#perfumy #150perfum 438/150
Amouage Beloved Man (2013)

Coś na letnie wieczory z wyższej półki? Proszę bardzo. Umiarkowanie słodki, orientalny, z klasą, ale który nosi się zadziwiająco lekko.

Perfumy z głębią, łączące aromaty drzewne z balsamicznymi, owocami oraz kwiatami. Dzieje się w nich tak wiele, że cholernie ciężko je opisać. Na początku soczyste owoce. Cały czas jest też kremowo i zapach w pewnych swoich fazach daje taką niesamowitą świeżością czy nawet czystością, jakby dopiero co upranej pościeli. Gdy owocowe i wyraźnie słodkie otwarcie zniknie, zapach się całkowicie wygladza i robi się przyjemny i cichy. Totalnie nie zgadzam się z tym co pisał kiedyś o nim @KaraczenMasta , że to perfumy głośne, anihilator o potężnej mocy tylko na zimowe wieczory. Dla mnie jest zupełnie odwrotnie. To orientalne lecz letnie perfumy, które nikogo nie uduszą, które nie walą chamskim arabem i projektują dyskretnie, z klasą otaczając swojego
dr_love - #perfumy #150perfum 438/150
Amouage Beloved Man (2013)

Coś na letnie wi...

źródło: comment_1655630088DHkTu1Ib7sBhpDzZNYMYZn.jpg

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#perfumy #150perfum 437/150
Antonio Puig Quorum Silver (2005)

Testując Quorum Silver pomyślałem sobie, że to w sumie nic ciekawego, taki najzwyklejszy, generyczny świeżak na lato. Później zobaczyłem cene 41 zł za 100 m i powiem szczerze, że kopara mi opadła.

Quorum Silver pachnie tak po prostu zwyczajnie dobrze. Nie ma sensu się zastanawiać jakie nuty tutaj czuć bo i tak nasze nosy w większości przypadków nic nie rozróżnią. Co ciekawe, dla mnie jest to zapach drzewny. Od samego początku czuć bliżej nieokreślone akordy drzewne, do tego przyprawy, jak podaje fragrantica imbir, pieprz, cynamon czy kardamon, oraz owoce cytrusowe w postaci bergamotki i mandarynki. Mimo obecności lawendy nie ma tu żadnego fougerowego vibu. Ku mojemu zaskoczeniu jest natomiast nawiązanie do klasycznego Quorum, którego Silver jest flankerem. Bo mimo, że wszędzie się mówi o tym, że to świeżak na lato to jednak ta świeżość bazuje na aromatach drzewnych z czego oryginalne Quorum słynie. Nie ma tu natomiast syndromu dziada, nie ma też lasu samego w sobie, który w Quorum był i który niejedno swoją mocą przytłaczał.
dr_love - #perfumy #150perfum 437/150
Antonio Puig Quorum Silver (2005)

Testując ...

źródło: comment_1655535783fGxeRhxwLSGGworN0zph6u.jpg

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#perfumy #150perfum 436/150
Xerjoff Casamorati: Regio (2011)

Buongiorno Wykop. Mimo, że podchodziłem do tych perfum z dużym dystansem ze względu na rozczarowujące jak na tę włoską markę oceny to od samego początku z Regio się polubiłem. Rewelacyjne perfumy na które warto polować, szczególnie gdy pojawiają się w cenie poniżej 500 zł za 100 ml.

Za każdym razem odkrywam te perfumy na nowo. Kiedyś było to dla mnie bardziej bogate Fiero, później Renaissance dla biedaka. Potem przeczytałem gdzieś, że czuć tam Black Orchid Toma Forda, no i faktycznie w dalszych fazach gdy cytrusowe otwarcie zaczęło zanikać można poczuć coś z Forda, waniliową słodycz, chociaż dla mnie to jednak bardziej Lira a nie Black Orchid. Otwarte jest świetne. Mimo, że z cytrusów są tam bergamotka, cytryna i grejpfrut to dla mnie jest to mocna gazowana fanta. Później gdy dochodzą kolejne nuty, m.in lawenda czy kardamon, aromat robi się bardziej dojrzały. Jest świeżo, słodko i mimo, ze niespecjalnie lekko to czuć śródziemnomorski klimat jak np. w perfumach Dolce & Gabanna, które świetnie łączą niełatwe, słodkie aromaty ze świeżymi. Co ciekawe da się tu też wyczuć jakieś syntetyczne, morskie niaunse. W bazie jest słodko, mlecznie, balsamicznie. Mega. Aromat Regio mimo, że przebogaty, to nie jest jakoś specjalnie unikatowy. Czuć tu DNA marki, czuć właśnie Fiero, Renaissance, Lire.
dr_love - #perfumy #150perfum 436/150
Xerjoff Casamorati: Regio (2011)

