Mircy, wiem, że już pytałam, ale czy wiecie może, gdzie w #poznan najlepiej się zapisać na kurs #angielski ? Poziom między B1 a B2. Koleżanka nie chce z jakichś przyczyn się zapisywać na kurs UAM. #jezykobcy #jezykiobce
@paulewicz: Ja przygotowuję się do CAE w Speak-up i w sumie sobie chwalę. Mam zajęcia z nativem, ludzie w porządku, rezerwujesz sobie zajęcia online, do tego możesz w domu robić lekcje ze swojego kompa. A płacę za to w ratach 0%, bo taka akurat była oferta. Na poziomie B1/B2 można pewnie przy okazji zrobić jakiś FCE - dobrze to wygląda w CV.
Ale jakby się koleżanka zdecydowała to daj znać, bo
Pracuję w kinie (wciąż). Słyszę wiele dziwnych rzeczy od klientów, wiele rzeczy mnie wkurza, ale najbardziej na świecie wyprowadza mnie z równowagi tekst, który mam nieprzyjemność słyszeć co 2-3 transakcje. "Proszę jedno w lewo/ w prawo, bo nie chcę siedzieć koło ludzi" (z pogardą w głosie). Po co, pytam, po co (?!) przychodzić oglądać film DO KINA, skoro nie chcesz siedzieć koło ludzi?! Można wykupić osobny pokój na seans, chyba to kosztuje
@paulewicz no ja jak moge to tez siadam z dystansem bo.. Ludzie nie potrafia sie zachowac.. Gadaja glosno, zbednie komentuja, zdarza sie, ze swieca telefonami po oczach albo cokolwiek.. Wiec jak JEST mozliwosc to wole siedziec w odosobnieniu razem ze swoja ekipa.. Ale nigdy nie mowie tego z pogarda bo mam GiRC ;d
Tydzień temu w podróży #pkp z #poznan w stronę #krakow myślałam, że cholerny pech do współpasażerów to jednorazówka. Ale nie. Dziś mam pannę z gościem. Już na dworcu na niego warczała do tego stopnia, że czułam lekkie zażenowanie. Ale pomyślałam, że zaraz się rozstaniemy i basta. I gdzie teraz nabzdyczona pani ze swoim popychadłem siedzi? Za moimi plecami. #!$%@?. #gorzkiezale #rozowepaski #niebieskiepaski
Nie mogę zasnąć ( w sensie, kiedy zasnę na pewno nie wstanę na czas i zaśpię). Chciałam obejrzeć coś nowego i wciągającego, ma kilka filmów na tapecie na takie okazje, ale wybrałam moją guilty pleasure - "Sarę". Nie jest najwyższych lotów, a mimo to nadal mam potężny sentyment <3 #filmnawieczor #film #guiltypleasure
Wracałam z #pracbaza w #poznan ulicą Matyi. Coś tak dziwnie skakało po chodniku, nie zwracałam uwagi, uznałam, że pewnie jakieś żuczki czy coś. Zatrzymałam się przed pasami, tego czegoś było bardzo dużo na mokrym betonie. Okazało się po bliższych oględzinach, że to malutkie żabki! Takie, ja wiem, może centymetrowe. Było ich naprawdę dużo. Szłam tamtędy chyba z 10 minut, odcinek zabiera zazwyczaj 3-4 minuty z czekaniem ba światła włącznie, żeby żadnej małej
Lubię podróże pociągiem. Ale jak zaczynają sie szaleńczaą imbą i wrzaskami staruszek, to jakoś mi się odechciewa. Relacja Poznań- Wa-wa Wschodnia, zorganizowana wycieczka starszych państwa. Dwóch, z zapachu wnoszę, żulików ukołysało się do snu w ich przedziale. Starsi wycieczkowicze wrzeszczą już 10 minut na siebie nawzajem, na żulików, na konduktorów, a jeszcze nawet nie wyjechaliśmy z miasta :( #podroz #poznan #pkp #gorzkiezale
Wczoraj wieczorem udałyśmy się ze współlokatorką na spacer. Przed wyjściem wyrwałyśmy klamkę (przypadkiem). Ponieważ mamy dwoje drzwi uznałyśmy, że nie zrezygnujemy ze spaceru, pomyślimy sobie, co z tym fantem zrobić. Po powrocie zdemontowałyśmy całość (bez zamka, samą klamkę i obudowę). Ponieważ dziś mam wolne wybrałam się do Castoramy do nową klamkę. Ojciec współlokatorki stwierdził, że jak się dobrze dobierze, to każdy sobie poradzi z montażem. Złapałam jakiegoś pana na dziale żelaznym, zaprowadził
