Ricardo Londoño-Bridge, pierwszy kolumbijski kierowca F1, chociaż nie do końca, gdyż ostatecznie nie został on dopuszczony do swojego debiutanckiego wyścigu w F1. Zasłynął on z jednej z najkrótszych karier w F1, oraz z bardzo kontrowersyjnego sponsora.

W 1981 zespół Ensing Racing miał ogromne problemy finansowe po odejściu, głównego sponsora. Tymczasowym rozwiązaniem miało być przyjęcie paydrivera na GP Brazylii, miał nim być właśnie Ricardo Londono-Bridge. Człowiek dosłownie znikąd, o którym praktycznie nikt nie słyszał. Kariera Kolumbijczyka przed F1 jest zagadką, jeździł w jakiś gówno seriach w Ameryce południowej w wyścigach samochodowych i motocyklowych, jego rezultaty są nieznane do dzisiaj. Oprócz lokalnych wyścigów, brał kilka razy udział w czymś poważnym jak 12 godzinny wyścig na Sebringu w USA, lub w Formule Aurora w Wielkiej Brytanii, gdzie pojechał Lotusem 79.

Wracając do weekendu F1, to F1 powracała na tor Jacarepaguá po 3 letniej przerwie, dlatego też FIA zarządziła dodatkowy trening, nazwany sesją aklimatyzacyjna, która odbyła się w środę. Londono nie miał jeszcze wyrobionej super licencji, dodatkowy trening miał być jego sprawdzianem. Czasy uzyskiwane przez Kolumbijczyka nie były takie złe, ale pod koniec sesji uderzył on w tył bolidu Keke Rosberga. Wypadek ten był kwestią sporną, gdyż Rosberg zahamował zbyt wcześnie i Londono nie miał szans na reakcje. Mimo tego FIA zadecydowała że Londono nie spełnia ich wymagań do super licencji i został on niedopuszczony do wzięcia udziału w normalnych treningach i kwalifikacjach. Podobno jednak wypadek to była tylko przykrywka, tak naprawdę kierowca mógł nie otrzymać super licencji, gdyż Bernie Ecclestone pogrzebał trochę gdzieniegdzie i znalazł dowody na to że Londono, miał kasę na start w GP, od samego Pablo Escobara i narkotykowego kartelu Medellín z Kolumbii. Niemniej jednak zespół zatrzymał pieniądze od Londono, które uratowały ich start w tym GP. Co ciekawe w deszczowych warunkach, zastępca Londono, Mark Surer był 4 i wykręcił najszybszy czas okrążenia.

Pomimo
tumialemdaclogin - Ricardo Londoño-Bridge, pierwszy kolumbijski kierowca F1, chociaż ...

źródło: comment_16479778721IqtnM3Z5HlDoH5CCDbaBY.jpg

Pobierz
W historii F1 zdarzały się w wyścigi, w których startowały bolidy F2, ale też był jeden przypadek w którym jeden kierowca wystartował bolidem z IndyCar, czy bardziej USAC bo tak wtedy nazywała się ta seria.

Mowa tutaj o Rodgerze Wardie, który wystartował w pierwszym w historii GP USA w 1959. Ward w przeszłości formalnie zaliczył kilka występów w F1, gdyż regularnie startował w wyścigu Indy 500, który w tamtych czasach zaliczał się do mistrzostw świata F1, mimo iż wszyscy jeździli samochodami z USAC. Jednak wraz z organizacją "normalnego" GP USA, do Ameryki przyjechały prawdziwe bolidy F1. Organizatorzy wyścigu postanowili zaprosić do występu także zwycięzcę wyścigu Indy 500 z 1959, którym był właśnie Ward. Problem pojawił się z samochodem dla Amerykanina, gdyż żaden zespół nie zdecydował się przygotować dodatkowego auta dla gościa. Wtedy ktoś wpadł na jeszcze bardziej szalony pomysł i postanowił że Ward pojedzie swoim bolidem z USAC. Wszystko było by fajnie, ale bolidy USAC od bolidów F1, różniły się tym że były one przystosowane do jazdy po owalu, w wolnych zakrętach charakterystycznych dla F1, w ogóle nie jechały. Mimo to amerykaną udało się przystosować bolid i silnik pojazdu Kurtis-Kraft, aby ten mógł wystartować w GP F1. Co ciekawe sam zainteresowany dowiedział się o tym ostatni, otrzymując kilka dni przed wyścigiem telefon czy chce pojechać w GP USA, podobno sam Ward zbyt nie wiedział o co tak naprawdę chodzi w F1, ale zgodził się dla pieniędzy.
W tamtych czasach numery startowe były przyznawane według widzimisię organizatorów, więc Ward otrzymał dumny nr 1.

