@blablaelotrzydwazero: biedni, brzydcy i patologia powinni miec zakaz rozmnazania sie aby nie przekazywać dalej smieciowych genów. Tylko najlepsze jednostki powinny sie rozmnażać, aby z pokolenia na pokolenie powstawały coraz lepsze ludzkie uwarunkowania genetyczne, aż w koncu wszyscy będą doskonali i ziemię zaludni rasa nadludzi idealnych genetycznie
  • Odpowiedz
musi mieć prawo jazdy,

powinien nosić krótkie włosy,

musi mieć dobrą pracę i utrzymywać całą rodzinę,

powinien być wysportowany,

nie może płakać,

musi ubierać się jak mężczyzna,
  • Odpowiedz
@Horusik: Śmieszkuję sobie, ale generalnie jest to spory dodatkowy problem dla ludzi, których leczenie opiera się na terapiach grupowych i spotkaniach - depresje, wszelkie -izmy uczestniczące w terapiach i spotkaniach "Anonimowych" A/N/S itd.
Tu też spodziewał bym się sporej ilości nawrotów i problemów.
  • Odpowiedz
  • 1
@motaboy:
Stąd też moje pytanie, siedzę teraz na zdalnym i zastanawiam się jak mocno odbije się ta kwarantanna na psychice społeczeństwa. Do tego dochodzą ludzie samotni, z depresją, których jedynym kontaktem z ludźmi mogły być podobne spotkania bądź praca.
  • Odpowiedz
@1125lol: przedstaw dowody na te wydumane tezy. Myślę, że to kolejna odsłona tego co amerykanie określają mianem 'snake oil', kolejna iteracja bzdur dawniej zwanych religią sprzedawanych masom by nie buntowały się i nie zabiły przypadkiem swoich właścicieli. Tylko teraz to się nazywa new-age i pokrewne. Skoro chrześcijaństwo czy islam słabo się sprzedają to trzeba im wcisnąć kolejne mity o reinkarnacji, światach 2.0, 3.0, transcendentym umyśle, kwantowe mambo dżambo.
  • Odpowiedz
Coś mnie podkusiło by spróbować tego metkata iv; pomijam fakt, że pierwszy raz coś sobie wstrzykiwałem samodzielnie, na 4 razy trafiłem poprawnie w żyłę może dwa (tak przypuszczam). W pewnym momencie poczułem jak zalewają mnie ogromne poty i robi mi się zimno. Położyłem się na łóżku, zmierzyłem ciśnienie a tam takie oto cyferki. Pomijam fakt, że dzień wcześniej poszło 2g włada na głowę. Coraz bardziej myślę, że gdzieś tam podświadomie chcę ze sobą skończyć, ale nie mam odwagi się do tego przed sobą przyznać i zrobić coś w tym kierunku. Do tego jeszcze problem są schorowani rodzice, przez których jestem zmuszony trwać tutaj i stwarzać pozory dostatecznie dobrego życia. Jeśli coś takie trwa wiele lat, to człowiek ma ochotę #!$%@?ąć wszystkim, zerwać relacje z rodziną i wyjechać jak najdalej.
W połowie listopada czeka mnie kilkutygodniowy pobyt w ośrodku, podobno gdzieś w Krakowie. Leczą tam rozmaite zaburzenia i problemy z nałogami, ale tracę nadzieję, że cokolwiek to da.

Ostatnie kilkanaście lat mojego życia spowijała szarość której towarzyszyły sztuczne zachowania i postawy z mojej strony w kierunku innych ludzi. Wszystko po to by przypasować się im i zyskać ich aprobatę. To był największy błąd jaki popełniłem w życiu. Błąd, który pozbawił mnie szansy na osiągnięcie szczęścia będącego efektem realizacji swoich planów. Planów, zawierających poszczególne etapy złożone ze szczebli, na których znajdują się rozmaite nauki, nierozwiązane problemy, wiedza zdobyta przez tysiąclecia oraz cały szereg innych tajemnic, które skrywa świat i kosmos. Żałuję cholernie, że coś przyćmiło mi ten zapał do poznawania właściwie wszystkiego.

Patrząc na siebie w latach gimnazjalnych i licealnych, mam ochotę wziąć tego szczyla za szmaty, zamknąć na parę dni i dobitnie wytłumaczyć, że jeśli się nie zmieni, to skończy jak ja; skończy jak śmieć, który nie ma niczego innego poza swoimi nałogami i innymi sposobami ucieczki od rzeczywiści. Śmieć, który nie potrafi odróżnić myśli od czynu ani nie wie gdzie są granice marzeń, a gdzie zaczyna się działanie. Śmieć, który nigdy do niczego nie dojdzie. Nieudacznik potrafiący zaciągać długi i ledwo je spłacać. Nieudacznik, który zawiódł wszystkich, włącznie z samym sobą.
Siedzę sobie właśnie na fb, scrolluje jak zawsze i moim oczom ukauje się TEN post.
Post o tym, że zaginął młody chłopak we #wroclaw itd - standardowo patrze w komentarze, ktoś oznaczył tego zaginionego chłopaka. Wchodzę więc na jego profil i co widzę?
Posty o tym, że przydałby mu się death note w tym momencie, zdjęcia na tablicy o tym, ze może to już czas skoczyć z dachu, zdjęcia z liną do wieszania się czy też teksy typu życie to gówno, a na końcu się umiera.
No i po przejrzeniu takiego profilu jestem w stanie prawie na pewno stwierdzić, że miał problemy i że coś sobie zrobił, normalnie patrząc na taki profil znajomej osoby, od razu bym zareagował, bo wiele rzeczy widzi się w internecie, które są czasami wołaniem o pomoc drugiej osoby.

Mireczki, gdy widzimy takie rzeczy nie bójmy się zapytać czy wszystko jest w porządku i czy ktoś nie potrzebuje chociażby porozmawiać, bo czasami może być za późno tak jak w tym wypadku (chociaż miejmy nadzieje, że jednak chłopak się znajdzie cały i zdrowy..)