Buongiorno...

źródło: comment_1655447295AwH2pVqlL48mNEgirHUhuO.jpg

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#perfumy #150perfum 435/150
Guerlain L'Homme Idéal Cool (2019)

Kontynuujemy zabawę z zapachami na lato. Niby od zawsze byłem większym fanem Cologne, którego uznawałem za najlepszego flankera L’Homme Idéal, jednak po tym jak jakiś czas temu kupiłem flaszkę, czar jakby prysł. Zapach wydawał się inny niż za czasów gdy wchodził na rynek. Nie wiem czy reformulacja czy mój mózg zapamiętał go inaczej ale dziś Cool wydaje mi się ciekawszy, jednak tak jak i reszta flankerów ma swoje wady.

Zaczniemy najpierw od zalet. Migdały i mięta to dwa składniki, które czuję tu najbardziej. Migdały zawsze mi pachną wiśniami, tak jest i tutaj. Mięta natomiast nie wypada mainstreamowo i generycznie a bardzo guerlainowo i przypomina tę najlepszą, którą dodawano do perfum z serii Aqua Allegoria. Sam aromat jest słodki i świeży, jak na moje to przesadzono tu troszkę ze słodyczą. Mimo, że na parfumo klasyfikują je na green-fresh to dla mnie to będzie jednak sweet-fresh. Słodycz wpada jednak w głębię miętowej świeżości. Do zielonych aromatów dołącza też wetyweria, a dodatek anyżu wychładza jeszcze te perfumy nadając mentolowo-metalicznego chłodu.
dr_love - #perfumy #150perfum 435/150
Guerlain L'Homme Idéal Cool (2019)

Kontynuu...

źródło: comment_1655353160YppWyMkOOIBZI4pBTDa86m.jpg

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@dr_love Wychwyciłem taką zasadę we flankerach serii Ideal, mianowicie: w edt nuty tworzą delikatny zapach wiśni którą postanowili wyciągnąć w edp, w cologne nuty tworzą delikatny efkt mięty którą postanowili wyciągnąć w cool. W obu wyostrzając jedną z nut pozbawili zapach gładkości i faktoru "well blended" bo właśnie te idealne nieprzytłaczające migdałowego DNA serii proporcje w edt i cologne mi się podobają. Nie twierdzę, że edp i cool są złe, są
  • Odpowiedz
@dr_love: w obronie projekcji i trwałości muszę zaznaczyć, że na mnie trzymajâ się spokojnie 8 godzin, a przez pierwsze 3 otoczenie mocno je czuje ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
#perfumy #150perfum 434/150
Roja Parfums Scandal Parfum Cologne (2019)

Wracam z zapachami na lato. Im wyższa cena perfum tym wyższe są moje oczekiwania. W swojej poprzedniej recenzji drogie Nishane ze swoim Ege moim oczekiwaniom sprostało aż za bardzo bo postanowiłem sobie zrobić duży zapas tego przecudnego i niesłychanie trwałego zarazem zapachu. Ale jeśli Ege kosztujące od 600 do 800 zł można nazwać drogimi perfumami to jak nazwiemy kosztujące według perfumehuba 1099 zł za 50 ml Scandal Parfum Cologne? Ta cena to j----y skandal.

