@Arveit: mam 25 i powiem Ci, że ja i moi rodzice jesteśmy tego samego zdania, dbajmy o higienę, a jak złapiemy to trudno, takie zamykanie się w domu nie ma sensu bo i tak listonosz może przenieść na liście wirusa na przykład.Bez paniki ck ma być to będzie...
@Stonatlg: zamykanie się w domu ma jak najbardziej sens, ale dopiero jak masz podejrzenie zakażenia. Oczywiście trzeba przejść całą tę procedurę sanepidu, oddziału zakaźnego itp. Ale nie wolno olewać kwarantanny, nawet domowej. A tak to faktycznie bez paniki, normalnie trzeba funkcjonować, żyć.
* Pojawiła się pierwsza większa analiza danych klinicznych chorych z Korei Południowej. Ze względu na bardzo dużą ilość testów w populacji, wyłapano wiele przypadków o słabo wyrażonych objawach, które inaczej mogłyby być przeoczone, więc koreańskie statystyki wydają się pełniej ujmować sytuację. Zapewne głównie to, czyli wykrycie przypadków skąpoobjawowych i asymptomatycznych, wraz z wykrywaniem wielu w okresie inkubacji a nie dopiero po zgłoszeniu się do szpitala powoduje, że jak na razie śmiertelność w
@nicari: Czyli to by oznaczało, że włosi wykryli głównie przypadki ciężkie, pomijając te skąpoobjawowe, a to z kolei sugeruje, że chorych powinno być tam kilka razy więcej. Czyli u nich epidemia wystrzeliła na skalę dużo większą niż w Korei.
Mirek @pankos zdobył wczoraj, z pomocą harfistki z którą tworzą ACh Duo, trzecie miejsce w International Guitar Competition "Ida Presti" w Chorwacji. I to nie koniec - zgarnął również specjalną nagrodę publiczności w postaci koncertu w Chorwacji w sezonie 2020/2021! Dajcie ze dwa plusy dla zasięgu i pogratulujcie Mu, bo sam jest zbyt skromny, żeby się tym osiągnięciem pochwalić. Część z Was kojarzy Go może jako organizatora i kierownika #
@Takiseprzecietniak: Choć Lisicki to najgorsze co przydarzyło się Trójce od dłuższego czasu, to jednak jest w tym co mówi pewna logika. Wątpie czy jest tak samo konsekwentny w przypadku oceny ratowania wcześniaków itp., a także usprawiedliwiania samobójców, ale skoro po śmierci ma być raj...
Koronawirus ZABIJA MĘŻCZYZN szybko, a kobiety powoli. TO ONE UCIERPIĄ NAJBARDZIEJ NA EPIDEMII Koronawirus ZABIJA MĘŻCZYZN szybko, a kobiety powoli. TO ONE UCIERPIĄ NAJBARDZIEJ NA EPIDEMII
Nawet nie chce mi się tego komentować, niektórym z tej poprawności i równouprawnienia palma odpier@#$la
@EmDeCe: mnie śmieszy że na wykopie są ludzie, którzy twierdzą, że Wyborcza to dobra gazeta. Przecież oni regularnie robią takie fiołki logiczne, żeby wszystko się zgadzało z ich światopoglądem, że to aż komicznie wygląda. Nawet o wirusie nie potrafią rzetelnie napisać, mimo że to z polityką nie ma nic wspólnego.
Jestem pediatrą, immunologiem i wykładowcą akademickim. Od 30 lat zajmuję się naukowo i w praktyce lekarskiej zagadnieniami chorób zakaźnych. Zapraszam serdecznie na AMA (ask me anything) w poniedziałek 9 marca, w godzinach 18:00 - 20:00. Postaram się odpowiedzieć na jak najwięcej pytań dotyczących epidemii COVID-19, a także dotyczących szczepień, profilaktyki zakażeń i tematów pokrewnych - na tyle na ile pozwoli moja wiedza i szybkość pisania na klawiaturze. Dr Paweł Grzesiowski.
@drPGrzesiowski: Dzień dobry panie doktorze, grupa wykopowy epidemiologów czekała na pana od dawna. Przy obecnej dynamice rozwoju wydarzeń zrobimy niebawem eksternistyczną habilitację z immunologi na mikroblogu, a my dopiero 5 przypadków.
Układanka faktów w sprawie włoskiej epidemii zaczyna się układać w pewien intrygujący obrazek. W bazie danych genetycznych GISAID, której część danych jest publicznie dostępna, opublikowano już pierwsze wyniki na temat włoskich szczepów nowego koronawirusa. Najbardziej interesujące jest drzewo filogenetyczne, pokazujące pokrewieństwa między szczepami izolowanymi w różnych miejscach. Można po tym zgadywać potencjalne drogi szerzenia wirusa oraz oceniać liczbę zmian genetycznych. Im więcej rozgałęzień prowadzi po drodze do danego szczepu, tym więcej zaszło
@rskk: Dobrze by było wiedzieć gdzie się poruszał, czy były jeszcze inne źródła zarażeń, które przeoczono, choćby i po to aby potem uważniej śledzić takie przypadki albo z większą dokładnością określić okres inkubacji. W pierwszym okresie tuż przed ujawnieniem epidemii było kilku bardzo wydajnych roznosicieli, którzy nie wzięli się znikąd, na przykład 100 zachorowań w Mediolanie ma związek z pewnym dermatologiem, który był leczony na zapalenie płuc w swoim szpitalu
"W przypadku wydania decyzji, o której mowa w ust. 6, dokonuje się zabezpieczenia produktu, wyrobu, środka, sprzętu lub aparatury, na koszt producenta lub eksportera"
A propo koronawirusa, o którym wszyscy mówią. Słuchałem dziś konferencji medycznej w mediach szwajcarskich, odnośnie właśnie Szwajcarii i część pozwolę sobie zacytować.
