297890,25−4,1−6,2 = 297879,95

Do pracy, i z pracy. Ciągle żadnych funkcjonariuszy nie zainteresowała debilka biegająca z plecakiem po mieście, może to mój urok, może to maska na ryju.

Swoją drogą, czy ktoś może wytłumaczyć mi, w jakim celu trąbi się na biegnące po chodniku osoby, którym nic nie upadło oraz nie ma żadnego prawdopodobieństwa, że nagle zmienią tor ruchu, dostaną turbo przyśpieszenia i #!$%@?ą ci się pod koła?

#sztafeta #ruszmirko

297945,87 - 4,10 - 8,20 = 297933,57

Wyprawa do pracy w jedną stronę i tour de paczkomat, podczas którego spotkałam netto-psa. Brakowało mu jedynie koszyka w zębach xD

#sztafeta #ruszmiasto

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

Pokaż spoiler

772

A co to jest w tych krzakach takie wielkie?

#gdzietojestgame

298456,30 - 4,10 - 4,10 - 4,10 - 4,10 = 298439,90

2x praca/dom, z piątku i z dzisiaj. Ponieważ nie mam najmniejszej ochoty zastanawiać się czy wolno, czy nie wolno. Do pracy wolno, jak za dotknięciem magicznej #!$%@? różdżki w ten sposób nie stwarzam żadnego zagrożenia...

Mam niedaleko, aczkolwiek teoretycznie widzę potencjał na dokładanie w drodze powrotnej. Obecnie najciekawsze opcje odpadają, bo wały nad rzeką to może być niebezpieczne miejsce, kiedyś tamPokaż całość

314585,14 - 7,00 - 15,00 - 16,00 = 314547,14

Z tego tygodnia.

7 na rozruch, żeby sprawdzić, czy już mogę zaufać odwłokowi. Okazało się tak, więc 15 z ludźmi po lesie po nocy z czołówką oraz 16 solo z testem górek w okolicy (poznałam kilka nowych z których tylko z zbiegałam, lol), trochę fartlek, bo nogi niosły mnie jakbym #!$%@?ła na promocję czy coś.

W temacie promocji, kupiłam sobie Saucony Kinvara 10Pokaż całość

315062,89 - 7,00 - 5,00 - 15,00 = 315035,89

Z tamtego tygodnia.

Strasznie mało kilometrów, ale mam zupełnie kontuzjowany układ pokarmowy.

#sztafeta #ruszmirko

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

Pokaż spoiler

316321,82 - 6,40 - 7,10 - 12,20 - 5,30 - 6,10 = 316284,72

Z tamtego tygodnia.

TL;DR: największy #!$%@? OP jak zwykle spuszcza sobie we własnym zakresie.

1) W poniedziałek wywaliłam się na jakiejś pieprzonej plastikowej opasce którą jakiś buraczany łeb wywalił na chodnik. Ponieważ właśnie usiłowałam robić tempo, upadek był spektakularny. Świadków brak. Do dzisiaj boli mnie kolano (ale tylko jak chodzę, jak biegnę nie, nie rozumiem zupełnie). Mam zdarte obaPokaż całość

Uświadomiłam sobie dzisiaj, że jedyny moment dnia, kiedy ubieram buty bez zupełnie zerowego dropa to chwila, kiedy idę biegać.

Nie szalejąc w stronę zupełnego minimalizmu _(typu vapor glove w których tuptam na co dzień)_, czy ktoś jest skłonny polecić buty, w których mogłabym sprawdzić, czy może bieganie w 0 dropie to to, o czym sekretnie marzą moje nogi?

#bieganie #butydobiegania #biegajzwykopem

317629,62 - 8,00 - 7,00 - 14,00 - 11,00 = 317589,62

Z tego tygodnia.

TL;DR: dużo biegania z ludźmi.

1) zabrałam niebieskiego na trasę Biegu Częstochowskiego, żeby poznał, na co się zapisał, w szczególności podbiegi. Buahahahha.

2) biegałam z ludźmi, znowu. Straszne rzeczy. Z latarka na klatę z dekatlonowa wyglądam jak karzeł z czołówką z odległości po ciemku. Polecam.

3) Z tempem bieda, ale przynajmniej regularnie katuję core i stabilizację.

Znowu spotkałamPokaż całość

319311,19 - 6,61 - 9,64 - 14,84 - 19,03 = 319261,07

Z tego tygodnia.

TL;DR: bieganie w towarzystwie ludzi poszerza horyzonty, OP doznaje oświecenia, zauważywszy słonia w pokoju, w którym siedzi prawie rok.

W tym:
1) udeptywanie chodników w celu poszukiwania nowych chodników do udeptywania, zobaczyłam sobie heatmapę z ubiegłego roku i okazuje się, że ja wciąż te same dwa kółka #!$%@? do porzygu (no góra 3) nawet nie zwracam uwagi, wybiegamPokaż całość

320660,29 - 7,00 - 7,00 - 7,00 - 9,50 - 15,70 = 320614,09

Z tego tygodnia.

TL;DR: Ogólnie gówniany tydzień, ale bez traumy i starych bab.