Scandal Parfum Cologne to po Oceanii dopiero drugie perfumy Roja Dove, które mam przyjemność testować, ale wszystkie znaki na niebie wskazują, że Roja to żadna luksusowa marka nie jest a jakiś pieprzony, marketingowy odlot dla perfumowych hipsterów. Nie będę kłamał, że w tych perfumach nie czuć jakości bo od samego początku można mieć wrażenie, że nie dealujemy z jakimś pierwszym z brzegu Hugo Bossem a po prostu dobrym zapachem. Z tym, że są marki takie jak np. Serge Lutens, ELdO czy Jovoy Paris, które w przystępnej cenie oferują nam aromaty nieraz wręcz luksusowe i nie muszą się sztucznie pompować. Scandal Cologne właśnie jakoś tak bardzo Jovoyowo mi pachnie. Czuć tu old school, barbershopową lawendę w stylu fougere, mięte, zioła, do tego dominującą cytrynę znaną z klasycznych wód kolońskich, ciekawe. Połączenia Azzaro Pour Homme z Eau Sauvage się nie spodziewałem i mimo, że daje trochę dziadem to nie odrzuca. Czego jak czego ale złożoności tym perfumom odmówić nie możemy. Aromat świeży, letni, ale w temperaturze powyżej 25 stopni się nie sprawdza.
dr_love - #perfumy #150perfum 434/150
Roja Parfums Scandal Parfum Cologne (2019)

...

źródło: comment_1655098295LRXuM5yv7EAgh0di5YVap1.jpg

Pobierz
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@dr_love: scam, na 4 czy 5 zapachow ktore poznalem tylko enigma parfum daje rade (parametrowo). Bardzo zapachem podszedl mi Oligarch, ale 5ml (110zl) starczylo mi na dwa wyjscia, bo co godzine musialem dopsikiwac. J---c
  • Odpowiedz
#perfumy #150perfum 433/150
Nishane Ege (2020)

Im droższe perfumy tym więcej od nich oczekuje. Ale to zrozumiałe, bo przecież dziwnie jest tak porównywać Giorgio Beverly Hills Wings for Men za 50 zł do Nishane Ege za 800. Fanem marki Nishane nie jestem, ale mają kilka skandalicznie zajebistych zapachów jak np. Ani, która fantastycznie łączy ciepłe, waniliowe aromaty ze świeżymi, cytrusowymi. Ege to zapach zagadka, nie urzeka od pierwszego powąchania ale warto mu dać szasnę. U mnie to było tak: nic specjalnego - > ok - > fajne w sumie- > ejj, ale dobre -> kurna zajebiste chce f̶l̶a̶k̶o̶n̶ 20 ml odlewke. I wszystko to w trakcie jednej globalnej sesji kilka dni temu.

Zacznę niestandardowo bo od parametrów. Jak prawdziwy polak-robak, mimo, że czasami chce zarzucić 10-15 chmur jakiegoś świeżaka to mając do dyspozycji tylko 10 ml odlewkę, a w głowie niemałą wartość tych perfum, często kończy się na 4-5 psiknięciach. Tak też było ostatnio. Te 5 psiknieć dało mi w ciepły 20+ stopniowy dzień zajebistą aurę, a aromat Ege wyczuwałem od siebie przez kilka dobrych godzin. Na skórze strzępki zapachu wyczuwalne były przez cały dzień. Czyli kwestię cena – parametry mamy rozwiązaną i nie jest to kolejny Silver Mountain Water, którego trzeba aplikować 30 chmur.
dr_love - #perfumy #150perfum 433/150
Nishane Ege (2020)

Im droższe perfumy tym w...

źródło: comment_1654420324PlXcfRuPWN2pmlGHvy5SCW.jpg

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#perfumy #150perfum 432/150
Dior Fahrenheit Cologne (2016)

Kto nie lubi zapachu benzyny latem? Jeszcze przy obecnych cenach na stacjach paliw, gdy niektórzy z nas zmuszeni są przesiąść się na rower czy komunikacje zbiorową, Fahrenheit Cologne może nam świetnie przypominać o tym jak to kiedyś było gdy wlewało się do baku pb95. Kolońska wersja klasycznego Fahrenheita to trochę niesłusznie zapomniana „parfuma” będąca ciągle w produkcji a o której bardzo mało się mówi a na pogodę taką jak dziś w Krakowie mamy czyli pochmurną i deszczową jest to wybór bardzo dobry.

