Raz w roku (dokładnie dziś) na Wyspach Zielonego Przylądka wybrzmiewa melodia... "Góralu, czy ci nie żal"!

Wyobraź sobie sytuację: jesteś 6 tysięcy kilometrów od domu, w małym afrykańskim kraiku. Idziesz wieczorem przez miasto ze świeżą papają w ręce (nie ma nic lepszego na kolację niż świeża papaja!), gdy nagle słyszysz znane ci dźwięki. Przyspieszasz kroku. Co to jest?! „Santa Lucia”? Jakaś ogólnoświatowa pieśń Maryjna? Nie, przecież to góral, który łzy rękawem ociera!

Tak powstał poniższy filmik. Wiele nie zdążyłem nagrać. Wiem, że to beznadziejne vertical video, ale takie prawo zaskoczenia. Na filmie widać ostatnie sekundy próby w szkole muzycznej w Mindelo.
ff91 - Raz w roku (dokładnie dziś) na Wyspach Zielonego Przylądka wybrzmiewa melodia....
  • Odpowiedz
Najgorszego w życiu sowieckiego wampira spotkałem w recepcji hotelu "Chołmsk" w Chołmsku ( #rosja ).

Jest majowy wieczór, godzina 22. Muszę znaleźć jakieś miejsce do spania, ale baza noclegowa na Sachalinie praktycznie nie istnieje. Trafiam do radzieckiego hotelu o typowej dla takich miejsc nazwie (po prostu "Chołmsk", jak miasto). Nie mam wyboru. Jest późny wieczór, a najbliższe inne hotele znajdują się po drugiej stronie wyspy. Dosłownie - za górami, za lasami.

- Czego? - warczy na mnie recepcjonistka. Na oko daję jej 40, może 45 lat, ale z zachowania to typowe homo sovieticus. Mam już z takimi typami sporo doświadczeń i wiem, że to czasem złote kobiety, jeśli tylko odpowiednio je podejść.

-
ff91 - Najgorszego w życiu sowieckiego wampira spotkałem w recepcji hotelu "Chołmsk" ...

źródło: comment_15864440380oo5NHLoNVievlAiQl8XD3.jpg

Pobierz
Mam już z takimi typami sporo doświadczeń i wiem, że to czasem złote kobiety, jeśli tylko odpowiednio je podejść.


@ff_91: albo nie była złota albo Ci się nie udało xD
  • Odpowiedz
@emerjot: no ta nie była xD Ale często jest tak, że podchodzisz do takiego babska, ona Cię traktuje jak gówno, ale Ty jesteś uprzejmy i cierpliwy; po chwili uzyskujesz to, co chcesz, i jeszcze zaproszenie na domowy obiad xD Pewnie też dlatego, że jesteś obcokrajowcem, a nie "zwyczajnym" Ruskim.

Cóż, nie tym razem.
  • Odpowiedz
Dzikie uliczne targowisko, chaotyczne reklamy, rozklekotane tramwaje i ogromny kombinat metalurgiczny w tle. Czy to szarość początku lat 90-tych? Niekoniecznie - to ukraiński Mariupol zaledwie 7 lat temu.

Niestety w Mariupolu zakończyła się już eksploatacja kanciastych radzieckich tramwajów serii KTM-5. Oba widoczne na zdjęciu wagony są już dawno pocięte na żyletki. Teraz miasto we władanie objęły Tatry T3, pościągane z Rygi, Pragi oraz Koszyc.

#podrozefilipa -> mój tag
#tramwaje
ff_91 - Dzikie uliczne targowisko, chaotyczne reklamy, rozklekotane tramwaje i ogromn...

źródło: comment_1586088180tpV3tTkL5NE1QsIcnYYlsA.jpg

Pobierz
Cień wielkiej góry wkrótce padnie na opuszczoną wioskę Aranhas. Nic dziwnego, że mieszkańcy zdecydowali się stąd wyjechać - do tego oddalonego zakątka wyspy Santo Antão nie prowadzi żadna droga, zatem każdy kontakt z cywilizacją oznacza konieczność wielogodzinnego marszu.

"Aranha" to po portugalsku pająk. Bogata wyobraźnia podsuwa więc inne powody opuszczenia domów nad oceanem. Inwazja olbrzymich pająków w niewyobrażalnie pięknym, ale dzikim i niegościnnym krajobrazie? Brzmi fascynująco; niestety raczej mało realnie, bo na Wyspach Zielonego Przylądka nie spotyka się naprawdę wielkich tropikalnych stawonogów.