Efekt tego był gorzej niż zły, Ward w kwalifikacjach stracił aż 43 sekund do zdobywcy Pole Position, co jest nieoficjalnym rekordem największej straty na jednym okrążeniu. W Wyścigu Ward był dublowany co kilka okrążeń, aż ostatecznie odpadł na 19 kółku z powodu awarii. Na koniec aby było śmieszniej warto dodać że Ward mimo tego konicznego występu, w klasyfikacji sezonu 1959, zajął 10 miejsce, gdyż wystarczyły mu do tego punktu za wygraną w Indy 500 kilka miesięcy wcześniej.
tumialemdaclogin - W historii F1 zdarzały się w wyścigi, w których startowały bolidy ...

źródło: comment_16478909552SnNuZmonzFxEx8wj76AKn.jpg

Pobierz
@tumialemdaclogin: Auta z USAC były budowane pod owale, bo w latach 50'tych praktycznie ścigali się tylko na owalach. Pierwsze Road Course'y weszły w połowie lat 60'tych.

Ich zawieszenie miało im pozwalać utrzymać prędkość na prostych i szybkich zakrętach. W szykanach i wolnych zakrętach były bardzo powolne i dlatego #!$%@?ł się Ward na Sebringu.
  • Odpowiedz
Ceremonia podium po GP Turcji 2006, jest jednym z przykładów mieszania sportu do polityki. Przykład ten prawie doprowadził do usunięcia wyścigu z kalendarza po zaledwie dwóch edycjach.

W tym wyścigu swoje pierwsze zwycięstwo w karierze odniósł Felipe Massa, któremu na najwyższym stopniu podium nagrodę wręczył Mehmet Ali Talat, prezydent Tureckiej Republiki Cypru północnego, państwa nieuznawanego na arenie międzynarodowej. Ruch ten wzbudził poruszenie w kręgach politycznych, które uznały to za grę polityczną. Obecność Talata niespodobała się również FIA, która nie chciała mieszać się w spór polityczny między Turcja a Cyprem. Turcja delegując Talata to roli reprezentanta kraju również złamała regulamin FIA, który mówi o tym że nagrody na podium może wręczyć wyłącznie polityk uznany na arenie międzynarodowej.

Incydent ten był porównywany do równie kontrowersyjnego podium w Jerez 1997, kiedy to burmistrz Pedro Pacheco wbił się na podium i rozdał nagrody zwycięzcom, przy okazji wymawiając parę słów w ramach kampanii wyborczej. Jerez po tym zdarzeniu dostało kilkuletniego bana na organizację F1.

Podobnie
tumialemdaclogin - Ceremonia podium po GP Turcji 2006, jest jednym z przykładów miesz...

źródło: comment_1647538754qW0rINx9KuK8AWApaqElhY.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Co zrobić jeżeli łączy się 2 programy w różnych seriach wyścigowych, w obu walczy się o tytuł, a dodatkowo kalendarze mistrzostw pokrywają się?

Na to pytanie, odpowiedź znalazł Rene Rast w 2012. Który walczył o tytuł zarówno w Porsche Super Cup jak i Porsche Carrera Cup. Pod koniec lipca kalendarze obu serii pokryly się, Rast musiał zdecydować gdzie wystartuje. Niemiec zdecydował się na start w tej drugiej serii, gdzie jego przewaga w
tumialemdaclogin - Co zrobić jeżeli łączy się 2 programy w różnych seriach wyścigowyc...

źródło: comment_1647451634vLXy3TT6a8GpuMtJA7o3tG.jpg

Pobierz
Wyjątkowy prezent dla Riccardo Patrese od Rubensa Barichello i zespoły Hondy, po tym jak Barichello w 2008 roku zabrał Patrese rekord największej ilości startów w wyścigu GP Formuły 1.

Ricciardo Petrese podczas GP Brazylii 1987 startując w swoim 177 wyścigu pobił rekord startów w F1. Petrase kontynuował swoją karierę do 1993 roku, między czasie śrubując rekord do liczby 256 GP. Wynik na tamte czasy wydał się nie przebicia. Taki też był, przez kilkanaście najbliższych lat, aż do GP Turcji 2008, kiedy to Rubens Barichello wystartował w swoim 257 wyścigu w karierze, spychając Patrese w tabeli rekordów F1, na drugie miejsce.

Rubens poczuł trochę respektu do starego rekordzisty, dlatego po uzgodnieniach z Hondą, postanowił jako "rekompensatę" oddać swój bolid na jeden dzień do dyspozycji Włocha. Test Petrese, odbył się na początku września w Hiszpańskim Jerez, dla Ricciardo Petrese, był to powrót do bolidu F1 po prawie 15 latach przerwy. Włoch był zadowolony z całej akcji, która dostarczyła mu dużo frajdy, przez co ponownie mógł poczuć się młody.

