Michał A.Piegzik odkrył, jak Jacek Bartosiak mija się z prawdą w swojej publikacji. Rozpoczął w ten sposób dyskusję wśród ekspertów i przyczynił się do odebrania mu tytułu doktora. Nie może jednak udostępnić swoich analiz, bo naruszyłby prawa autorskie Bartosiaka. "Spiraciłbym jego książkę".

Czyli na geopolityce się nie znam, na nauce się nie znam, z dowodami na plagiat się nie zapoznaełm, ale się wypowiem. (I zataję, że jestem pracownikiem S&F). Cudo.

To co było oczywiste dla każdego kto minimalnie miał do czynienia z nauką jest po prostu oczywiste.

Jacek Bartosiak o wszczęciu postępowania w komisji PAN dowiedział się z mediów.

Tym razem zarzuty pod adresem Jacka Bartosiaka wystosował Bartłomiej Radziejewski, jego były przyjaciel.

W tabelach zapożyczeń są niezbite dowody na to, że w książce nie tylko jest kilkadziesiąt stron plagiatu, ale także zostały sfabrykowane dane badawcze. Ciekawostką jest przejęcie zdań ze strony internetowej sklepu z meblami w stylu Pedra Almodovara, do opisu pokoju jednego z (rzekomo) badanych XD

Kompromitacje o artykule z Polityki zawierającym długie fragmenty dziwnie podobne z artykułem opublikowanym rok temu przez Guardian. A inne fragmenty zawierają karygodne błędy.