Jeżeli już pisać dla tego miejsca scenariusz horroru, w rolach głównych można by obsadzić dużo mniejsze, lecz groźniejsze pająki. Wyspy zamieszkuje gatunek latrodectus cinctus, równie jadowity jak pozostałe czarne wdowy. Wbrew obiegowej opinii ich jad raczej nie jest dla człowieka śmiertelny, ale powoduje szereg nieprzyjemnych, długotrwałych dolegliwości.
ff91 - Cień wielkiej góry wkrótce padnie na opuszczoną wioskę Aranhas. Nic dziwnego, ...

źródło: comment_1585478144ZGgll0G0R1dcHDGcFDdKEG.jpg

Pobierz
Albo taka sytuacja: wchodzisz do afrykańskiej wioski, zgrywasz pewniaka, witasz się z ludźmi, oni się uśmiechają. Siadasz pod sklepem, gdzie trwa zażarta partia gry w bingo. Mieszkańcy wioski wyciągają plansze i zaznaczają wylosowane liczby, ale tylko prowadzący grę posiada żetony - reszta używa drobnych kamieni. Jest spokojnie, chociaż po obu stronach da się wyczuć pewne napięcie. I wtedy wkracza ona: starsza kobieta z maczetą. Na głowie ma stado papilotów przykrytych siatką, a w ręku wspomnianą maczetę z półmetrowym ostrzem. Stal jasno lśni w afrykańskim słońcu.

Wszystko dzieje się w zaledwie parę sekund, a ty zamierasz ze strachu, kiedy kobieta wygraża maczetą, machając nią na prawo i lewo. Nie robisz jednak żadnych gwałtownych ruchów. I całe szczęście, bo zaraz się okaże, że to był taki żart, a wesoła pani z papilotami i maczetą pójdzie dalej, w stronę sadu bananowego.

Przyznam, że tęskniłem za Afryką.

[Miejsce
ff_91 - Albo taka sytuacja: wchodzisz do afrykańskiej wioski, zgrywasz pewniaka, wita...

źródło: comment_1583771409ilveqK5xiGYCI27x2gLIWN.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Gdyby właścicielka tego samochodu, niejaka Maryla Rodowicz, nie pozbyła się go przed paroma dekadami, dzisiaj mógłby być wart co najmniej jeden występ na sylwestrowym koncercie w Zakopanem.

Pomarańczowe porsche 911 trafiło jednak do prywatnej kolekcji w Grodzisku Mazowieckim, gdzie dożyło swoich dni w stanie widocznym. Dziś pewnie golimy się nim przed poranną kawą.

W komentarzach wędrujące po Internetach zdjęcia najprawdopodobniej tego auta z lat świetności.

#
ff_91 - Gdyby właścicielka tego samochodu, niejaka Maryla Rodowicz, nie pozbyła się g...

źródło: comment_1582637472iYvVYh8oPXqgcCn5QuZEAE.jpg

Pobierz
Od paru dni szlajam się pociągami po Wielkiej Nizinie Węgierskiej. I coraz lepiej ogarniam miejscowy język - umiem się już ładnie przywitać, zapytać o podstawowe rzeczy, znam nawet dwie piosenki na pamięć. Csillagok, csillagok mondjátok el nekem...

Ale obiad to niezapomniana przygoda. Raz, że trzeba trafić na otwartą knajpę. Dwa, że nawet elektroniczna inteligencja wymięka przy próbie tłumaczenia menu. To co dzisiaj jemy, niepokonane cielęta spod Wiednia czy karalucha marchewkę? ( ͡
ff_91 - Od paru dni szlajam się pociągami po Wielkiej Nizinie Węgierskiej. I coraz le...

źródło: comment_158133377377yGy3chdslAwg6HcvRTyX.jpg

Pobierz
@ff_91: Stałe i stabilne wirusy, a nowy wirus, który bez działań zabiłby i pół populacji to dwie sprawy. Myślę, że w czasach dżumy, malaria cały czas miała swój stabilny udział, a to jednak o dżumie śpiewają pieśni. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@ff_91: roznica jest taka ze ten wirus, ktory miesiac temu w zasadzie nie istnial, pomimo drastycznych dzialan, kwarantanny, zamknietych miast, pustych ulic nadal sie rozwija i zwieksza ilosc zakarzonych w tempie okolo 20% dziennie.
  • Odpowiedz
Polskie sklepy na Brooklynie to zaiste niesamowite zjawisko. Można w nich kupić kiełbasę spod Hrubieszowa, koszulkę z żołnierzami wyklętymi, bilet na koncert Sylwii Grzeszczak albo gazety o żydowskich spiskach.

To tam dostaniesz najlepsze pocztówki z Nowego Jorku. Są naprawdę boskie - zwłaszcza te w stylu szalejących lat osiemdziesiątych, przepełnione tęczowymi WordArtami.