1) W ramach jakości, tempa i rozwoju w sobotę radosne 4x Jasna Góra. Okazuje się, była pielgrzymka kiboli - na szczęście byłam już po fakcie, ale ciągle błękitny blask kogutów rozświetlał wieczór, zaś na placu pod szczytem leżało tyle rac, że głowa mała. Gratis dookoła roztaczałyPokaż całość

661 - 2 = 659

Tytuł: Po piśmie
Autor: Jacek Dukaj
Gatunek: Eseje
★★★★★★★★★★

Ciężko w skrócie opisywać coś, co zasadniczo jest zbiorem esejów o tym, że żyjemy w epoce, w której pismo powoli jest wypierane przez bardziej bezpośrednie środki transferu informacji między ludźmi.

Nie da się zaprzeczyć, że styl i lekkość pióra przy okazji niewymuszonej erudycji autora jest zupełnie niepodrabialny - chociaż czasem wymaga sporo skupienia, jest to niezaprzeczalniePokaż całość

322117 - 10,56 - 6,68 - 9,35 - 10,22 = 322080,19

Od 1 stycznia. TL:DR; OP dalej sobie robi trening zgodnie z planem, ale prześladują ją stare baby.

Ciąg dalszy treningów, w tym:

1) Noworoczny #!$%@? w postaci 6x(400/400+200/200) - niby objętość ta sama, a biega się 100 razy gorzej niż poprzedni treningu (było 4x(200/200+200/200+400/400), tempa w normie albo lekka poprawa, ale było traumatycznie. Jeszcze jakiś szczekający szczur chciał mnie pogryźć. ZarazPokaż całość

322802,57 - 7,00 = 322795,57

Ostatni bieg w tym roku.

Razem - 2091 km, 209 razy polazłam biegać, czyli średnio jakoś po 10 km na bieg, lol. No tak myślę, że nie jestem mądra.

Żadnych urazów i kontuzji - najgorszy wypadek biegowy to obtarcie pępka za pomocą sznurka od spodenek (w damskich spodenkach sznurki są wszyte w środku, w męskich nie, dlaczego #!$%@??!).

Maraton przebiegnięty, treningi tempowe wdrożone (no dobra oprócz świąt,Pokaż całość

323391,83 - 5,00 - 21,10 = 323365,73

TL;DR: test sprzedu i ekstremalny półmaraton Myszkowski xD

Wczoraj sprawdziłam, czy stuptuty mnie nie będą #!$%@?ć. Okazało się, że nie. To je dzisiaj ubrałam, co było super pomysłem, ponieważ dzięki temu chyba tylko nie został mi but w błocie. Ogólnie to pakiet dostałam na Mikołaja od siostry, a kosztował całe 30 PLN, nie spodziewałam się wiele, a tu kurde zajebiście jak na taki Myszków.

Polecam,Pokaż całość

323816,51 - 12,00 - 7,00 = 323797,51

Świąteczne kilometry, z wigilii i dzisiaj, takie tam robienie miejsca na pierodżi, kiedy akurat mniej leje. Poza tym lenistwo jest usprawiedliwione, jest to profesjonalny tapering przed półmaratonem w tą sobotę, buahahahha. Nie mogę się doczekać, pogoda na pewno będzie #!$%@?, tylko jeszcze nie wiadomo, jaka - ale zdobędę chyba jedną z górek, pod którą mój biedny samochód czasem ledwo się wdrapuje :D

#sztafeta #ruszmirko

WpisPokaż całość

324257,21 - 6,65 - 10,39 - 7,00 - 8,62 - 15,73 = 324215,47

Z tego tygodnia, w tym:

1) ostatni raz 4x(200/200+200/200+400/400) - tym razem właściwie wszystko równo, w końcu rozgryzłam, jaki poziom dyskomfortu odpowiada tempu, które jestem w stanie utrzymać i powtórzyć n razy na tych odcinkach.

2) 20 min biegu progowego udane, tym razem uznałam, że "pobiegnę laskiem pod górkę a potem w dół". Wydawało się to dobrym pomysłem, ażPokaż całość

325251,79 - 7,00 - 7,00 - 7,00 - 11,70 = 325219,09

Ten tydzień.

Tl;dr: mało czasu, OP spada z rowerka (ale żyje) oraz fartlek jako substytut zaplanowanych treningów.

Ogólnie #!$%@? poszło. W tym tygodniu absolutnie odpuściłam treningi tempowe bo najpierw nie miałam czasu, a potem, w piątek spadłam z rowerka. W życiu nikt nie spuścił mi takiego #!$%@?, jaki sama sobie spuszczam, serio.

Niby czułam się okej, to poszłam biegać, po drodzePokaż całość

Rowerowe mirki, bo dzisiaj nie podumałam, że tak ślisko, no i #!$%@?łam, wjechałam sobie pod rowerek i przy okazji łbem w asfalt, tak na skali 1 - popukać się w czoło, 10-headshot na 6, kask niby w całości, ale powinnam nie cebulić i ostrożnie udać się po nowy, nie? #rower #rowery