Barichello,
tumialemdaclogin - Wyjątkowy prezent dla Riccardo Patrese od Rubensa Barichello i zes...

źródło: comment_1647374347KQwe8gvw7tFSY4qMT5z4b7.jpg

Pobierz
Pierwsze kontrowersję wokół Ayrtona Senny pojawiły się już w jego debiutanckim sezonie. Senna jeździł wówczas w słabym Tolemanie i jest głównie pamiętamy z GP Monako i sensacyjnego 2 miejsca.

Po tym wyścigu Ayrton poczuł krew i myślał jak tu wyrwać się do lepszego zespołu aby móc się dalej rozwijać. Problemem jednak był jego kontrakt z Tolemanem, który obowiązywał do końca 1985, posiadał on opcję wcześniejszego rozwiązania, jednak zespół zainteresowany Senną musiał zapłacić
tumialemdaclogin - Pierwsze kontrowersję wokół Ayrtona Senny pojawiły się już w jego ...

źródło: comment_1647282053O793u8hSwdpfvL4EGmcrWS.jpg

Pobierz
W aktualnej stawce mamy zespoły takie jak Haas czy Willams, które z różnych powodów są wyśmiewane i nazywane taczkami. Jednak w historii F1 nie trzeba daleko szukać, aby znaleźć jeszcze większą patologie, wystarczy cofnąć się jedynie o 10 lat. Do czasów wielkiej trójki, która zadebiutowała w 2010 roku, oczywiście chodzi o HRT, Marussie i Caterhama. Przy których nawet Haas z 2021 wcale nie wygląda tak tragicznie.  Zespoły te potrafiły być wolniejsze od najlepszych ekip z GP2. Gdzie obecny Haas ma nadal kilka sekund przewagi nad F2. Ale to osobny, temat opisany tutaj

Początkowo w 2010 roku, miało jeździć aż 13 ekip, a 4 debiutantem miało być USF1. Jednak wielki amerykański projekt okazał się zwykłym oszustwem, o którym kiedyś już pisałem  Wiec dzisiaj skupie się tylko na zespołach, które faktycznie powstały. Nie będę skupiał się na szczegółowych wynikach, lecz skoncentruje się wyłącznie na najbardziej patologicznych akcjach, z których można chociaż trochę się pośmiać.

Marussia
Zespół ten mimo iż osiągani przegrywał z Caterhamem, swoją postawą był najmniej patologiczny z całej wielkiej trójki. Chociaż i im zdarzyło się parę wpadek. Ekipa zanim zadebiutowała w F1, zdążyła narobić trochę zamieszania na polu administracyjnym. Zespół początkowo został zgłoszony jako Manor, i pod taką nazwą pojawił się na pierwotnej liście startowej opublikowanej jeszcze w 2009 roku. Jednak w grudniu, w zespół wszedł niejaki Richard Branson, ze swoją marką Virgin. W wyniku czego zmieniła się nazwa konstruktora z Manor na Virgin Racing, przez co zespół tak jakby zresetował swoje zgłoszenie i został dopisany do listy startowej na nowo, przez na 2010 otrzymali ostatnie numery startowe tzw. 24 i 25.
tumialemdaclogin - W aktualnej stawce mamy zespoły takie jak Haas czy Willams, które ...

źródło: comment_1647165816ovQZ5iGLOMZyC4833ya2OE.jpg

Pobierz
Już był w ogródku, już witał się z gąskom. Tak z pewnością mógł o sobie powiedzieć Nigel Mansell po GP Kanady 1991. Brytyjczyk prowadził niemal przez cały dystans wyścigu. Ostatnie okrążenie wydawało się czystą formalnością dla Mansella, który miał dużą przewagę nad drugim Piquetem. Mansell celowo zwalniał przed trybunami aby machać do przybyłych na tor kibiców. Aż tu nagle w samej końcówce silnik Renault w jego Willamsie odmówił posłuszeństwa, przez co jakiś
tumialemdaclogin - Już był w ogródku, już witał się z gąskom. Tak z pewnością mógł o ...
Stary człowiek i może.

W 2017 roku podczas weekendu wyścigowego Formuły E w Nowym Jorku kierowcą rezerwowym zespołu Virgin Racing został 66 letni Richard Branson, który jest jednocześnie jednym z właścicieli zespołu.

