@zapinio: Zgodnie z tą logiką (bo jakaś logika w tym jest) nie powinniśmy także ratować dzieci chorych, kalekich... To także psuje pulę genów.
Mogę się mylić, ale katalog przyczyn do nie-zajścia w ciąże jest tak szeroki, że nie można tego traktować wyłącznie kategorii psucia genów.
Natomiast prawdziwe zrobienie ku..y z logiki jest tu, gdzie wchodzisz z tekstami o invitro odnosząc się do oczywistej nieskuteczności naprotechnologii. Naprawdę mamy płacić jako podatnicy za
@zapinio: Jestem przeciwnikiem sytuacji, gdzie Twoja wiara w boga ma jakikolwiek wpływ na realne życie.
Naprotechnologia jest doskonałym przykładem dziury w mózgu jaką robi religia. Twoje myślenie chyba także. Od wieków działa to tak samo. Banda cwaniaków tworzy zestaw zasad który pozwala im się uwłaszczyć na innych.
Zrozum jedno - zupełnie nie przeszkadza mi czyjaś wiara. Problem jest wtedy jak próbujesz wpływać na innych. Wiary się nie da wykazać czy udowodnić - to wtedy byłyby fakty a nie wiara.
Świadectwo wiary zaś dałeś w pierwszym zdaniu. Pisząc o wymordowaniu kogokolwiek. Taka to i religia.
Zieew. Cóż za dramatyczny materiał, poparty dojrzałym głosem nagrywającego.
Serio?
Źle jechał, tak, ale w miastach jest zdecydowanie za dużo aut. Żeby taką sytuacją się ekscytować, to chyba trzeba rzadko po mieście jeździć. Nieporozumień bywa dużo, trzeba się dogadywać. Swoją drogą, to jak ten typ z naprzeciwka miał przejechać? Stać i czekać w nieskończoność? Przy pewnym nasileniu ruchu nie przejedzie nigdy.
@Dyrektore: Fakt. Pytanie ile to Volvo stało wcześniej, po 10 minutach czekania sam bym się wkurzył.
Nie chcę bronić kierowcy ale to taki kłopotliwy odcinek że trzeba kompromisu i porozumienia Idąc kodeksowym torem myślenia, kierowcy wyjeżdżający tyłem z miejsca parkingowego staliby na niektórych stołecznych ulicach po kilka miesięcy.. (hint : nie mam na myśli, że mają się #!$%@?ć, raczej to, że ktoś mógłby ich wpuścić - co zazwyczaj w końcu ma
@PanSpustoszenie: Nie chodzi o odwracanie kota ogonem. Podałeś paragraf nie pasujący do sytuacji. Żeby było pomocnictwo musi być główny sprawca. W tym wypadku, aby za pomocnictwo odpowiadał pan z nagrania, sprawcą musiałby być nagrywający. A to absurd.
Nie baw się w szukanie paragrafów w google.. (⌐͡■͜ʖ͡■)
@luki201: Kolego, nie rozumiesz. Możesz zatrzymać włamywacza, ale mimo, że serce by chciało, nie możesz go pobić za to, że się do Ciebie włamał. To samosąd i nie bez powodu jest surowo karany w większości krajów.
Jeśli wiesz, że w danym momencie "wymierzasz nauczkę" to już jest coś nie tak.
I to nie o to chodzi, że ja bym nie chciał gościowi #!$%@?ć. Ale no nie można. @PiesBelkot: jasne. Ale jak świadomie gościa bijesz "za karę" że próbował cię okraść to w żaden sposób nie podpada to pod obronę.
Przykład - łapiesz małolata na kradzieży radia z auta, przy okazji dajmy na to on coś
Inaczej byłaby spora szansa, że po przejechaniu na czerwonym świetle dostałbyś srogi łomot od oburzonego tym faktem policjanta. I zanim dasz kolejny bezmyślny minus, zastanów się nad tym przykładem chwilę.
Bo samosądy wydają się zwodniczo sprawiedliwe i fajne..
@luki201: ale nie chronisz swojego majątku i rodziny spuszczając komuś #!$%@?.
Ja naprawdę Ciebie rozumiem, że chciałbyś tak samo jak ja. Też mam majątek i rodzinę do ochrony. Ale przepisy nie mogą pozwalać na "niewielki prewencyjny #!$%@?". Pozwalają na obronie, ale to co masz na myśli to niekoniecznie obrona rodziny, to zemsta na przestępcy.
