Skąd przyleciały, kto nimi sterował i gdzie zniknęły? Na te pytania wciąż szuka odpowiedzi duńska policja prowadząca śledztwo ws. dronów, które w poniedziałek zakłóciły pracę lotniska w Kopenhadze, a w środę czterech lotnisk na Półwyspie Jutlandzkim. Szef cywilnych służb specjalnych PET Finn Borch przyznał na konferencji, że próby zatrzymania dronów nie powiodły się i chciałby dysponować lepszym sprzętem.

Duńskie media, korzystając z helikoptera, zauważyły ​​okręt desantowy klasy Ropucha, który przez kilka dni krążył tuż za duńskimi wodami terytorialnymi. Na ich stronie internetowej znajduje się nagranie wideo okrętu.

Samolot pasażerski lecący z Amsterdamu do Aalborgu zmuszony do zawrócenia. Lotnisko w Aalborgu oraz wojskowa baza lotnicza w Aalborgu zostały zamknięte po kolejnych atakach dronów, do których doszło chwilę temu.

To już trzeci raz, kiedy w ciągu ostatnich trzech dni zdarzyło się to w Danii

Dania ogłasza, że ​​baza lotnicza Duńskich Sił Powietrznych w Aalborgu oraz lotnisko w Aalborgu zostały zamknięte po kolejnych atakach dronów, których autorami są nieznane drony.

Duńska policja otrzymała wczoraj wieczorem kilka zgłoszeń o dronach przelatujących nad duńskimi polami naftowymi na Morzu Północnym.

Kilka statków zgłosiło zauważenie dronów, a drony pojawiły się także na radarach statków.

W Danii mocna krytyka rządu i służb. Po porannej konferencji jeszcze mocniejsza. W TV 2 komentarz, że rząd nie panuje nad sytuacją, nie ma pojęcia, kto stoi za dronami, nie ma żadnych konkretnych odpowiedzi.

Drony, które w nocy ponownie pojawiły się nad Danią – tym razem nad czterema lotniskami, paraliżując ruch lotniczy – mogły zostać wystrzelone z rosyjskich statków znajdujących się w pobliżu kraju, twierdzą duńskie media.

Aktywność dronów wykryto również nad Skrydstrup, gdzie mieści się baza, w której stacjonują duńskie F-16 i F-35.