Otwarcie Fahrenheit Cologne to ctrl + v z klasyka. Jest mocno, wali wachą i zaryzykowałbym, że jest może nawet cięższe niż w oryginale. Fiołek jest tu totalnie dominującą całą kompozycję nutą, ale do czasu. Później Fahrenheit Cologne zmienia się wyraźnie i z piwnicznych klimatów zaczyna przechodzić w faze owocową. Nawet jak się powącha korek to nie czuć z niego nic fahrenheitowego a pomarańczę. Są tu też aromaty drzewne, wetyweria, paczula, nie są to lekkie perfumy ale jednak o letniej aurze. Jak kogoś przeraża wizja używania klasyka latem to Cologne jest dokładnie tym co mówi nazwa.
dr_love - #perfumy #150perfum 432/150
Dior Fahrenheit Cologne (2016)

Kto nie lubi...

źródło: comment_1654328930gEkSKkUxzEKFm9skNcSZC6.jpg

Pobierz
  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#perfumy #150perfum 431/150
Ted Lapidus Lapidus pour Homme (1987)

Zero beki z beki z tych perfum. Serio, nie ogarniam z czego bierze się ta pogarda dla Lapidusa. To nie jest nawet dziad, a co mówić jakiś śmierdziel, smród czy jakkolwiek inaczej jest on tu nazywany na wykopie. Lapidus nie odrzuca, nie śmierdzi i śmiało można powiedzieć, że Kouros jest o wiele mniej bezpiecznym zapachem, a Aramisy, Antaeusy, Salvador Dali pour Homme czy nawet taki Vetiver albo Habit Rouge Guerlaina mogą być trudniejszymi zawodnikami do udźwignięcia. Lapidus pour Homme to ciekawe, aromatyczne perfumy w dobrej cenie, którym warto się bliżej przyjrzeć i które nie pachną jak to co jest teraz popularne więc pewnie stąd ta niechęć.

Po pierwsze darujmy sobie jakieś porównania do Króla, podobieństwa do Kourosa nie ma. Osobiście znam dwa zbliżone zapachy do Teda, pierwszym jest jego sportowy flanker, a drugim Furyo Bogarta. Ciężko jest tu powiedzieć co rzuca się przed szereg, Lapidus pachnie jak dobra zgrana ze sobą kombinacja różnych składników. Od ananasa, przez lawende, cytrusy i kwiaty aż po nuty drzewne i bardzo charakterystyczną dla tego typu perfum drzewno-piżmową, słodkawą bazę, która właśnie jest też obecna w przywołanym Furyo Bogarta, ale i innych perfumach tej marki. Zalatuje też troche fougere, co prawda nie w stylu barbershop ale bardziej świeżego prania, do tego jest cytrusowo a i zioła z przyprawami też coś o sobie dają znać. Jak na perfumy za 72 zł to trzeba przyznać, że jest to całkiem złożona kompozycja. 90% morskich świeżaków, które w tym okresie zaczynały akurat co raz bardziej zyskiwać na popularności a niedługo potem przeżywały prawdziwy boom może się schować przy Lapidusie.
dr_love - #perfumy #150perfum 431/150
Ted Lapidus Lapidus pour Homme (1987)

Zero ...

źródło: comment_1653285438DQ9gZU007pChLtlyWcXRAc.jpg

Pobierz
  • 16
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#perfumy #150perfum 430/150
Dior Eau Sauvage Cologne (2015)

Kolejny zajebisty flanker klasycznego Eau Sauvage, którego w swojej recenzji oceniłem maksymalnie. Moje oceny się jednak stale zmieniają, poznaję ciągle nowe perfumy, niektóre mi się nudza i dziś uważam, że Cologne mimo, że trochę mniej uniwersalne to jednak jest lepsze niż oryginał z 1966 roku. Ciężko o lepszy wybór na lato.

