W rodzinnie mam gościa na początku pandemii interes przewozu busikiem zdychał, zaczął wozić dla inpostu. Po dwóch latach ma 3 auta, leasingi się spłacają, sam już nie musi jeździć a jedynie pomaga. Na pewno nie
Polsce nie grozi głód, ale potrzebne są rezerwy żywności, które "nie wyparują".
- 126
- #
- #
- #
- #
- #
Jak w pandemii rolnicy dostawali po piździe i miliony ton ziemniaków gniło to nikt się ich losem nie zainteresował. Więc nie może być tak, że jak rynek ustala stawki słabe dla rolnika to nie ma problemu a jak może zarobić to nagle problem
Najgorzej, że tutaj komentujący
I teraz zamiast wydawać
@General-Octopus: dokładnie
Nie mając ani jednego własnego dużego sprzętu nie było roku w którym wyszedłem na minus. Wszystkie prace zlecane. Oczywiście na początku robotę robiły dopłaty i młody rolnik które ratowały dupsko, ale ziemie które kupiłem wymagały sporych nakładów. Do tego prawie 13000zł rocznie różnicy między opłatami zus/krus które
Z zakupem działki - zależy jaki budżet i jaka gmina. Ja brałem wszystko co było w swojej gminie na dzierżawy bo nawet jak był ugór perz na perzu to wystarczyło raz do roku przejechać kosiarką zbijakową i z młodym rolnikiem to 1200 wpadało. Na 40 hektarach masz 50 tysięcy,
Dzierżawy ziem ugorowaych są śmiesznie tanie, bo nikt ich nie chce. Jak gmina ma jakieś gotowe pole ornę i jest kilku chętnych to wiadomo, że cena jest wyższa. Musisz podreptać do