Dodałam wczoraj wpis z naszej rocznicy. I dostałam masę wiadomości od ludzi, którzy są w trakcie rozwodu bądź po rozwodzie. W gronie najbliższych przyjaciół mam 4 pary po rozwodzie, które dotrwały do minimum 10 roku małżeństwa. W klasie mojej córki ona jest w mniejszości, bo na 18 dzieciaków tylko ona i 5 innych dzieciaków mają rodziców, którzy są ze sobą (czy to w małżeństwie, czy partnerstwie). Wiecie, jak dzieci w jej wieku
@stefan_pmp: nie, nie zjeby. Nie pisali o tym, że c---a nam wyjdzie. A o tym, że zazdroszczą, bo u nich stało się inaczej i są złamani. Nie ma w tym totalnie nic złego. Mnie to pozwala bardziej docenić, co mam, a jednocześnie uświadomić sobie, że to, co mam nie jest na zawsze, bo różnie losy się toczą.
@lord_xenu myślę, że to nie do końca tak. Moi dziadkowie przeżyli razem 54 lata bodajże. Mieli 10 dzieci. ich małżeństwo było ciągłą przemocą. Ale rozwód był wstydem. Myślisz że ich dzieci, które widziały jak dziadek bije babcie i ja gwałci, są dziś szczęśliwe? Bardzo nie są. Myślę, że to kwestia bardziej skomplikowana. Dla mnie to są lata zaniedbań psychologicznych i braku wsparcia do tego, by pracować nad własnymi traumami. Dojrzałość emocjonalna
@ZajawkowiczeQ: Jak sie nasza baba od infy plula, ze zgrywalismy Mario czy Dangerous Dave z pracowni z pecetow na dyskietki, ze niby zara wirusa wpuscimy czy co, takie paranoje to tylko w latach 90 pomimo, ze na kazdym byl MKS_vir