Eau Sauvage Cologne to zapach świeży i cytrusowy. Bergamotka i grejpfrut pachną tu jak tonic Kinleya. Aromat jest gorzki i cierpki i niektórzy mówią, że ich aromat to zapach gabinetu dentystycznego i ja się pod tym podpisuje. Esencja cytrusów pachnie tu wręcz medycznie więc stąd te skojarzenia. Nie ma tu nic wybitnego, zapach nie ma faz, nie zmienia się na skórze itd, ale gdyby nazywał się Xerjoff Nio czy Fiero a nie Dior Eau Sauvage Cologne to mógłby kosztować 5x tyle co obecnie a i tak byłby kupowany. Nie ma tu też DNA dziada, którzy niektórzy wyczuwają w klasyku z 1966 roku, a mimo to jest zachowany ich koloński klimat, więc jeśli ktoś gustuje w produktach Acqua Parma to Eau Sauvage Cologne jest dla niego must-have.
dr_love - #perfumy #150perfum 430/150
Dior Eau Sauvage Cologne (2015)

Kolejny zaj...

źródło: comment_1653029927YmdUPLQ5rF12x7MCIqwDqo.jpg

Pobierz
  • 25
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Bonsoul: Mefisto nie polecam, na mnie woda z kranu, Fiero bardziej na wiosne imo, Fico de Amalfi ok, ale licz się z 20 chmurami, Nio imo za drogie a DHC fanem nie jestem


Z Xerjoffa polecam natomiasr Rennaissance
  • Odpowiedz
@Bonsoul: mefisto, fico di amalfi i dhc odpusc bo to kranówa, na mnie bohater posta siedzi pieknie. Mefisto zapachowo bardzo mi sie podoba ale jak wspomnialem szkoda piniendzy, za x razy mniej mam Al wisam day ktore ma podobny wydzwiek a przynajmniej nie boli d--a strzelic 25 strzalow, gdzie w przypadku Xerjoffa global to by z 10zl wychodzil
  • Odpowiedz
#perfumy #150perfum 429/150
Guerlain Bois d'Arménie (2006)

Bois d'Arménie to jedno z moich największych odkryć ostatniego czasu. Próbkę dostałem wraz z innymi, z pozoru ciekawszymi i trudnymi do zdobycia zapachami jak np Sahara Noir Toma Forda czy DK Men, które dziś uchodzą za białe kruki. Już pierwsze sekundy nie pozostawiły złudzeń, że to Guerlain jest najciekawszą z pozycji.

Bois d'Arménie to perfumy drzewne o bardzo złożonym aromacie i mimo, że pachną dość linearnie to da się tu wyczuć wiele ciekawych składników. Są elementy balsamiczne, bardzo wyraziste, świdrujące w nosie przyprawy czy aromaty kadzidlane. Jest słodko, umiarkowanie głęboko, zapach jest w stylu tych rozgrzewających, pachnie trochę jak maść, której kremowość miesza się z delikatną słodyczą. Sam aromat sklasyfikowałbym jako kremowo-drzewny. W składzie Bois d'Arménie mamy kilka rodzajów balsamu, drzewo gwajakowe, irysa, kadzidło, pieprz, paczule, kolendrę czy piżmo i jeśli mam być szczery to oprócz irysa da się tu wszystko dobrze wyczuć. Niesamowita jakość. Nosem tych perfum jest Annick Ménardo co nie powinno nikogo dziwić bo nawiązania do Body Koursosa, męskiego Jaipura, kobiecej Lolity Lempickiej, którą momentami bardzo dzieło Guerlaina przypomina, są oczywiste.
dr_love - #perfumy #150perfum 429/150
Guerlain Bois d'Arménie (2006)

Bois d'Armén...

źródło: comment_1652944193Gpemq3LFiPcYXA2EbVYUT7.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#150perfum #perfumy #stragan #rozbiorka

Podbijam swój stragan bo zamówiłem akurat puste dekanty. Troche już zdążyliście wziąć. Dochodzi Christian Dior Fahrenheit Cologne i jeden z najtrudniej dostępnych zapachów jakie istnieją chyba XD Kiton Napoli.

Ciągle też na sprzedaż są flakony Serge Lutens Chergui w wersji vintage dzwonkowej i Cartier Santos Eau de Sport.