@PiesBelkot: No dokładnie tak jest jak piszesz, tzn. ja tak samo to rozumiem. Ale jest cienka granica pomiędzy jednym a drugim. Łatwo popaść w ferwor własnej słuszności.
A dużo osób tu uważa, że skoro ich ktoś okrada, no to wszelkie normy out i hulaj dusza można się na takim łotrze wyżyć. Po prostu nie zgadzam się z nazywaniem czegoś takiego obroną.
Za to zdecydowanie rozumiem fakt rzeczywistej obrony przed atakującym napastnikiem.
Nie wiem czy bym odpuścił. Ale wiem że nie chciałbym zostawić swojej rodziny samej, gdyby to ten patol oskarżył mnie o napaść i w efekcie poszedłbym sam siedzieć za kilka gratów i chęć odegrania się na patolu. Warto sobie zdawać sprawę jaki efekt mają nasze czyny w prawdziwym świecie. W internecie każdy jest kozakiem.
Ale nie rozumiem czemu mnie atakujesz. Może sam jesteś patolem?
Portal dla dzieciaków, ot co. Nikogo nie interesują tu konsekwencje własnych działań.
Ważne żeby #!$%@?ć komuś, mieć rację nad wszystko, no po prostu fajnie komuś #!$%@?ć.. A potem zdziwienie że np. na drogach u nas sytuacja wygląda tak, jak wygląda.
@Minikus: I jeszcze jedno - ciekawe, co byś zrobił gdyby ten patol nagle wyjął np. śrubokręt i wbił Ci w brzuch. Tyle wystarczy. Każdy to chyba zakłada, że ten złodziej to takie małe chuchro które można połamać jedną ręką ..
@Minikus: za to Ty jesteś w cholerę dzielny. Gnojek z internetu. "Jesteś ludzką amebą" ??!? "Życie nie jest najwyższą wartością" !?! Wtf skąd ty się urwałeś dzieciaku? Przypomnę to wszystko piszesz pod filmem gdzie duży koleś w majtach leje dwóch uciekających bambusów. Śmieszne i straszne...
@Minikus: skąd pomysł? A z Twoich wpisów. Problem polega na tym, że w tym co piszezz niewiele się różnich od kolesi co kradną. Też sobie dali moralne prawo Cię okraść lub napaść. Bo jesteś za bogaty, inny, albo np. "Jesteś ludzką amebą i żal im Ciebie".. rozumiesz? A i jeszcze jedno. Spróbuj przeczytać moje posty ze zrozumieniem.
@Minikus: jakby prawo mi pozwalało zastrzelić włamywacza na mojej posesji to bym to z satysfakcją zrobił. Ale w odróżnieniu od Ciebie rozumiem konsekwencje i wolałbym nie być w sytuacji o której piszesz. Takie tam internetowe napinanie, a potem rodzina zostanie sama jak pójdziesz siedzieć. Patus się zawsze wyłga i tak jak napisałeś, wie gdzie mieszkasz. A jak nie on przyjdzie, to przyjdzie jego rodzina lub kumple. Za dużo się naoglądałeś chyba
@Minikus: Za dużo wnioskowania na bazie własnych domysłów, za mało czytania ze zrozumieniem. Nawet jak prawo nie jest dobre to nie przestaje istnieć. A wszelkie akty agresji na Twojej posesji powodują, że najłatwiej znaleźć i posadzić Ciebie, nie napastnika. Nie wiem czy jesteś patolem, ale myślisz jak patol. Że dominacją i zastraszeniem napastnika, pobiciem, agresją osiągniesz cel - w tym wypadku obronisz rodzinę. Takie rzeczy działają w stosunku do kradnących owoce
@monarchista: Przyczyną wypadku było wjechanie na czerwonym świetle, bo wskutek tego doszło do zderzenia. Pas jest drugorzędny, nie jest bezpośrednią przyczyną.
Nie zderzył się z pojazdem jadącym innym pasem w jego kierunku, zderzył się z pojazdem jadącym w poprzek ze względu na czerwone światło. Logika.
@monarchista: nie, nie czepianie słówek. Zwyczajnie nie rozumiesz. Przyczyną wypadku był wjazd na czerwonym a nie zły pas. Zły pas był pośrednią przyczyną a światło bezpośrednią.
@monarchista: możesz dowolną głupotę nazwać czepianiem się słówek. Równie dobrze możesz napisać, że przyczyną było to, że jechał skodą, był z Ubera, albo że był czwartek.
Nie wiem jak Ty uważasz, ale dla mnie, to jak się coś pisze, to sens przekazu jest dość istotny.
