Gdy atak się skończył nie przestaliśmy się bać. Zagrożenie stało się jednak realne. Twój sąsiad, mąż, żona, dzieci. Każdy był potencjalnym wrogiem. Naturalnie walczyliśmy z tą myślą. Staraliśmy się tworzyć prymitywne wspólnoty w świecie rozbitym z wszelkich społecznych norm. W świecie bez państw, policji i praw. W świecie gdzie każdy mógł bezkarnie zabić każdego. W świecie nieustannego lęku. Staraliśmy się. Małżeństwa. Rodziny. Sąsiedzi. Dzielnice. Wszystko by przetrwać orgię chaotycznej przemocy jednostek.

Religia.
Przysięgam, że nie zabiłem wtedy nikogo.

Nie dlatego, że nie chciałem. Po prostu nie mogłem. Strach trzymał mnie w miejscu. Wiedziałem, że dzieje się coś bardzo złego. Nikt nie przyszedł. Telefony nie odbierały. Słyszałem płacz. Krzyki. Eksplozje. I nie mogłem się ruszyć. Ze strachu.

Nie zabiłem wtedy nikogo. Nikt nie zabił też mnie. Tak wyszło. Schowałem się. Zamknąłem drzwi. Zasłoniłem okna. Schowałem się w kawalerce na 5 piętrze bloku mieszkalnego. I bardzo
Pierwszym co faktycznie zakłóciło lęk był głód. Gdzieś obok paraliżującego strachu. Bezwładności wobec absolutu. Gdzieś pojawiło się inne uczucie. Fizyczny głód. I pragnienie. Nie piłeś od bardzo dawna. Ciało odczuwa głód. Musisz jeść. Są jeszcze inne imperatywy niż strach.

Jest to okres najbardziej zwierzęcy. Pragnienie przeżycia zredukowane do potrzeby zdobycia pokarmu. Nieważne jak. Jest tylko groza. I pragnienie. I głód.

#proza #powiesc #piszzwykopem #egzystencjalizm #horror #horroregzystencjalny #tworczoscwlasna #inwazja
Potem i tak nie rozmawialiśmy o tym.

Weź świat i podkręć go o dwa dni absolutnej, całkowitej, wszechogarniającej grozy. Ten kto był na krawędzi szaleństwa rzucał się w obłęd. Zbiorowe szaleństwo ogarnęło wszystkich. Mniej lub bardziej. Nie każdy podciął sobie żyły w rozpaczy i strachu. Nie każdy oddał się religii z żarliwością iście Chrystusową. Nie każdy mordował. Większość. Zdecydowana większość.

Dwa dni nieprzerwanej Grozy wystarczyły.

#proza #powiesc #piszzwykopem #egzystencjalizm #horror #horroregzystencjalny #
W jednej chwili po prostu zamarliśmy. Przez dwa dni nikt nie wyszedł do pracy. Nikt nie przesiadywał w internecie. Zamilkły wszystkie rozmowy. Wszystko co trzymaliśmy wypadło nam z rąk. Przejęła nas wielka groza. Stanęliśmy nadzy przed absolutem strachu. Totalność tego zjawiska przygniotła nas w miejscu. Nawet nie płynęły nam łzy.

#proza #powiesc #piszzwykopem #egzystencjalizm #horror #horroregzystencjalny #tworczoscwlasna #inwazja
https://pieknoigroza.blogspot.com/2017/06/inwazja-2.html

Pierwszy raz trwał dwie minuty. Niewiele pamiętam. W jednej chwili piłem w łóżku kawę opóźniając moment faktycznego przebudzenia. Ziewnąłem i w pewnym momencie moim ciałem wstrząsnął spazm a ja poczułem się jakbym właśnie znienacka stawił czoła jakiejś grozie ostatecznej. Nieuchronność. Totalizm. Grozy. Było to uczucie nie do przezwyciężania. W pewnym sytuacjach człowiek wychodzi cało nawet stawiając czoła pewnym ekstremum. I trwa dalej. My też trwaliśmy. Z początku.

Po dwóch minutach pozbierałem
"Iwanzja"

Czym byliśmy kiedy przyszli po nas. Nie byliśmy tym czym myśleliśmy, że jesteśmy. Byliśmy czymś innym. I oni byli czymś innym. Czymś innym niż myśleliśmy, że są. I my nie wiedzieliśmy jak odnieść się do nich. Byli czymś zupełnie innym niż się spodziewaliśmy. Byli grozą. Czystą, chaotyczną grozą. Teraz wyobraź sobie, że pijesz rano kawę. Obudziłeś się w swoim żałosnym mieszkanku, prawdopodobnie sam bądź z partnerem do którego czujesz jedynie urazę.
@blekitny_orzel: Czasami lepiej nie mówić. Czasami lepiej tłamsić to wszystko w czeluściach swojej świadomości lub podświadomości, by żyć dalej. Nie jest to oznaką, że jesteśmy słabi. Przeciwnie jesteśmy na swój sposób silni. Kawa. Nie lubię. Papierosy. Nie palę. Praca. To. Motor. Do. Działania.
@yourvictim: Nadal jest czymś wyjątkowym. Nie pisze się takich książek już w ogóle. I nie zgodzę się, że nie ma podstaw, są jak najbardziej. Wielotomowa powieść napisana bardzo specyficznie. To nie jest byle co. Tylko że nadal może być potwornie nudne. No bo w końcu jaka tam jest historia opowiedziana? Jakiś typ kocha dziewczynę ale homoseksualista mu ją zabiera.
@blekitny_orzel: w tym rzecz, dlatego po pierwszym tomie odstawiłem, ale pamiętam z czasów szkolnych, że część lektur była zwyczajnie nudna wtedy, a po czasie odkrywałem ich zupełnie inną stronę. Czyta się z przyjemności, ale warto wracać do książek, które kiedyś odrzucały, bo może zwyczajnie czytało się je w złym momencie.

@yourvictim: książki, filmy czy bardziej ogólnie dzieła sztuki są tworzone w danym czasie, w danych realiach i są nimi przesiąknięte
@Carmine Po prostu wyłącz tego kompa. Mózg lubi iść na łatwiznę, a klikanie i seriale są łatwiejsze w odbiorze niż książka, dlatego nie pozwól mu wybierać. Ustal dni z komputerem - np. 2 w tygodniu. Nie muszą być konkretne, możesz sobie zostawić wybór. W pozostałe ustal, że go w ogóle, pod żadnym pozorem nie włączasz. Zauważysz, że będziesz chętniej czytać a brak dylematu "włączyć komputer czy nie?" bardzo ułatwia koncentrację i czerpanie
"Maszynopis z Kawonu"

IX. Agorafobia

Kawałek po kawałku. Cytrynowe brzmienie strun w niepokojącej ciszy. Niebo pochłaniało każdą składową mej psychiki, chciało wywrzeć we mnie bojaźń, tak że nieraz padałem na pysk w tłumie ludzi, licząc, bezskutecznie, że ktoś mi pomoże. Jedyne, co zyskałem, to wzrok wyższości, poniżenia. Jakbym był uchlanym prusakiem, dożylnie aplikują- cym sobie denaturat – fioletową maź, fiolet lepiej wygląda na nogach dziewcząt. Cisza, niepokój. Jedynie w szkatułce mojego mózgu
Pobierz Tomasz1k1 - "Maszynopis z Kawonu"

IX. Agorafobia

Kawałek po kawałku. Cytrynowe ...
źródło: comment_gQfvW7nvjU2HI2XEA6cjK4RHm7ZWUyU0.jpg