Kenzo
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#perfumy #150perfum 428/150
Xerjoff Casamorati La Tosca (2015)

Mimo, że seria Casamorati jest najtańsza z całej kolekcji luksusowej marki Xerjoff to mi się podoba najbardziej. Praktycznie każde perfumy mają w sobie coś ciekawego i taka też jest La Tosca.

A ciekawe jest to, że wyczuwam tu winogrona, które raczej nie należą do najpopularniejszych składników perfum. Szybki check na piramidkę nut no i zero zaskoczenia bo żadnych winogron tam nie ma. Specjalistą nie jestem, więc pojęcia nie mam połączenie których składników wywołuje taki efekt, ale mogę strzelać w cytrusy z różą i wanilią. Oprócz tej winogronowej słodyczy czuć tu jeszcze kilka ciekawych rzeczy. Jest coś co pachnie jak kadzidło ale kadzidłem nie jest, więc obstawiam na eukaliptus wchodzący w interakcje z różą i szarą ambrą. Jest to też najsłabsza strona tych perfum bo zapach po owocowym otwarciu robi sie bardzo ostry, szorstki i mdły, przywołujący na myśl tanie araby. Na koniec zostawiam fiołek i piżmo, aromat staje się już świeży i czysty, a przez szarą ambrę nawet i trochę morski co pachnie naprawdę znakomicie.
dr_love - #perfumy #150perfum 428/150
Xerjoff Casamorati La Tosca (2015)

Mimo, że...

źródło: comment_1652685005N8HakqZCvVOTWTMwEn70w0.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#rozbiorka #perfumy #150perfum

Witam, byliby chętni na:
Robert Piguet Casbah - 5,65 zł / ml - 60 ml
Dior Fahrenheit Absolute - 6,0 zł / ml - 50 ml
--- poniżej 10 ml nawet nie leje----
Jeśli tak to zamawiam.
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#perfumy #150perfum 427/150
Creed Silver Mountain Water (1995)

Niesamowite jest to, że te perfumy są z 1995 roku bo ich aromat zupełnie nie przypomina tego co wtedy było na topie. Świetny zapach, który doczekał się setek klonów.

Połowa lat 90 to czasy chemicznych bomb, morskich, generycznych aromatów, więc taki Creed musiał robić wtedy kosmiczne wrażenie. Dla mnie na pewno nie to jest to zapach morski, bardziej cytrusowo-zielony. Od lat słyszę tu o nucie atramentu ale sam nic takiego nie czuje. Głównie wyczuwam tu natomiast zieloną herbatę, cytrusy i porzeczkę na mlecznej, piżmowo-drzewnej bazie. Nie pachnie to jakoś mega naturalnie ale zajebiście przyjemnie i jakościowo, więc jak ktoś mówi, że jakiś ich klon wali chemią to faktycznie musi być mega generyczny. W skrócie jest bardzo odświeżająco, ale nie ma efektu lodu, może przez właśnie tą kremową, ciepłą bazę.
dr_love - #perfumy #150perfum 427/150
Creed Silver Mountain Water (1995)

Niesamow...

źródło: comment_165251616596c4arYZkYhbiJvJf5xCCI.jpg

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Asjopek: sillage ma bardzo chemiczno-cytrusowe otwarcie. Drydown dość podobny do oryginału. Ale zawsze jak ktoś pyta to powtarzam, Rasasi dużo lepsze. Tylko trzeba lubic różę.
  • Odpowiedz
#perfumy #150perfum 426/150
Balenciaga pour Homme (1990)

Dzisiaj będzie o zapomnianym dziadzie, a raczej babie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Szukałem ich bardzo długo bo ceny były chore, ale dzięki @dyniel, który uraczył mnie odlewką udało mi się je w końcu przetestować. Zapach zdecydowanie godny poznania, szczególnie dla fanów Kourosów czy innych Iquitosów.

Balenciaga pour Homme pachnie jak bardziej kwiatowy Kouros. Miód, konwalia i jaśmin, które tu występują sprawiają, że robi się z tego wyraźny uniseks z nawet lekkim przechyleniem na damską stronę. Aromat jest jakby piżmowy, a z Kourosem łączy je oprócz tego też np. bergamotka i kolendra, które pachną tu bardzo wyraźnie. Jest piżmowo, kwiatowo, ziołowo, świeżo, a w tle da się wyczuć gęstą lawendę co oceniam na plus. Na duży minus za to zbytnia słodycz. Miód, który był chyba obecny w co drugich kobiecych perfumach
dr_love - #perfumy #150perfum 426/150
Balenciaga pour Homme (1990)

Dzisiaj będzie...

