Za każdym razem gdy ktoś pisze że tag przegryw upada najpierw myślę sobie "coś w tym jest", a potem przypominam sobie ze gadali tak od moich pierwszych dni na tagu i potem myślę "sraken pierdaken".
Do ludzi na screenach nic nie mam, to tylko eksponaty archeologiczne.
Od kiedy pamiętam pojawialy sie jednocześnie głosy
-że kiedys to bylo, kiedyś na tagu sie ludzie wspierali, teraz to ni ma, teraz tylko polki szkaluja
-ze kiedyś to było, kiedyś byly prawdziwe przegrywy co polki szkalowali, teraz same normiki, trolle i oskarki.
Do ludzi na screenach nic nie mam, to tylko eksponaty archeologiczne.
Od kiedy pamiętam pojawialy sie jednocześnie głosy
-że kiedys to bylo, kiedyś na tagu sie ludzie wspierali, teraz to ni ma, teraz tylko polki szkaluja
-ze kiedyś to było, kiedyś byly prawdziwe przegrywy co polki szkalowali, teraz same normiki, trolle i oskarki.
Dla mnie to jest całkowity punkt honoru.
Oczywiście nie mówię o jakichś nagłych wypadkach gdzie naprawdę nie można przyjść na umówioną godzinę.
Chodzi mi o ludzi którzy spóźniają się nagminnie, nieszanujących czasu innych.
Komentarz usunięty przez moderatora