Mirki, znalazłam dzisiaj (25 VI, około 18.00) na przejściu dla pieszych przy przystanku Most Dworcowy kartę podarunkowo/płatniczą "Ticket dla Ciebie". Zadzwonię do bok tego programu w poniedziałek, ale na razie szukam właściciela karty na własną rękę. Czy ktoś z Was czy Waszych znajomych nie zgubił takiej karty? Nazwisko na odwrocie posłuży do weryfikacji właściciela. #poznan #ogloszenie #zguba
Drodzy Mircy! Drogie MIrabelki! Czy nie wiecie może, gdzie w Poznaniu można kupić smaczny tort? Rodzaj nie jest specjalnie ważny. #poznan #pytanie #tort
Brałam dzisiaj udział w takiej akcji organizowanej w bibliotece uniwersyteckiej. Chodzi o żywą bibliotekę - za każdą pozycją książkową o konkretnym tytule kryje się jakiś człowiek, którego na pół godzinki można sobie wypożyczyć i pogadać. Wypożyczyłam trzy takie "żywe książki", rozmawiałam z komornikiem, policjantem i parą gejów. Było ciekawie, trochę śmiesznie, trochę frustrująco, trochę smutno. Cieszę się, że miałam okazję spotkać tylu różnych ludzi. Jakoś nigdy się specjalnie
#pracbaza #gorzkiezale Pracuję w kinie. Podejmowałam akurat heroiczne próby pozamiatania popcornu z dywanu, kiedy zauważyłam, że do kolumienki przytula się dzieciaczek ( z 4 - 5 lat) i płacze. Nie przepadam za dziećmi, w sumie nie wiem, jak się do nich zwracać, ale rzadko mi się zdarza w pracy taki widok, plus - no, jednak to był mały dzieciak, one jakoś od razu wyzwalają chęć pomocy. Podchodzę do malucha i pytam, w
Graliśmy z chłopakiem w "Martwą zimę" ("Dead of Winter"). Dużo postaci, dużo kart, dużo żetonów, cała książeczka zasad (ale trzeba sporo rzeczy wycisnąć z yt jeszcze, bo są niejasności i niedomówienia). 10/10 polecam motzno
@9621517: Świat po apokalipsie zombi. Przetrwało kilka osób, zmagają się z ostrą zimą. Gracie od 2 do 5 osób. Każda osoba kontroluje grupę ocalałych. W każdej turze kolonia (wszyscy ocaleli) mają wspólny cel, ale dostajecie też inne cele, każdy z grających. Niektóre każą postępować wbrew interesowi grupy i doprowadzić ją do upadku, inne nie. W wariancie na dwie osoby można grać tylko grać w kooperatywie.
Materiał na dłuższą opowieść. Jakiś czas temu do wioski, w której mieszkam zawitała ciężarówka z jabłkami. Mieszkańcy byli powiadomieni o akcji rozdawania jabłek. W sumie nie ma w tym nic dziwnego, skoro latem były problemy ze skupem. Mame wysłała mojego młodszego brata ( lvl 16), żeby co nieco z tych jabłek zaanektował. - Idź, dziecko, z ojcem, przyniesiecie trochę jabłek - mówi mame. Ale brat poszedł sam, bo "przecież nie przyniosę niewiadomo
@wyspiarka: Był lekki. Momentami strasznie abstrahował od rzeczywistości (to się chyba głównie mogło nie podobać). Mogło z tego wyjść drugie "Wszystko, co kocham" (tylko disco), a nie wyszło, to chyba też plus. I jeszcze jest bajecznie dużo kiczu, złota, połyskliwych tkanin... Po tych wszystkich ponurych kolorystycznie filmach to miła odmiana. I są też momenty, że można się uśmiać. A moja przyjaciółka z filmoznawstwa znalazła tam masę odniesień do innych filmów. I
Taka historia. Pracuję w kinie i akurat wypadło, że w święta. Przyszłam zadowolona do pracy na 13.30, o 14.00 pierwszy "Hobbit". Wszyscy mówili "Spoko, co ty, ludzie nie przyjdą do kina w święta". Taaa. Czekali przed wejściem na pół godziny wcześniej. Pierwszy obsługiwany klient wyzwał mnie od złodziei, bo za dużo chcę za popcorn. Na szczęście jestem dyrektorem, co najmniej okręgowym i mam na to wpływ. To był istny festiwal cebuli. "Czemu
@No25: Omg... Dobrze, że orientuję się tylko w tym, co muszę. Nie chcę myśleć o przyszłych świętach. Ostatnio już chcieli kupować bilety na "50 twarzy.." Będę się bała sprzątać na salach po tym [*]
Ale jakby się koleżanka zdecydowała to daj znać, bo