#lista #tinder #podrywajzwykopem #mustdo Proponuję stworzyć listę rzeczy które trzeba koniecznie zrobić przed spotkaniem z dziewczyną żeby zwiększyć swoje szanse. Takie must do. Zaczynam, a wy kontynuujecie: 1. wyregulowanie brwi i usunięcie monobrwi (nawet jak są tam pojedyncze włosy) 2. Wyciśnięcie większych pryszczy, zwłaszcza tych białych ropiejących (o ile w ogóle są) 3. Trymowanie włosów z nosa i uszu
29 lat, 186 cm wzrostu, 110 kg. Ostatnie lata to głównie pizza, chipsy, słodycze i schabowy. Od paru dni zmieniłem dietę: kurczak, warzywa, nabiał, ryby, zero cukru i codziennie godzina siłowni?Macie dla mnie jakieś rady. ( ͡°͜ʖ͡°)
@FuckoTheClown: nie ma co sie oburzać za używanie tych zwrotów, każda społeczność ma swoje określenia i powiedzonka co pozwala jej się identyfikować i daje poczucie wspólnoty. Więc jeśli jest to dla Ciebie poważny problem proponuje usunąć konto i udzielać się na forach gdzie używana jest poprawna polszczyzna. Natomiast używanie tych zwrotów w codziennym życiu to zupełnie inna kwestia.
@potocko: Pomijając jej urodę i naiwność to super że wykorzystała swój wizerunek w celu poprawy edukacji, bo nie oszukujmy się w Polsce jak w lesie. I o ile w większych miastach pewnie problem zanika to jestem przekonany ze w większości szkół tematy o podstawowych procesach w ciele człowieka jest tabu, a WDŻ prowadzi katechetka albo ksiądz xD
Dobra, mam 17 lat, niby szczęśliwe życie, dobrze się uczę. Dajce mi jakieś rady, które wy byście chcieli usłyszeć w moim wieku. Może czegoś się nauczę. #przemyslenia
@DywanTv: nie wciągaj przez banknoty, ani przez rurki używane przez inne osoby. Uważaj z substancjami, pamiętaj ze lepiej wziąć mniej i później dorzucić niż przesadzić.
Jakoś w weekend jadę do #czechy ktoś coś by chciał ( ͡º͜ʖ͡º)? W sumie #rozdajo albo jakaś paczka słodyczy albo jakieś piwka może (⌐͡■͜ʖ͡■) zobaczymy ( ͡º͜ʖ͡º)
Ostatnio u kumpla opijaliśmy narodziny Jego córki. Skończył nam się browar to zeszliśmy do pobliskiego sklepu. Na klatce zatrzymuje nas Jego sąsiadka i mówi, że zgubiła klucze od domu ale za chwile przyjedzie fachowiec i się tym zajmie. Wracając z powrotem widzimy typa rozwiercającego zamek. Pytamy się czy pomoc w czymś - On oburzony, że wie co robi i mamy się nie wtrącać. No to wracamy na kwadrat. Wiertarka grzeje się jeszcze ze dwie godziny, koleś walczy i nagle cisza. My już dość #!$%@? wychodzimy w miasto i schodząc po klatce widzimy to:
Ze śmiechu każdy prawie się posrał no ale w końcu nie mieliśmy się wtrącac i nie pomagać.
W dzisiejszym wpisie przenosimy się do Warszawy w latach 50. XX wieku - a dokładnie w roku 1955. Stolica Polski Ludowej w owym czasie w dużej mierze podniosła się po zniszczeniach II Wojny Światowej. Pomimo uprzątnięcia gruzu i odnowie miasta, niewielu mieszkańców mogło się czuć bezpiecznie. Praktycznie co nocy dochodziło w różnych miejscach Warszawy do napadów, rozbojów, bijatyk czy morderstw. Życie przestępcze Warszawy, opisane przez Leopolda Tyrmanda w powieści Zły kwitło, pomimo starań władzy ludowej. Z pewnością pomagał w tym fakt, iż stan wyposażenia milicji w Warszawie był tragiczny. Na całe miasto milicjanci mieli do dyspozycji jedynie 10 radiowozów i 40 rowerów. Brakowało środków łączności czy też narzędzi do zabezpieczania śladów na miejscach zbrodni. Stan uzbrojenia milicjantów również przedstawiał się fatalnie - w większości za broń osobistą stróżów prawa służyły przestarzałe rewolwery Nagant wz. 1895. Nowocześniejsze pistolety TT-33 pozostawały dla większości milicjantów jedynie marzeniem. To właśnie w tych warunkach miała narodzić się bandycka legenda Jerzego Paramonowa.
Jerzy Paramonow urodził się 5 kwietnia 1931 roku w Skierniewicach. O jego życiu przed i w trakcie trwania II Wojny Światowej wiadomo bardzo niewiele - z pewnością ukończył on 6 klas szkoły podstawowej - jednakże po tym nie kontynuował nauki. Kilkakrotnie również zmieniał miejsca zatrudnienia i zamieszkania - pracował jako tokarz, w Fabryce Płyt Gramofonowych czy też w Domu Książki w Warszawie jako magazynier. Prace te nie odwiedziły go jednak od przestępstw. Po raz pierwszy podał on w konflikt z prawem w roku 1948 - wtedy to trafił on pod dozór rodziców za kradzież skórzanej kurtki we Wrocławiu. W roku 1951 trafił na sześć lat do więzienia - za rozboje, kradzież i gwałt z użyciem niebezpiecznego narzędzia (sztyletu). Na mocy amnestii po śmierci Stalina więzienie opuścił w roku 1953 - wtedy to też przeniósł się do Warszawy. Tam ponownie został aresztowany za rozboje i skazany na 8 miesięcy pozbawienia wolności - zwolniono go jednak warunkowo przed upływem kary 7 kwietnia 1955 roku. Paramonow powrócił do starego trybu życia - większość czasu spędzał grając w karty i biorąc udział w alkoholowych libacjach w różnych melinach i spelunach Warszawy. To prawdopodobnie w trakcie jednej z takich popijaw zrodził się w nim pomysł na dokonywanie napadów na sklepy. Do jego wykonania potrzebna mu była jednak broń palna.
Był 18 sierpnia 1955 roku. Nocą, ulicą Syreny spacerował milicjant - starszy sierżant Stanisław Lesiński. Wcześniej został on wezwany do Fabryki Płyt Gramofonowych, celem dokonania oględzin miejsca włamania. Wracając do domu, został nagle zaatakowany. Sprawcą ataku był właśnie Jerzy Paramonow. Uzbrojony w łom, powalił milicjanta na ziemię i zadał mu kilka silnych ciosów w głowę - rany okazały się na tyle poważne, iż Lesiński stracił na stałe wzrok w lewym oku. Po tym, jak milicjant stracił przytomność, Paramonow obrabował go - łupem padł pistolet TT-33 oraz dwa zapasowe magazynki.
Ma ktoś spis mediów obecnych na wykopie? mamy tu rekord świata w wielkości grzyba kani i będę wdzięczny za info bo nie wiem kogo wołać #grzyby @tvn24news
@ruzowy_wonsz: Co już starczy? Wyraźnie napisał że nie jest na bombie wiec nie ma szans na drastyczne zmiany, myślisz że jak przestanie ćwiczyć to utrzyma taka formę?
źródło: comment_A7sT3dfWLQXAJNROzUJzPhzwMfyOlnAr.jpg
Pobierz