Inaczej mógłbyś usiąść dupą na klawiaturze i pojeździć trochę i też byłby post.
@monarchista: nie miał prawa jechać tym pasem prosto. Ale normalnie skonczyłoby się na trąbieniu lub obtarciu błotnika z typem z pasa obok. A z powodu czerwonego światła doszło do śmiertelnego wypadku.
Przy polskiej kulturze ludzie codziennie wbijają się ze złego pasa i jakoś nie giną na potęgę.
@joannadeli: Ależ radość, że ludzie mieli wypadek, co? Jak to świetnie, że wredny moturzysta się rozbił, szkoda, że kaleką nie został...
Źle jechali, głupio zrobili. Ale to, że Ty najwyraźniej z tego masz satysfakcję, to jest dopiero chore.
Ech. Nierozważnych ludzi na motocyklach nie brakuje zupełnie tak samo jak w samochodach. Tu jeszcze byli w miarę spokojni turyści, nie kretyni na ścigaczach, niestety za to ich manewr był skrajnie głupi.
@joannadeli: zgodnie z Twoim tokiem myślenia wszystkie blondynki to debilki.
Odpuść sobie generalizowanie, co? Fakt, że istnieje jakaś grupa debili posiadających motocykle, nie znaczy, że każdy motocyklista to debil.
Gdyby było inaczej, to z faktu istnienia kierowców BMW jadących "szybko i bezpiecznie" możnaby wnioskować, że każdy kierowca auta to debil. I że każdy człowiek to debil. Nie idźmy tą drogą.
@SzwagierPrezydenta: Pytanie brzmi - czy rozumiesz procenty. Ja jedynie neguję fakt podwyżki i coroczne spuszczanie się nad, wynikające z faktu, jak niewiele osób rozumie, że płaci składkę minimalną i że jest to PRZYWILEJ. Tobie jak rozumiem z pytania chodzi chyba o to samo. Niemniej, prosiłbym o nie zmienianie tematu, nie chcę tu dyskutować nad systemem, też uważam, że nie jest spójny.
Bo jakby "przedsiębiorca" opłacał składkę np. od uśrednionych zeszłorocznych dochodów,
@SzwagierPrezydenta: chyba nadal nie rozumiesz. Nie ma "corocznej podwyżki składki". Wysokość składki na ZUS określona w ustawie jest stała od wielu lat. Procentowo, nie kwotowo.
Gdyby ktoś płacił od swojego stałego dochodu, miałby stałą składkę.
Powtórzę. Nie ma czegoś takiego, jak coroczna podwyżka składki. Dochodzi do tego tylko wskutek istnienia 1/ możliwości deklarowania przychodu 2/ waloryzacji dozwolonego minimum.
Czy uważasz, że z 1/ lub 2/ wypada zrezygnować? Moim zdaniem nie.
Nie ma podnoszenia wysokości składki - jest zmiana minimum składki - i zawsze jest to 60% średniej płacy.
Mam wrażenie, że się totalnie nie rozumiemy. A ja nic nie proponuję, zadałem Ci kilka pytań - bez odpowiedzi. Weź sobie chłopie zrób kurs z czytania ze zrozumieniem, bo mi się już nie chce kolejnego posta pisać, gdzie wykładam jak krowie na miedzy.
@keton123: a to w którym kraju mieszkańcy sami zaczynają jechać pod prąd blokując przejazd służb ratunkowych? Bo to do tego sprowadza się Twoja argumentacja.
Ja rozumiem, długo. Ale tak samo jak nie kradnę kiedy nie mam kasy to nie blokuję ruchu i nie jadę pod prąd jak się zrobi korek. Kwestia przystosowania do życia w społeczeństwie i chyba jakiejś zwyczajnej etyki... ale to niezrozumiały temat dla części kierowców.
@sowiq: Serio pytasz? Pas awaryjny, pas zieleni, skakanie po pasach, nie widzisz w tym nic dziwnego? Nie mówiąc o jeździe w korku w tym tempie, spokojnie podpada po niedostosowanie prędkości do warunków i nie zachowanie ostrożności. To nie GTA.
To nie tak, że jak spotkasz szeryfa, to masz znienacka +10 do łamania przepisów, bo szeryf panie władzo...
Autor filmu być miał powód do #!$%@? ale tym filmem na pewno nie ma
@ASLR: odróżnij "podoba mi się co zrobił" od postąpił słusznie - zgodnie z przepisami, bezpiecznie. Cieszę że zagrał szeryfom na nosie ale w rzeczywistości taki sam burak jak oni. Mówie nie o fakcie omijania a o tym co przy okazji wyprawiał. Dzicz.