Jose Maria Lopez, etatowy kierowca VR nie pojechał ścigać się do USA, gdyż w tym samym czasie startował w rundzie WEC na Nürburgringu. W miejsce Lopeza wskoczył Alex Lynn rezerwowy kierowca VR. Awans Lynna jednocześnie sprawił że pojawił się wakat na pozycji kierowcy rezerwowego. Sytuacje wykorzystał Branson, który sam siebie wybrał na to stanowisko. Twierdząc że gdyby z jakiegoś powodu Sam Bird lub Alex Lynn w ostatniej chwili zaniemogli, to on sam z chęcią wystartuje w wyścigu. Branson w tym celu nawet odbył krótki test, samochodem własnej ekipy.
Zagrywka ta miała charakter marketingowy, szanse na start Bransona były praktycznie zerowe, gdyby coś się stało z podstawowymi kierowcami to raczej FIA i tak by mu nie pozwoliła wystartować. Lecz właścicielowi VR chodziło o narobienie szumu, wokół swojej marki i zrobienie czegoś nietypowe, zagrywka ta w świecie została odebrana dość pozytywnie, więc Richard osiągnął swój cel.
tumialemdaclogin - Stary człowiek i może. 

W 2017 roku podczas weekendu wyścigoweg...

źródło: comment_164666946602wga5mOHidhI1rQfAB4XK.jpg

Pobierz
Kimi w przeszłości mógł wziąć udział w wyścigu Indcar, otrzymując ciekawą ofertę. Po namyśle jednak odmówił występu i być może w ten sposób oszukał przeznaczenie.

Mowa tutaj o ostatnim wyścigu sezonu 2011, który odbył się w Las Vegas. Była to specjalna runda połączona z wyzwaniem, polegającym na tym że organizator próbował ściągnąć na ten wyścig, jakiegoś kierowce spoza regularnej stawki Indycar i oferował mu nagrodę 5 milionów dolarów do podziału na pół z losowo wybranym widzem, za wygranie wyścigu po starcie z ostatniego pola. Wyzwanie zostało wysłane do różnych kierowców, głównie tych z NASCAR, lista potencjalnych kandydatów lecz dostał je także Kimi Raikkonen. Kimi w tamtym czasie znalazł się w sytuacji że nie wiedział za bardzo co dalej robić ze swoją karierą, w WRC szło mu gorzej niż się spodziewał, myślał nad powrotem na tor, tylko wciąż nie wiedział w jakiej kategorii. Nieśmiało patrzył w kierunku USA, gdzie nawet wystartował w 2 wyścigach NASCAR, ale bez większych rezultatów. Zaproszenie do wyzwania w Las Vegas miało być preludium do ewentualnych startów Kimiego w Indy.

Kimi początkowo wyraził wstępne zainteresowanie, gdyż 2,5 miliona zielonych za jeden wyścig to niezła kasa. Ostatecznie jednak odmówił udziału w tym wyścigu, argumentując to że niema doświadczenia i raczej ma małe szansę na wygraną w debiucie.

Decyzją
tumialemdaclogin - Kimi w przeszłości mógł wziąć udział w wyścigu Indcar, otrzymując ...

źródło: comment_16465941346D8Wpwt475To5swJfqqQti.jpg

Pobierz
Ukraina także miała drobny epizod w F1, a raczej zalążek epizodu.

W 2010 roku pojawiły się tam plany budowy toru i organizacji GP. Plany przedstawił Anatolij Prysiażniuk, szef regionalnej administracji Ukrainy. Tor miał znajdować się w okolicach Kijowa. Koszty budowy toru miały wynieść około 1 miliarda dolarów, lecz oprócz pętli toru liczącej 5,2km doliczono wybudowanie całego zaplecza jak i dróg dojazdowych z miasta. Prysiażniuk miał ambitne cele, gdyż zapowiadał że tor spełni homologacje FIA stopnia 1, tak aby móc ściągnąć do Ukrainy największe serię wyścigowe w tym samą F1. Za projektem toru mieli stać także zagraniczni projektanci, w tym anonimowy architekt z Danii, który podobno dołożył swoją cegiełkę w budowie torów w Abu Dhabi i Singapurze.

Plany zakładały rozpoczącie prac budowlanych już w 2011 roku, lecz ostatecznie nic z tego nie wyszło. Słuch o tym projekcie ostatecznie zaginął w grudniu 2010 roku.

Źródło
tumialemdaclogin - Ukraina także miała drobny epizod w F1, a raczej zalążek epizodu. ...

źródło: comment_1646403378LhN6DaCicWk7eDpPP07Gnr.jpg

Pobierz
Red Bull swój debiut w F1 rozpoczął z przytupem. Podczas pierwszego piątkowego treningu przed pierwszym wyścigiem sezonu 2005, kierowca rezerwowy austriackiego zespółu Tonio Liuzzi uzyskał pierwszy czas na torze w Melbourne. Był to także czas o 0,5 sekundy lepszy od drugiego Pedro de la Rosy w Mclarenie.

