Sąsiad wystawił worek ze śmieciami na klatkę schodową. Idąc za złotymi radami wypoku przeciąłem worek od spodu i wróciłem do mieszkania. Dumny z mojego aktu sprawiedliwości społecznej dopijałem kawę w kuchni, aż dotarło do mnie, że mogłem po prostu mu powiedzieć, żeby tak nie robił. Poszedłem, zapukałem, okazało się, że jest w lokalu. Powiedziałem jak sytuacja wygląda, przyznałem się, że przeciąłem worek, ale w ramach pokuty za swoją głupotę wyniosę te śmieci,

YolonezFSO













