Mapa przedstawiająca Jak mają na imię siostrzeńcy Kaczora Donalda w poszczególnych krajach. Moim zdaniem najlepiej na Słowacji Hui, Dui i Luj #ciekawostki #mapporn #kaczordonald #komiksy
Niech dadzą plusa ci którzy starają nigdy nie spóźniać. Dla mnie to jest całkowity punkt honoru. Oczywiście nie mówię o jakichś nagłych wypadkach gdzie naprawdę nie można przyjść na umówioną godzinę. Chodzi mi o ludzi którzy spóźniają się nagminnie, nieszanujących czasu innych.
Mirasy, co moja ciotka o------a w #swieta to ja nawet nie xD
Rozmawiała z nią wczoraj moja mama, ciotka mieszka daleko od nas i kontakt jest częsty, ale praktycznie tylko telefoniczny. W dużym skrócie, ciocia jeszcze po Wszystkich świętych żaliła się, że na lokalnym, wiejskim cmentarzu, regularnie giną jej (i nie tylko jej) ozdoby z grobu. Narobiła się jak głupia, nakupiła zniczy, a w Zaduszki część z grobu zniknęła. Miała jakieś podejrzenia, ale nie grzała tematu. Przed świętami, jak każe tradycja, elegancko ogarnęła rodzinny grób i kupiła, oprócz wielu innych, jakiś drogi, szklany znicz deluxe i postawiła go na samym środku. Pomna poprzednich doświadczeń, zrobiła coś jeszcze, ale o tym za chwilę.
Boże Narodzenie, obowiązkowo wybrała się do kościoła, ale zanim tam dotarła, zahaczyła o cmentarz (położony przy samym kościele) no i oczywiście, znicz deluxe "wyparował". Po krótkim spacerze po cmentarzu zlokalizowała zgubę na grobie X i udała się do kościoła. Jak tylko msza się skończyła, popędziła na cmentarz. Zaraz po mszy sporo ludzi wysypało się z kościoła prosto na cmentarz, żeby przy okazji świąt pomodlić się nad grobami bliskich.
Wróciłem z pracy o 2:00. Zamknąłem auto w garażu, otworzyłem drzwi wejściowe domu. Zapaliłem światło, zrobiłem kilka kroków, odłączyłem z prądu smartfon, który ładowałem. Znalazłem pod nim myśl; Czy każdy dzień musi wyglądać tak samo? Już mnie irytuje ta monotonia. Miejsce, w którym zawsze odnajdywałem spokój stało się pustą nienawiścią do dźwięku ciszy. Utknąłem w pułapce myśli własnych. Mówili, aby wyjść ze strefy komfortu. Zastanawiam się czy kiedykolwiek w niej byłem. To
W nawiązaniu do mojego poprzedniego, niespodziewanie popularnego wpisu dotyczącego trekkingu w Nepalu (LINK), pojawiły się prośby, żebym napisał coś tym co ze sobą zabrałem na trasę trekkingu, co niniejszym czynię.
Dla przypomnienia: cały trekking trwał 20 dni, zaczynał się na wysokości ok 2200 m n.p.m., najwyżej wchodziłem na ok 5600m. Zakładałem zakres temperatur od -15 do +25 stopni. Noclegi i żarcie były w teahousach, więc odpadało noszenie ze sobą sprzętu biwakowego oraz prowiantu.