Jest też on - nieodłączny strażnik polskości - lekko wyblakły Nosacz ( ͡° ͜ʖ
ff_91 - Polskie sklepy na Brooklynie to zaiste niesamowite zjawisko. Można w nich kup...

źródło: comment_1580844132Nwk3mC9ZcCMrMgeN9Za6iq.jpg

Pobierz
To miejsce robi wrażenie... Jeden z ostatnich leveli na liście sowieckiej postapokalipsy ;)

Ja byłem wstrząśnięty, ale równie wstrząśnięta była miejscowa policja, kiedy powstało graffiti ze zdjęcia. Bo to obraz o wysokości pięciu pięter, a powstał nielegalnie zaraz obok budynku prokuratury. I nikt nic nie zauważył.

Jaka jeszcze historia kryje się za powstaniem graffiti z kominem? Kim jest jego autor... i dlaczego został wygnany z rodzinnego kraju?

Prześledziłem
ff_91 - To miejsce robi wrażenie... Jeden z ostatnich leveli na liście sowieckiej pos...

źródło: comment_IynBqf3XmarzX3qMaRBGLeFcPPOjlS2a.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Back to 70s? :O Nie, to współczesność w Socjalistycznej Republice Wietnamu. Sierp i młot wita wjeżdżających do dzielnicy rządowej w Hanoi.

Na końcu ulicy znajduje się pałac prezydencki, w którym obecnie urzęduje pan Nguyễn Phú Trọng. Jak czytamy w wikipedyjnej notce, aktualny prezydent jest członkiem Komunistycznej Partii Wietnamu od 1968 roku, a nauki pobierał m.in. w leningradzkiej Akademii Nauk ZSRR.

I tylko rzeczywistość wokół jakaś taka odległa od doktryny - z tymi wszystkimi drobnymi prywatnymi biznesami, z widocznymi gołym okiem sporymi nierównościami społecznymi. Tu wisi sierp i młot, a na następnej ulicy - logo Starbunia.

#
ff_91 - Back to 70s? :O Nie, to współczesność w Socjalistycznej Republice Wietnamu. S...

źródło: comment_1CtkaXJxxkia5O3V5CHsiRWU2WMpmzqI.jpg

Pobierz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@nienazywajmnie: a Huy to tutaj całkiem popularne imię męskie.

Na południu jest dużo mniej sierpów i młotów. Niestety przed chińskim nowym rokiem rozwiesili tego więcej
  • Odpowiedz
Przedwczorajsza katastrofa samolotu w Kazachstanie przypomniała mi własne przeżycia lotnicze z tego kraju.

Na zdjęciu lotnisko w mieście Taraz (południowy Kazachstan ). Samolot Bombardier CRJ-200 linii lotniczej, ekhm, SCAT ( #pdk ), przyleciał właśnie z Astany.

Obok samolotu dwóch młodych Kazachów z trudem przepycha bagaże. Bodajże pierwszy raz w życiu obserwowałem przepychanie wózków bagażowych bez użycia żadnej siły mechanicznej. Być może zdarza się to na naprawdę niewielkich lotniskach, ale w Tarazie było to dość kuriozalne. Tuż pod terminalem znajdowała się niewielka górka, pod którą bagażowi nie umieli wepchnąć wózka. Trzeba było wołać pobliskich facetów i w kilka osób wpychać wózki pod terminal.
ff_91 - Przedwczorajsza katastrofa samolotu w Kazachstanie przypomniała mi własne prz...

źródło: comment_ADQXqk82Dmyg0vFTyiTpziYrMosL8zZn.jpg

Pobierz
@ff_91: Mialem podobne odczucia lecąc 32 letnim MD-83 w Iranie, ale należy też pamiętać że wiek samolotu przy jego regularnym i odpowiednim serwisie nie ma żadnego wpływu na bezpieczeństwo.
  • Odpowiedz
Mirasy, jest sprawa. Wydaję właśnie autorski kalendarz na następny rok. Temat to #pociagi z całego świata. Własne zdjęcia, własny projekt, no i ogólnie jestem dumny. Zajrzyjcie tutaj, może komuś się spodoba np jako prezent świąteczny dla dziadka kolejarza, czy coś :)
To już ostatnie dni na składanie zamówień. Dzisiaj wszystko poszło do druku. Także jak ktoś chce, to czasu już za dużo nie ma (ani wolnych egzemplarzy) ;)

Poniżej
ff_91 - Mirasy, jest sprawa. Wydaję właśnie autorski kalendarz na następny rok. Temat...

źródło: comment_LKHMfO8NZelWwFOz49eeKYfGZwdIdAyH.jpg

Pobierz