Hej @Cheater prawda to?
"Po nitce do kłębka

Internetowi śledczy w swoich działaniach opierali się na informacjach z otwartych źródeł. Wraz z nagraniami rozmów SBU udostępniła numer telefonu uczestników rozmowy. Dzięki pomocy ukraińskich dziennikarzy udało się im ustalić numery telefonu, z którymi łączył się telefon "Delfina". Po sprawdzeniu ich w internetowych bazach takich jak Truecaller.com, okazało się, że należy jeden z nich należy właśnie do Iwannikowa, posługującego się również pseudonimami "Andriej Iwanowicz
Czyli skromne 20 państw łyknęło fejka... A świat ma uwierzyć, że dwóch panów z GRU pojechało zwiedzić katedrę w Salisbury ale nie weszli do niej bo przestraszył ich śnieg. Ruskich. Snieg. W Londynie nie byli zainteresowani katedrą sw. Pawła ani muzeami. Nawet w Rosji w to nie wierzą choć łykają miejscowa propagandę.
  • Odpowiedz