W gimnazjum na biologii uczono mnie przykładowo, że enzym działający w żołądku podczas procesu trawienia nazywa się pepsyną. Nic więcej na jego temat nie mówiono. Nie przedstawiano jego właściwości, nie mówiono, jak działa na pokarm, ani nie wgłębiano się w jego budowę chemiczną. Po prostu uczono nas hasełka, które może być przydatne tylko do krzyżówek. Czy takie coś można nazwać wiedzą? Imho nauczono nas tylko tego: "W języku polskim enzym biorący udział
@BRTM: Ale co więcej mieli ci wytłumaczyć? Przecież na tym etapie edukacji uczniak nie ma wiedzy potrzebnej do takiej analizy. Na chemii tłucze się jakieś podstawowe węglowodory, a tu mieli ci rozkład białek przez enzym ogarnąć? :D Moim zdaniem informacja, że trawienie polega na reakcji chemicznej to jest wiedza wystarczająca dla przeciętnego człowieka - jeżeli to cię zaciekawiło zapraszam na studia. Jak na fizyce mówili o prądzie elektrycznym to wyłożyli
@filozof900: Nierealne? Oczywiście, że jest realne, tylko trzeba umieć do tego podejść. Na zasadzie "wy mordercy, jesteście winni nam 100 mld, dawajcie ino już" jak to przedstawiają jakieś partyjne wypryski z PiS, nic się nie uzyska. Ale lata sumiennej kampanii wpływu na opinię publiczną i zabiegów dyplomacji mogłyby zaowocować pewnymi reparacjami w stylu programu inwestycyjnego, np. w drogi, elektrownie albo inną grubszą infrastrukturę, która mogłaby przynieść korzyści obu stronom.
@Kowal77: A czemu niby nie? Jak byłem młodszy to oglądałem jeszcze TV i tam leciały jakieś smutne pogadanki, czarno-białe plansze itd. Takim czymś karmili ludzi. Myślałem, że tak ma być, że musisz być zadumanym smutasem w ten dzień umartwiania się. W Polsce wyrobiła się smętno-żałobna tradycja - bo powstania, wojny, zawsze dużo ofiar. Ale aktualne pokolenia prawie nie mają już takich doświadczeń - jak ktoś umiera i nie ma pecha
Dziewięć na dziesięć mieszkań wystawianych obecnie na sprzedaż w Holandii jest poza zasięgiem finansowym osób zaliczanych do klasy średniej – wynika z analizy przeprowadzonej przez biuro Dynamis.
@pies_harry: Nie żaden socjalizm, ale to jest efekt postępującej automatyzacji pracy - coraz więcej zadań wykonują maszyny - nie chodzi tu nawet o roboty i automatykę, ale głównie systemy informatyczne. W sektorze finansowym w zasadzie, gdyby nie starsi ludzie (którzy nie ogarniają internetu i smartfonów) to zawody doradcy-kasjera i część zawodów finansowo-urzędniczych (księgowych itd.) już by powymierała. Już teraz kiedy idziesz do banku to osoba obsługująca cię nie musi się
Było ich sześciu, może dziesięciu. Ciężko zliczyć. Sołtys chciał wzywać egzorcystę, bo wieszali się jeden po drugim. - Święty Boże nie pomoże - wzdychają mieszkańcy. Na wsiach samobójstwa są plagą.
@Lukardio: Pokłosie gospodarzenia "rodzinnego", gdzie trzeba minimum dwóch osób, do prowadzenia gospodarki - często niezmechanizowanej, gdzie trzeba ręcznie obrządzać. Facet jest niejako predestynowany do pozostania na gospodarce jako dziedzic, natomiast normalnie przyjęte było że dziewczyna "idzie z domu". Więc idą, najczęściej do miasta, bo jak widzą swoich rodziców to nie chcą tak skończyć, w takiej formie utrzymania. Natomiast jeżeli taki gość się nie ożeni, to jest również ekonomicznie skończony, bo
Na portalu Go Work, gdzie pracownicy oceniają pracodawców, od kilku dni trwa burza wokół polskiej IKEI. Pracownicy narzekają na niskie płace i obciążenie. - Po wartościach, którymi kierowała się IKEA, nie ma śladu - mówią. Firma zapowiada indywidualne spotkania.
@gonorrhoea_: Dla osoby postronnej jest to bardzo wygodne podejście do tematu: "nie podoba ci się to złóż wypowiedzenie". Coś jak "wyjdź do ludzi i pobiegaj" jako rada dla osoby z depresją.
Okazuje się, że z takim podejściem możesz co rok-dwa zmieniać pracę i w wieku trzydziestu kilku lat wylądować z litanią w CV, po zapoznaniu się z którą każda HR-ówka od razu cię odsiewa - i przyjmują cię tylko do
Alarm smogowy w Krakowie. O poranku w stolicy Małopolski normy zanieczyszczenia powietrza były przekroczone o 350 procent. Nie przeszkodziło to jednak w zorganizowaniu marszu 10 tysięcy dzieci i młodzieży szkolnej.
Pan Andrzej na parkingu Bricomarche w miejscowości Turek zgubił znaczną ilość pieniędzy. Kamera zarejestrowała nie tylko moment zgubienia ale także osoby, które te pieniądze znalazły i oddaliły się bez poszukiwania właściciela. Dzięki uprzejmości sklepu Bricomarsche do sieci trafił zapis wideo.
@kipowrot: Dwie możliwości: 1. Facet starej daty, z takich co nie trzymają kasy w banku, ale w domu. Tu nie ma co dywagować. 2. Facet robił duży zakup za gotówkę. Co to może być? Opłata za jakieś prace budowlane albo zakup auta, co jest najbardziej prawdopodobne. Kupowanie auta używanego w Polsce to jest naprawdę wyzwanie dla nerwów i tu można go usprawiedliwić.
@marcelus: Generalnie to w Polsce jest masa ludzi, którzy mają dosyć nawet nie samego KK ale jego silnej pozycji. Gdyby pojawił się jakiś wielki powszechny sygnał, że już nie trzeba chodzić do KK, żeby żyć "po prostu dobrze" to masa ludzi opuściłaby KK i przestała praktykować powszechne rytuały typu chrzest czy jakieś pierwsze komunie.
Grupa europosłów z czterech frakcji mających zdecydowaną większość w PE domaga się szybkiego wprowadzenia jednolitych ładowarek do przenośnych urządzeń elektronicznych. KE, do której adresowany jest ich apel, zastanawia się nad rozwiązaniem prawnym problemu.
@kk87ko0: Rozumiesz na czym polega standard, taki jak np. USB? Oprócz kształtu "wtyczki" i gniazda również wysokość napięcia i natężenia prądu są określone - co oznacza, że jeżeli masz ładowarkę na USB dołączaną np. Samsunga to możesz sobie nią ładować każdy inny telefon z takim gniazdem. To, że telefon X ma jakiś turbocharge nic nie zmienia, po prostu telefon Y nie pociągnie zeń tego dodatkowego prądu.
@PingwinieKolana: PARKING, rozumiesz? Januszu, możesz postawić swojego PASSATA i to bardzo, bardzo blisko wejścia. P A R K I N G. Wypchasz cały bagażnik swojego kombi. K U P W I Ę C E J.