@cluer: Blok, mieszkanie 65 metrów -> ogrzewanie średnio ponad 300 zł miesięcznie. Dom ponad 150m - ogrzewanie gazowe nieco ponad 4000 rocznie. Dom normalny, nowy, ocieplony bez pomp ciepła czy innych wynalazków. Mieszkanie w bloku środkowe i dość ciepłe.
@MrEngineer: Długo mieszkasz w tym domu o którym tyle piszesz? Koszenie w godzinę? Chyba traktorkiem... Mi to zajmuje prawie dwie, a jak nie zbierasz trawy to potem wertykulacja itp. Kominek z płaszczem wodnym - pięknie, ale codziennie wtedy musisz w nim palić, sprzątać, takie rzeczy to ja pamiętam z lat 50tych zanim upowszechniło się centralne ogrzewanie. Nie mówiąc o wszechobecnym mokrym dymie ze smogu od tych wszystkich super oszczędnych posiadaczy kominków.
@zzapal: to nie jest wolność jednostki, kiedy dla swojego widzimisię (mieszkanie w znacznej odległości od sąsiadów) zmuszasz podatników do pociągnięcia infrastruktury na wspólny koszt. Nawet o te ~100 metrów. Nigdy w życiu nie zainwestowałbyś swojej prywatnej kasy w 100 metrów drogi, gazociągu, wodociągu, kanalizacji, prawda? Nie mówiąc o tym, że to nieco cebulactwo, kiedyś ktoś i tak się wybuduje obok, jeśli teren nie jest Twój.
@Mirek007: mój dureń sąsiad z dołu też tak myślał...i fakt, na klatce piętro niżej było cicho, u jego sąsiadów zapewne też, ale u mnie było słychać wszystko bo jego głośniki chyba wisiały na ścianie działowej po której roznosił się dźwięk. A ja miałem przez kilka lat ochotę urwać mu łeb.
Mieszkasz w bloku - kup słuchawki.
@FrasierCrane: z pewnością to coś daje. Ale piszesz o zabiegu, którego jak rozumiem nie
@Mirek007: Jest jeszcze kwestia jak głośno, z opisu wnioskuję, że jednak to ciszej niż mój były sąsiad :) Jedna sprawa - jak sąsiedzi się nie skarżą to wcale nie znaczy, że nie jesteś dla nich lekko uciążliwy. Osobiście uważałbym, że ze względu na elementarny szacunek dla sąsiadów trzeba sobie zafundować radio w kuchni czy w łazience, a nie ustawiać sprzęt w innym pokoju na tyle głośno, aby słyszeć go w kuchni
@pytlar: Uhm, cena nie równa się jakość. Nie płacisz za lepsze wykonanie, tylko za pseudo-prestiż - płytki w holu, pan dyżurny itp a ściany nadal z gównolitu i woda w garażu. Nie wierzysz - poczytaj opinie. Nie mówiąc o tym, że w takiej stolicy 10k to żaden filtr a raczej minimum, do tego przy obecnych kosztach kredytu można dostać horrendalne kwoty przy średnio wysokich zarobkach..
@zzapal: ale koledze @rraaddeekk wyliczyłeś ogromną willę wedle swoich stawek. Chciałem tylko pokazać, że nie możesz mierzyć całego świata swoją miara ( ͡°͜ʖ͡°)
PS. Ja do Warszawy mam niewiele bliżej, ale widać inna gmina. Każdy ma swoje realia, ale w tym wątku wypisujesz tak, jakbyś jako jedyny poznał receptę na prawdziwe życie .. :D
Komentarze powyżej totalnie oderwane od realiów ekonomicznych. Jeśli weźmiemy sobie dane miejsce na obrzeżach miasta, to koszt zamieszkania w bloku będzie X, szeregowca Y, a domu Z i to Z będzie baardzo duże. Jasne, że fajniej zamiast bloku zbudować dom na hektarowej działce, tylko to komentarz godny budowania w SimCity a nie prawdziwego życia.
Już nawet pomijając koszty, to ktoś kto dotrze do etapu posiadania rodziny i dzieci zauważy że dom wolnostojący
@dzek: do tego "na wsi" łatwiej o znajomych niż w bloku, paradoksalnie. Ludzie się znają i mają inną mentalność. W mieście siedzą zamknięci w 4 ścianach. Czasy podwórek lekko minęły, nie zawsze zresztą takowe istnieje.
@baribal: co sprowadza sprawę do kwestii potrzeb i upodobań. Te zaś każdy ma inne.