Jednak czasy na treningach się nie liczą, a wtedy nie liczyły się jeszcze bardziej. W tamtych czasach przed wyścigiem były aż 4 treningi a nie tak jak obecnie 3. Pierwszy piątkowy trening, był z reguły olewany przez etatowych kierowców, aby oszczędzić silnik i skrzynie biegów. Na tor wyjeżdżali głównie rezerwowi w dodatkowych 3 bolidach i to oni odwalali całą brudną robotę, polegającą na zbieraniu danych i szukaniu ustawień. Jednak były wyjątki takie jak Red Bull, który wypuścił Liuzziego i pozwolił mu zrobić parę glory lapów, aby zrobić sobie dobrą reklamę przez "wygranie" pierwszego w historii występu zespołu podczas oficjalnej sesji GP.
Podczas FP2, które było o wiele bardziej miarodajne, już tak dobrze nie było, kierowcy Red Bulla zajęli następujące miejsca, Coulthard był 12, Klien 17 a Liuzzi 21.

Jednak podczas kwalifikacji do debiutującej ekipy uśmiechnęło się szczęście, opady deszcze pokrzyżowały plany czołówce(burdel taki że Alonso przegrał z Kartikeyanem) wobec czego Coulthard wywalczył 5 pozycję, a Klien 6. W wyścigu na torze na którym prawie nie da się wyprzedzać, wysokie pozycję zaprocentowały, Coulthard dojechał do mety 4, a Klien 7 zapewniając podwójne punkty dla zespołu w debiutanckim wyścigu.
tumialemdaclogin - Red Bull swój debiut w F1 rozpoczął z przytupem. Podczas pierwszeg...

źródło: comment_16463350711rwQyDW6JOn8qWnNk2DS0L.jpg

Pobierz
@fordern: Tak tylko zespoły spoza top 4 mogły wystawiać dodatkowy 3 bolid. Chodziło o to że teoretycznie słabsze zespoły miały dodatkową szansę podgonić czołówkę. W 2004 dużo na tym skorzystał BAR, a w 2005 Mclaren, gdzie de la Rosa na przemian z Wurzem testowali w piątki nowe poprawki.

Zresztą ta reguła co roku była modyfikowana, co do tego kto może jeździć w piątki. W 2003 3 bolid mogły wystawić tylko
  • Odpowiedz
Jim Rathmann jest autorem jednego z tych rekordów, które prawdopodobnie nigdy nie zostaną pobite. Stanął on na podium po starcie z 32 miejsce. Mowa tutaj o wyścigu Indy 500 z 1957 roku.

Rekord ten jest mocno naciągany, gdyż został on ustanowiony w czasach gdy wyścig Indy 500 był częścią kalendarza F1 i zaliczał się do klasyfikacji mistrzostw świata. Rathmann do wyścigu zakwalifikował się na odległej 32 pozycji, w wyścigu brało udział 33 samochody. Do tego samego wyścigu nie zakwalifikował się między innymi Juan Manuel Fangio.
Wyścig Infy500 ma to do siebie że jest dość loteryjny i start z dalekiego pola jeszcze niczego nie przekreśla, czasem wystarczy znaleźć się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie. Tak było właśnie w przypadku Jima, który na wskutek różnych wypadków, dojechał do mety 2. Rezultat ten pozwolił mu zająć 10 miejsce w klasyfikacji generalnej sezonu F1.

Osiągniecia tego prawdopodobnie nie pobije nigdy nikt, gdyż obecnie w stawce F1 jest tylko 20 samochodów, a FIA nie jest chętna do rozszerzenie stawki. Dodatkowo gdyby doszło kilka nowych zespołów, to przepisy dopuszczają start maksymalnie 26 samochodów w wyścigu.
tumialemdaclogin - Jim Rathmann jest autorem jednego z tych rekordów, które prawdopod...

źródło: comment_1646242039U8Iv3AKMjCPKrcSewFC7fi.jpg

Pobierz
dojechał do mety 2. Rezultat ten pozwolił mu zająć 10 miejsce w klasyfikacji generalnej sezonu F1.


@tumialemdaclogin:

Heh, pora na CS'a nabiera nowego wymiaru. Jeden wyścig i fajrant. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Jeżeli Mazepin straci miejsce w Haasie tuż przed startem sezonu, to nie będzie to pierwszy tego typu przypadek w historii.
10 lat temu Jarno Trulli stracił fotel w Caterhamie, mimo iż posiadał ważny kontrakt z zespołem na starty w sezonie 2012, oraz zdążył nawet przetestować samochód CT01 na pierwszych zimowych testach. Oczywiście okoliczności utraty fotela przez Włocha były zupełnie inne niż obecna sytuacja Mazepina.

