@eazy-e: ale mnie jarają tory bez sieci trakcyjnej. Marzę o jakimś przełomie naukowym, żeby loki na bateriach mogły jeździć po tysiąc kilometrów i żeby nie było już tych słupów z siecią przy torach.
@j557: Też lubię linie bez sieci trakcyjnej, czasem są fajne miejsca do robienia zdjęć, ale nic nie zrobisz, bo słupoza. Mieszkam na Górnym Śląsku, a tu prawie wszystkie są zelektryfikowane.
Parafrazując reklamę mamby - wszyscy mają światło, mam i ja. ( ͡°͜ʖ͡°) Nareszcie cywilizacja dotarła do mojej dziury. Po latach spędzonych na internecie LTE to dla mnie skok tak wielki jakby jaskiniowiec miał polecieć w kosmos. #chwalesie
@ataeB: IMHO BUTELKA TURYSTYCZNA DLA PSA BIDON jest mała i jest opcja, że pies z niej szybko wyrośnie. Ja zabierałem coś takiego jak na zdjęciu. P złożeniu mieści się do plecaka, choć najczęściej miałem ją przypiętą do niego albo do pasa. I wodę w bidonach / butelkach plastikowych. Ale wystarczyło, że raz tej miski zapomniałem i dziadówa pije tylko z dzióbków bidonów lub z butelek zakończonych dzióbkiem.
Zjawisko „widma Brockenu” zachodzi wtedy, gdy obserwator będąc wysoko w górach widzi swój cień na mgle lub chmurze znajdującej się poniżej niego. Nazwa pochodzi od góry Brocken w masywie Harz w środkowych Niemczech – na podstawie obserwacji tam poczynionych fenomen ten opisano. Gdy pierwszy raz o tym czytałem, wyobrażałem sobie ten cały Brocken jako niedostępną górę, na szczyt której docierają tylko najbardziej wytrwali podróżnicy. Jak się okazało, od ponad stu lat na
Winowajcą tego stanu okazały się jak zwykle człowieki. W XVIII wieku całkowicie wycięto naturalny las porastający zbocza gór Harz na potrzeby kopalń i hut. W zamian sadzono świerki, bo szybko rosną a ich drewno dobrze się nadawało do zastosowań przemysłowych. Świerki lubi też kornik, i gdy pierwotny las był już całkowicie zniszczony, posadzone przez ludzi drzewa zostały zjedzone. Aby ratować swoje uprawy desek i opału, w XIX wieku ludzie zaczęli sadzić… więcej
Dopiero w 1990 roku Niemcy poszli po rozum do głowy i utworzyli tam park narodowy. Projekt parku powstał już w 1937, ale pomysł upadł, gdyż nasi zachodni sąsiedzi zajęli się paleniem Europy, a potem rzucaniem się kamieniami przez granicę RFN i NRD, która dzieliła masyw Harz na pół.
Plusują osoby, które nie mają żadnego tatuażu ani nie planują sobie w przyszłości takowego zrobić. Zobaczymy, czy jest nas chociaż z tuzin. Odnoszę wrażenie, że każdy jest pomazany; od kasjerki w Netto do listonosza czy kuriera, to jest jakaś plaga. Do pomazanych rąk czy karków coraz częściej dochodzą łydki i uda a nawet twarz. Co innego poddać się trendowi mody albo sobie zmienić kolor włosów - to wszystko cofniesz w jeden dzień.
@Ryneczek: wystarczy chodzić regularnie np. na basen wtedy można ocenić skalę zjawiska. To jest generalnie dramat i wygląda to fatalnie. Tylu ludzi pomazanych długopisem