Dla mnie po paru latach w bloku szeregowiec jawił się jako bardzo fajne miejsce, w końcu się nie zdecydowałem, ale jednak.. Natomiast niektóre osoby mają tak, że ich punkt widzenia = jedyny słuszny :)
@Spoyla: nie, nie zrozumiałeś mojego komentarza. Mi chodziło o osoby, które wirtualnie wybierają pomiędzy blokiem a domem w podobnej okolicy, zapominając o cenach.
jasne jest dla mnie, ze dom pod miastem - im dalej, tym taniej - to akurat serio może być alternatywa.
@MrEngineer: no właśnie, nie widzisz w tym nic złego.
A ja spodziewałbym się, że mój sąsiad biznes będzie robił w przeznaczonej na działalność gospodarczą strefie przemysłowej, a nie zapieprzał mi kilka razy w tygodniu po ulicy a to kopareczką, a to spychaczykiem słodkim małym, bo ma taką koncepcję na swój interes. Jeszcze ferma kurcząt by się przydała.
Odnośnie koszenia szybko i przemyślenia każdego murka - jasne, można szybciej, można nieco
@Spoyla: nie wiem o czym piszesz, w sensie - widzę tam przeciętny PRL-owski szeregowiec, ale czemu do mnie?
Ja tylko napisałem, że w tym samym miejscu postawienie wolnostojącego domu na dużej działce to nie jest kwestia preferencji ( a taki jest ton dyskusji) - to jest kwestia dużo większych pieniędzy.
Odnośnie zaś niechęci do szeregowca - alternatywa poniżej ;)
@MrEngineer: piszę realnie ile zajmuje MI ogarnięcie mojego trawnika na relatywnie niedużej posesji. A ogarnianie nie sprowadza się do skoszenia i pozostawienia skoszonej trawy tam gdzie leży.
I obstawiam, że Twoje doświadczenie przy ogrodach czyni Twój przykład ekhm.. mało reprezentatywnym. Na pewno są osoby które ogarną to mega sprawnie ale przeciętnej osobie ogarnięcie 2000 m działki nie zajmie 1 godziny tygodniowo. Chociażby się zes..ł.
@zzapal: po 1. To Twoje zdanie, szanuję, ale nie oczekuj że każdy tak samo myśli. Mnie zakład mechaniki pojazdowej zamiast rodziny z dziećmi robi różnicę. Po 2. Twój sąsiad ogarnął, że jego pomysł na życie ma wpływ na otoczenie i zajął się tym tak, aby sąsiedzi nie musieli tego widzieć/odczuwać. Z wynajmem maszyn budowlanych trudniej to zrobić.
A po 3. nadal uważam, że uprawianie tego typu działalności powinno być przez gminy
@FrankTheTank: Jak nie brało jak ewidentnie drzewo go wystraszyło. Gdyby nie drzewa to nawet by nie próbował wracać na asfalt, tylko by poszedł jak dzik w kartofle!
@BBonio: Jest przepis, mianowicie masz zachować szczególną ostrożność. Jeśli widziałeś "niepewnego" pieszego lub dziecko, nie masz prawa go przejechać, nawet rowerem.
Droga rowerowa to jest miejsce, gdzie możesz jechać na tyle, na ile sytuacja pozwala, nie tyle, na ile maksymalnie pozwala Twój rower. Tak samo, jak z samochodem. Nie ma znaczenia, że moje auto może pojechać 150 czy 200 na godzinę, jadę na ile sytuacja i przepisy pozwalają. A na rowerze
@d0k0p: wyraźnie Ty nie umiesz jeździć na rowerze. Jedziesz 35-40 km/h obok przejścia, na tyle szybko, że nie umiesz się zatrzymać w razie zagrożenia = jedziesz źle, bo nie zachowałeś szczególnej ostrożności.
Coś chyba pomyliłeś z treningiem czasowym, gdzie liczy się prędkość przejazdu. Na drodze ma być bezpiecznie. Jak pieszy jest głupi, to możesz mu to powiedzieć, ew. wezwać policję, ale nie przejechać. Inne podejście może być drastyczne w skutkach, szczególnie
@BBonio: nie jeżdże w mieście z prędkością, z której nie umiem się w porę zatrzymać. Prosta zasada, ale chyba nie dla wszystkich. Tak samo zresztą za kierownicą auta, też trudno to ogarnąć, ludzie jadą tyle aby z drogi nie wypaść.
... A takie lewicowe midrygały to przecież są znacznie niżej od jedynie prawdziwych przekonań dr Kurek.