Wraz z końcem sezonu 2011 posadę w Lotus Renault stracił Vitaly Petrov, który mimo wsparcia finansowego nie zdołał sobie znaleźć posady w żadnym innym zespole. Po nowym roku wszystkie dostępne fotele były już obsadzone. Petrov spróbował przejść do planu B i poszukać sobie fotela 3 kierowcy, licząc na ewentualny awans w 2013 roku. Rozmowy były toczone głównie z Caterhamem, Rosjanin miał początkowo zostać kierowcą rezerwowym, jeździć w piątki i poczekać aż Trulli ogłosi emeryturę, wszak Włoch miał już wtedy 37 lat. Jarno jednak nie planował kończyć kariery, do sezonu przygotowywał się normalnie. Wziął także udział w pierwszej turze testów zimowych w Jerez na początku lutego. Oraz szykował się do wyjazdu do Barcelony na drugą turę. Przed samym wyjazdem otrzymał jednak wiadomość o tym że został zwolniony z zespołu, i zastąpiony Petrovem. Powodem tej decyzji było wsparcie finansowe jakie byli wstanie zapewnić Rosjanie, którzy wybadali że pozycję Trullego w Caterhamie wcale nie jest taka nienaruszalna na jaką wyglądała zewnątrz. Rosjanie nie dość że wnieśli do zespołu wsparcie finansowe to jeszcze zapłacili Włochowi aby ten nie robił większych problemów i zgodził się przejść na emeryturkę. Takim sposobem zakończyła się 15 letnia kariera Włocha w F1, oraz na poważnym poziomie w Motosporcie.

Podobna, lecz nieco bardziej skomplikowana sytuacja powtórzyła się rok później w Marussi. Kontrakt na 2013 rok miał wieloletni kierowca zespołu Timo Glock. Jednak tuż przed startem zimowych testów w lutym, zespół poinformował świat F1 że ze skutkiem natychmiastowym rozstaje się ze swoim kierowców. Umowa mimo że obejmowała także sezon 2014, została rozwiązana za porozumieniem stron. Glock miał już dość dojeżdżania w okolicach 20 miejsca, a sam zespół potrzebował kogoś kto wniesie do zespołu wsparcie finansowe. Następcą Niemca został ogłoszony Brazylijczyk Luiz Razia, który testował z Marussią w Jerez. Niespodziewanie jednak Razia nie zjawił się na ostatnich testach tuż przed startem sezonu, powodem tego były problemy z płynnością finansową jego sponsorów z Brazylii. Niespodziewanie na ostatnie dni testów do bolidu Marussi wskoczył Jules Bianchi, który dzięki wsparciu Ferrari, rzutem na taśmę zdołał zapewnić sobie posadę w F1. Kontrakt Luiza został anulowany, on sam miał zostać kierowcą rezerwowym zespołu, lecz przez bankructwo jego sponsora nigdy do tego nie doszło.
tumialemdaclogin - Jeżeli Mazepin straci miejsce w Haasie tuż przed startem sezonu, t...

źródło: comment_1646155658lP88Qk8S1c91zECRncC7FX.jpg

Pobierz
Jeden z dziwniejszych wypadków XXI wieku, miał miejsce 23 lipca 2008 na torze Jerez, gdzie głównym poszkodowanym nie był kierowca a jego mechanik, który tylko dotknął samochodu.

BMW wraz ze swoim kierowcą testowym Christianem Klienem, testowało po raz pierwszy nowy system KERS, który miał wejść do F1 w 2009 roku. Klien po wstępnych przejazdach, zjechał do alei serwisowej, gdzie jego mechanicy, mieli pomóc mu wjechać do garażu. Jeden z mechaników BMW dotknął bolidu i kierowcy po czym nagle został odrzucony na ziemie z powodu porażenia prądem. Członek zespołu nie poniósł wielkich obrażeń, doznał jedynie lekkiego porażenia i stłuczenia ręki po tym jak gwałtownie upadł na beton w alei serwisowej. Jednak w nocy trafił po szpitala po tym jak zaczęła go mocno boleć głowa. Na szczęście po nocy w szpitalu został wypisany a jego stan w żaden sposób nie zagrażał życiu.

BMW przeprowadziło śledztwo, w którym ustalono że powodem wypadku było, to że mechanik dotknął kabelu bocznego i kierownicy w miejscu w którym nagromadził się ładunek elektryczny pochodzący z przebicia okablowania systemu KERS. Kierowca nie poniósł żadnych obrażeń, gdyż został on uchroniony przez kombinezon i rękawice. BMW przekazało wyniki śledztwa do FIA, oraz innych zespołów, tak aby móc uniknąć podobnych incydentów w przyszłości.

Źródło
tumialemdaclogin - Jeden z dziwniejszych wypadków XXI wieku, miał miejsce 23 lipca 20...
Obecny pobyt Estebana Ocona w Alpine, jest tak naprawdę już 3 podejściem do współpracy ze stajnią w Enstone. W przeszłości Ocon, był już 2 razy zatrudniony przez ten zespół, lecz zawsze ta współpraca była kończona przedwcześnie z powodu Mercedesa. Który wcale nie pomógł mu rozwinąć w pełni kariery juniorskiej, a wręcz ją trochę blokował.

