawę, że kobiety
@jezus_cameltoe: Można być egoistą i nie mieć dziewczyny, można być altrulistą i być "najlepszym ale przyjacielem". Czyli podsumowując choćby na rzęsach się chodziło to jak nie ma tego czegoś to nic z tego nie będzie do czasu, aż się jakoś lepiej trafi.
Gdzieś w internetach trafiłem na artykuł o kobiecie, która 14 lat czekała na wizytę u lekarza specjalisty.

Skłoniło mnie to do refleksji. Dlaczego przez niemal ćwierćwiecze, przy dynamicznym rozwoju i zastrzyku gotówkowym od UE ponoć większym niż plan Marshalla mamy w kraju struktury, które stwarzają dramatyczne i absurdalne skutki dla obywateli.

Nie rozumiem sensu istnienia NFZ. Biurokraci mają przewidzieć kto ile i na co mają chorować, limity na świadczenia zdrowotne przypominają mi
Nie wiem, jak dla was, ale dla mnie to jest najsmutniejsze zdjęcie ostatniego czasu. Nie tam wojna (bo dla mnie na razie zbyt odległa), ale takie zwykłe, codzienne, dotykające w sposób bardzo osobisty. Dwóch inżynierów, którym zapalił się wiatrak podczas rutynowej kontroli. Jak się przyjrzeć, to widać, że w lęku przed śmiercią... przytulają się. Najgorsze w takim momencie jest chyba to, ze masz świadomość zbliżającej się smierci, masz czas pomyśleć o rodzinie,
Pobierz
źródło: comment_d1xPZRbnnHnwcip71FImiubUNBWEtiZc.jpg