Przez wiele lat mierzyłem się z problemem manii, rozumiem Cię doskonale.
Poczucie ekstazy towarzyszące kolejnej próbie "budowania piramid", mitomania (oj, mam się czego wstydzić po latach), intensyfikacja emocji i próby przelania całego destylatu uczuć w dowolną formę ekspresji... Mam nadzieję, że uda Ci się zapanować nad demonami. I pamiętaj, już Witkacy w "Pożegnaniu jesieni" pisał, że "(...) najgorsze jest szaleństwo ludzi zdrowych."
Tak wygląda stonoga: https://pl.wikipedia.org/wiki/Stonoga_murowa
Pareczniki: https://pl.wikipedia.org/wiki/Pareczniki