Mam nową hipotezę dotycząca zamachu smoleńskiego - Tupolew mógł zostać strącony miną typu "Tulipan" umieszczona na drzewie!
Zamachowcy wiedzieli, że nasi to chojraki - mgła im nie straszna - i będą chcieli wylądować za wszelką cenę. Umieszczono więc miny na brzozach żeby lecący nisko samolot o nie zachaczył. Oczywiście nie przyczepili jednej miny na wiadomej brzozie, bo prawdopodobieństwo uderzenia było by bardzo małe. Zaminowano większość drzew wokół pasa do lądowania - oceniam że co 40 metrów. Po katastrofie kręciło się masę wojska i agentów, którzy mogli w nocy pozdejmować miny, żeby nie budziły podejrzeń.
Podkomisja Macierewicza powinna sprawdzić: - czy kilka dni po katastrofie chodzili po drzewach podejrzani osobnicy. - czy nasze służby, przed feralnym lądowaniem, sprawdzaly drzewa wokół lotniska, na obecność min, albo innych ładunków wybuchowych - czy służby były wyposażone w odpowiednie zwierzęta węszące ładunki wybuchowe i potrafiące poruszać się po drzewach (np małpy z dobrze rozwiniętym zmysłem węchu) - czy służby były szkolone pod kątem rozminowania drzewa
@robert5502: Moim zdaniem to była wyrzutnia brzóz. Brzoza została wystrzelona w kierunku lecącego samolotu, a potem opadła na ziemię. Więc sprawdziłbym, czy nie ma tam instalacji podziemnych.
@ksetlak: Wyrzutnia Brzóz odpada. Ale napisałem kiedyś hipotezę o brzozie podnoszonej teleskopowo. Coś takiego jest w stanie zrobić człowiek. A już na pewno ruski
urządzenia które manipuluje pokladowym pomiarem wysokości samolotu
@Issac: To się nazywa TMR - telepatyczna maszyna rozkazująca łamanie przepisów lotniczych. Działa bezpośrednio na pilotów. Sterowali nią Tusk z Komorowskim!
Co tam widzowie #kanalzero i #stanowski ? stanowski to taki fajny dziennikarz jest nie? wcale nie szczurek pokroju mazurka i ziemkiewicza xDD wykopki jak dali się wyruchać :)))
Zamachowcy wiedzieli, że nasi to chojraki - mgła im nie straszna - i będą chcieli wylądować za wszelką cenę. Umieszczono więc miny na brzozach żeby lecący nisko samolot o nie zachaczył. Oczywiście nie przyczepili jednej miny na wiadomej brzozie, bo prawdopodobieństwo uderzenia było by bardzo małe. Zaminowano większość drzew wokół pasa do lądowania - oceniam że co 40 metrów. Po katastrofie kręciło się masę wojska i agentów, którzy mogli w nocy pozdejmować miny, żeby nie budziły podejrzeń.
Podkomisja Macierewicza powinna sprawdzić:
- czy kilka dni po katastrofie chodzili po drzewach podejrzani osobnicy.
- czy nasze służby, przed feralnym lądowaniem, sprawdzaly drzewa wokół lotniska, na obecność min, albo innych ładunków wybuchowych
- czy służby były wyposażone w odpowiednie zwierzęta węszące ładunki wybuchowe i potrafiące poruszać się po drzewach (np małpy z dobrze rozwiniętym zmysłem węchu)
- czy służby były szkolone pod kątem rozminowania drzewa
Taką mam koncepcję ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#smolensk #zamach
#katastrofa #ciekawostki #heheszki #rosja #gru #lotnictwo #bekazpisu
@Issac: Z tego co wiem, było tam takie "urządzenie". Nazywało się "dolina we mgle".
@Issac: To się nazywa TMR - telepatyczna maszyna rozkazująca łamanie przepisów lotniczych. Działa bezpośrednio na pilotów. Sterowali nią Tusk z Komorowskim!