Ocon na wczesnym etapie juniorskiej kariery dołączył do nowopowstałej akademii Lotusa. W tych barwach jeździł w 2014 w Europejskiej F3. Ocon wywalczył tam tytuł pokonując między innymi Maxa Verstappena, chociaż tutaj należy zwrócić uwagę że Francuz jeździł w najlepszym zespole, a Max w ekipie środka stawki. W nagrodę za wygranie F3 w październiku odbył swoje pierwszy testy w bolidzie F1, dostając do dyspozycji bolid Lotusa z 2012 roku. Przy okazji tych testów pojeździł także Ferrari, była to jednak standardowa nagroda dla zwycięzcy F3 i Scuderia nie próbowała jakoś specjalnie pozyskać Ocona.

Esteban w listopadzie zadebiutował także podczas weekendu F1, podczas FP1 w Abu Dhabi, gdzie nie przegrał z Maldonado ale też nie wypadł jakoś tragicznie słabo jak na debiutanta. Ocon pojeździł Lotusem także w testach młodych kierowców. Lotus wiązał dużą przyszłość ze swoim juniorem, jednak wiadomo były że w 2015 będzie jeszcze za wcześnie na jego awans do F1. Dodatkowo dużym problemem Lotusa były ogromne długi, które nie pozwoliły na znalezienie miejsca Oconowi w serii GP2. Francuz był bliski podpisania umowy na starty w czołowym zespole DAMS, lecz z powodu braku sponsorów do tego nie doszło.

Sytuacje
tumialemdaclogin - Obecny pobyt Estebana Ocona w Alpine, jest tak naprawdę już 3 pode...

źródło: comment_1645984724nMPJERXWEiYTyEuwp83Yoa.jpg

Pobierz
Tak aby rozluźnić trochę aktualnie panującą atmosferę....

Lotus jako konstruktor szybciej odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w F1 niż jako zespół. Czym jest spowodowana ta różnica? Otóż obecnie zespół i konstruktor to w gruncie rzeczy to samo, aktualnie zespoły muszą same budować swoje samochody. Nie zawsze tak jednak było, w dawnych czasach istniało coś takie jak zgłoszenia prywatne. Polegało to na tym że, niektóre zespoły nie musiały budować swoje samochodu, mogły gotową całość odkupić i od innego zespołu i tak wystartować w wyścigu. Takim zespołem był Rob Walker Racing, który był aktywny w latach 1953-70. Ścigał się on kupionymi samochodami Lotusa, Coopera i Brabhama.

Rob Walker Racing w 1960 rozpoczął współprace z Lotusem, kupując model 18. Już w drugim wyścigu sezonu, jakim było GP Monako zespół odniósł zwycięstwo. Triumf ten został jednak przypisany w statystkach Lotusowi, gdyż RWR nie zbudował samodzielnie samochodu i nie był też brany pod uwagę w klasyfikacji konstruktorów sezonu 1960. RWR wygrał jeszcze GP USA w tym sezonie, oraz zdobył kilka innych miejsc na podium. Co ciekawe gdyby RWR był liczony w klasyfikacji zespołów to pokonałby zespół matkę, Lotusa, który dysponował takim samym samochodem.

Sam
tumialemdaclogin - Tak aby rozluźnić trochę aktualnie panującą atmosferę.... 

Lotu...

źródło: comment_1645891654S26640oLMiwWLrIXQBm1PX.jpg

Pobierz
Kontrowersyjne zgłoszenie Emilio de Villoty do GP Hiszpanii w 1981, które po części przyczyniło się do utraty wyścigu w Hiszpanii na 5 kolejnych lat.

W dawnych czasach państwa organizujące wyścigi F1, miały możliwość wystawienia dodatkowego kierowcy, w ramach czegoś co w skokach nazywa się grupa krajowa. Organizator wyścigu ogarniał swojemu rodakowi jakiś samochodów i był on dopuszczony do startu w ramach zgłoszenia prywatnego. Z tego przywileju korzystały główne mniejsze kraje w których F1 nie cieszyła się dużym zainteresowaniem i dzięki takiemu zgłoszeniu podnosiła się sprzedaż biletów na wyścig.

Jednak przed sezonem 1981 zostało podpisane porozumienie Concorde, które wymagała udziału wszystkich zespołów w całym sezonie F1, jednocześnie zakazując jednowyścigowych zgłoszeń prywatnych.

Pomimo
tumialemdaclogin - Kontrowersyjne zgłoszenie Emilio de Villoty do GP Hiszpanii w 1981...