Przekaz jest prosty - już skapitulowali. Wirus nie jest w stanie być objęty kwarantanną, większość populacji zostanie zainfekowana.
Powiedzieli, że nie podejmą "skrajnych" środków (jak zamykanie szkół), ponieważ dzieci i tak mają nieszkodliwą postać choroby.
Kolejny raz widzę już wpisy w stylu "teraz wirus jest jeszcze mało groźny, ale zaraz zmutuje i będzie bardziej groźny". Otóż nie za bardzo. Zwiększenie śmiertelności to zwykle pokłosie większej ciężkości objawów. Cięższe objawy pojawiają się wcześniej i chory przestaje być mobilny, a ze względu na widoczne efekty zaczyna być unikany przez zdrowych. Patrząc na to w ujęciu ewolucyjnym, choroba zwiększająca śmiertelność ma mniejszą szansę na dalsze rozprzestrzenianie. Dlatego też w przypadku długotrwałych
To prawda, aczkolwiek statystycznie jest możliwe że w tym samym czasie ktoś złapie grypę i koronowirusa. nie wiadomo, jak się oba zachowają w stosunku do siebie i czy taka sytuacja będzie się wykluczać w testach. @KubaGrom:
@SkrajnieZdegustowany: Testy PCR są dosyć specyficzne - chory na grypę raczej nie zostanie błędnie uznany za chorego na nowego koronawirusa i odwrotnie. Bardziej bym się bał sytuacji, gdy komuś podejrzanemu o zarażenie zrobi się najpierw test na grypę, a po pozytywnym wyniku nie robi na drugiego wirusa (bo to koszta, bo to fanaberia...) - wtedy faktycznie u kogoś chorego na obie choroby może dojść do przeoczenia.
Wdziałem że ludzie zaczynają sobie ubierać maseczki na awatary, to przerobiłem mój edytor awatarów do dodawania czapeczek i można też dodawać sobie maseczki ( ͡°͜ʖ͡°)
Wystarczy wpisać swój nick z wykopu albo wgrać plik z awataraem i dodać czapeczkę. I cyk gotowe :))
Kupiłem siedem cytryn. Wszystkie wycisnąłem, do tego pięć łyżek miodu, naturalnego (na 100% prawdziwy), główka czosnku zmielona, trochę imbiru i kilka listków suszonej pokrzywy. Zamieszałem i wypiłem. Efekt błyskawiczny. S//ram dalej niż sięga mój wzrok. Brawo. Teraz się odwodnię i do rana będę osłabiony. A przez to bardziej podatny na wirusa..... Za jakie grzechy..
@MajorWinters: za "srakie" grzechy ;-) trzeba było najpierw jedną łyżkę, stopniowo przez dzień... ludzie się podniecają "zemstą faraona", a to nic innego, jak po prostu brak kosmków jelitowych potrafiących wchłonąć nowy rodzaj żarcia. Łyknij kefiru, tylko nie badziewia z proszku, to ci przejdzie. W całym kraju jest dostępne Zsiadłe mleko Krasnystaw. Polecam. Nie dziękuj. Tylko też nie od razu cały...
Można się śmiać z aukcji allegro z maseczkami za grube złotóweczki. Ale zdajecie sobie sprawę jaki to interes jak ktoś jednak w obawie kupi? Rok temu na firmę ściągnąłem 20tys maseczek 3M, miało to iść dalej na handel przy pewnej inwestycji ale jakoś się złożyło, że przeleżało rok. Odgrzebalem fakturę zakupu (pic rel) na kwotę 19.500pln netto czyli ok. złotówka za maseczkę netto, brutto licząc normalnie też grosze. Wczoraj sprzedałem te maseczki
Kiedy pytają mnie „Snuffkin, jaka książka zrobiła na Tobie największe wrażenie w 2019?” (czyli nigdy, bo nikt mnie o to nigdy nie zapytał), odpowiadam: „The Shallows” Nicholasa Carra. Książka, którą najpierw czytałam w formie e-booka, a po pobieżnym przeczytaniu zapragnęłam ją mieć na żywo, właśnie po to, żeby móc ją czytać w okolicznościach, które są coraz rzadsze, a o których szeroko pisze w swojej książce autor.
Każdy intelektualny wynalazek, któremu udaje się znaleźć
@Snuffkin: Mnie tak książka wynudziła jak cholera, nie znalazłem nic ciekawego, czego bym nie wiedział. Ciekawostki przeplatane opowieściami z życia autora, które w sumie można pominąć, bo nie wiele wnoszą do samej treści. A sam język jest dziwny, nie typowo naukowy, nie lekki jak popularnonaukowy. Brzmi jak sporo amerykańskich pozycji, w których autor wypowiada się na specjalistyczne tematy, nie będąc samemu specjalistą w dziedzinie i ma się wrażenie, że w
A tak to faktycznie bez paniki, normalnie trzeba funkcjonować, żyć.