źródło: comment_1652334147nTONo7Ojd5AR2wIBjE7Fbw.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#perfumy #150perfum 425/150
Eight & Bob The Original (2012)

Nie lubię opisywać klonów, no chyba, że są to klony perfum niedostępnych. Fahrenheit 32 Diora zniknął z półek sklepowych już prawie 10 lat temu a mimo to ma nadal wielu oddanych mu fanów. Wielu też z nich po latach nacięło się na cygańskie testery z allegro za 109 zł szukając swoich ulubionych perfum, niektóre z tych fejaczy okazały się tak dobre z wyglądu, że nawet po zdjęciach ciężko było stwierdzić czy to fejury czy git towar. Na szczęście marka Eight & Bob wypuściła coś bardzo podobnego do tego już prawie legendarnego flankera Fahrenheita więc wszyscy tęskniący za tym przedziwnym Fahrenheitem już nie muszą płakać w poduszkę.

Mam oba więc łatwo mi będzie się wypowiedzieć o różnicach. Dwie główne to – kwiat pomarańczy z Diora zamieniony na cytrynę u klona, oraz mocna i słodka wanilia, która wręcz momentami mdli w Fanhrenheicie, tu jest jakby o wiele bardziej stonowana a zapach ma aurę bardziej świeżego i letniego. F32 ciężko się nosi latem, E&B przeciwnie. Jakby Eight & Bob był klonem Fanhrenheita to mógłby się nazywać Fahnreheit 32 Aqua albo Fanhrenheit 32 Cologne bo tak to właśnie pachnie. Podobieństwo mimo wszystko oceniam tak na 80% co jest bardzo dobrym wynikiem.
dr_love - #perfumy #150perfum 425/150
Eight & Bob The Original (2012)

Nie lubię o...

źródło: comment_1652161041jyVXlUFYgpt4NhToOGqq7K.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#perfumy #150perfum 424/150
Tom Ford Sahara Noir (2012)

Wydane zaledwie 10 lat temu a już od dawna wycofane z produkcji i cholernie trudne do zdobycia. Czy faktycznie zasłużyły na swój legendarny status?

Jeśli Sahara to oczywiście na myśl przychodzą pustynne klimaty Tauera i po dłuższym zastanowieniu faktycznie może być coś na rzeczy. Sahara Noir zdecydowanie pachnie niszowo i wąchając je te 7-8 lat temu, mając do czynienia jedynie ze stojącymi na półkach obok Armanimi czy Diorami można było przeżyć niemały szok - jakość znakomita. Dziś tak wielkiego wrażenie już SN nie robi ale nadal pachnie zdecydowanie bogato. Nie wiem, które to już moje podejście do tych perfum ale za każdym razem przeszkadzała mi w nich róża. Teraz, dosłownie jej nie czuje prawie wcale. Wanilia, oud, beznoesy, kadzidła, suche nuty drzewne przyprawione labdanum, cynamon. Świetnie to pachnie. Sahara Noir to słodki, ambrowy zapach okraszony kadzidłem, suchy, pylisty, nie jest to ambra syropowa, więc jeśli ktoś jest fanem takich klimatów to nie ma uja żeby mu się nie spodoba ich aromat. Zapach też nie jest linearny i sie zmienia, najpierw jest ciepły i słodkawy z dominującymi ambrowymi aromatami by później wejść już w suche kadzidło.
dr_love - #perfumy #150perfum 424/150
Tom Ford Sahara Noir (2012)

Wydane zaledwie...

źródło: comment_1652072611PN7zQiD0tu2COIepxtI7PO.jpg

Pobierz
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@dr_love: dodam od siebie, że flakony 100ml tych perfum, które można znaleźć w necie to fejki.
Normalna pojemność tych perfumt o 50ml, a cena za nie obecnie to od €150 wzwyż
  • Odpowiedz