źródło: comment_1645558034XgsrjXwNVVoTDnCFusnxKr.jpg

Pobierz
Konflikt FIA-FOTA mimo iż dział się nieco ponad 10 lat temu, to obecnie stał się nieco zapominany. Lecz mógł on przyczynić się do tego że historia F1, skończyła by się w 2009 roku, doprowadzając do rozłamu na 2 osobne konkurujące ze sobą serię wyścigowe.

Podnóży konfliktu można szukać w lipcu 2008 roku, kiedy to zatwierdzono szereg zmian do rewolucji technologicznej w sezonie 2009. Mniej więcej w tym samym czasie zespoły F1 zawiązały własną organizację FOTA(Formula One Teams Association) był to związek zespołów F1, który nawiązywał do dawnego FOCA z przełomu lat 70/80. Nikt wtedy jeszcze nie myślał że to nie jedyne podobieństwo i konflikt na miarę wojny FISA-FOCA powtórzy się już wkrótce. Założenia FOTA było dbanie o interes wszystkich zespołów. Zrzeszone zespoły, mogły uzyskać większość w czasie głosowań FIA i forsować dla siebie najbardziej korzystnej zmiany. Taki rozwój sytuacji nie podobał się Maxowi Mosleyowi, który widział w FOTA, zagrożenie swojej pozycji. Mosley, musiał wymyśleć jakiś sposób aby rozbić jedność wśród zespołów. Tym sposobem, mogła być jak wiadomo kasa.

Pod koniec 2008 roku na świecie rozpoczął się kryzys finansowy, co zmusiło także F1 do podjęcia jakiś kroków do cięcia kosztów. Pierwsze spotkania FOTA z FIA ustaliły, redukcję ilości testów, zmniejszenie puli dostępnych silników na sezon, ograniczenie ilości prac w tunelu aerodynamicznym czy zamrożenie rozwoju silników do 2013. Mosleyowi tych zmian było mało, Max był od zawsze fanem standaryzacji części, więc pod pretekstem kosztów, chciał wprowadzić do F1 od sezonu 2010 lub 2011 standardowy silnik. Polegało by to na tym że FIA wybierała by jednego dostawce silnika, który dostarczałby silnik do wszystkich zespołów. Ta propozycja nie spodobała się fabrycznym zespołom, które stwierdziły że standardowy silnik, będzie wystarczającym powodem do wycofania się z F1. Później ten pomysł ewoluował do stadium, które pozwalało zespołom nadal budować własne silniki, lecz silnik standardowy miał być tańszą alternatywą dla mniejszych zespołów. Wstępne zainteresowanie takim silnikiem wyraził Willams, Red Bull, Toro Rosso i co bardzo ciekawe Renault, które już wtedy planowało ograniczenie obecności w F1.

5
tumialemdaclogin - Konflikt FIA-FOTA mimo iż dział się nieco ponad 10 lat temu, to ob...

źródło: comment_1645368734QFwmzCQejeKsqRWb5X4SJJ.jpg

Pobierz
@tumialemdaclogin: super robota. Szkoda ze dalej cieko z nowymi zespolami. Nie dzwiwie sie im nikt nie chce wchodzic w cos gdzie nie ma szans na sukces. Z drugiej strony rozumiem że ci co są pracuja przez lata niechca by jacys nowi ich zamietli pod dywan. Brakuje silnej reki i jednoosobowej decyzji tylko zeby to bylo w dobra strone bo to co od lat jest to raczej idzie w zlą w
  • Odpowiedz
Zdjęcie grupowe Jaguara przed GP Chin 2004.

Kilka dni przed debiutującym GP Chin, Ford ogłosił że wycofuje się z F1 wraz z końcem sezonu 2004. Jaguar należał do Forda, więc oznaczało to także koniec historii tego zespołu. Zespół na rozpoczęcie weekendu w Chinach przygotował baner "for sale" wywiesił podczas grupowego zdjęcia zespołu.

W rzeczywistości był to zwykły trolling, już wtedy było wiadomo że zespół kupi Red Bull, rozmowy były toczone w tej sprawie kilka miesięcy wczesniej. Oficialka Forda była tylko pierwszym elementem układanki. Red Bull niecały miesiąc później ogłosił zakup zespołu. Co ciekawe RBR kupił zespół niemal za darmo, w zamian musieli zagwarantować utrzymanie miejsc pracy wszystkim pracownikom do 2006 roku. Ford który nie chciał już się bawić w F1 wymigał się w ten sposób od płacenia grubych odpraw zwolnionym pracownikom.

#
tumialemdaclogin - Zdjęcie grupowe Jaguara przed GP Chin 2004.

Kilka dni przed deb...

źródło: comment_16444379579Jy6OKpZhQf9SdQOFjEOwH.jpg

Pobierz