Słucham właśnie audycji w Trójce i po raz kolejny słyszę tą samą tezę. Wg. Katolików wiara to takie homonto, dzięki któremu jest się dobrym człowiekiem, a ateista to człowiek któremu to homonto zdjęto.
Naprawdę uważacie, że jeśli człowiek nie będzie trzymany za mordę przez Boga w strachu przed piekłem, to będzie automatycznie uosobieniem szatana? Człowiekiem bez godności, honoru, egoistą itd.
Przykre jest to, że sporo Chrześcijan uważa, że są dwie drogi: wiara
Naprawdę uważacie, że jeśli człowiek nie będzie trzymany za mordę przez Boga w strachu przed piekłem, to będzie automatycznie uosobieniem szatana? Człowiekiem bez godności, honoru, egoistą itd.
Przykre jest to, że sporo Chrześcijan uważa, że są dwie drogi: wiara
Chleb upieczony przez moją siostrę, banan dla skali na drugim zdjeciu