@heheszek zazdro Mirek. Ja jedno dziadka nie poznałem, zmarł w Boże Narodzenie gdy moja mama miała wówczas 16 lat, a drugi zmarł gdy ja miałem 11. Wiem z opowieści że był surowym i raczej niezbyt dobrym ojcem, ale moje wspomnienia są bardzo dobre, nigdy nie podniósł na mnie głosu, a pomysły miałem rożne. Wspólne wycieczki na rowerze, wędkowanie (mieli dom na Wartą), prace w ogródku, spacery z psem. To w sumie
Ostro tu ostatnio z psami. Jako posiadasz psiaka z jednej strony rozumiem bo jestem wystawiony na psiarzy, ale z drugiej mam wrażenie że odkekjka już dobra i każdy pies dla wykopka to morderca na czterech łapach. Niektórym lata spędzone w piwnicy już trzeźwe myślenie odbierają.
Nawiązując do tego wczorajszego wpisu, gdzie wywiązała się ciekawa dyskusja o tym, że Robert Makłowicz prywatnie nie jest wcale taki sympatyczny jak w mediach - jakie macie prywatne doświadczenia z polskimi celebrytami? xD U mnie tak: 1) Krzysztof Ibisz - miałem przyjemność zamienić słowo po koncercie w Radomiu, gdzie był konferansjerem. Po prostu mega gość, chyba moja ulubiona postać z kolorowych gazet 2) Kuba Wojewódzki - spotkany na stacji benzynowej. Szok,
Anna Mucha - siedziałem obok niej w samolocie. Sympatyczna osoba, trochę pogadaliśmy. Połapałem się że to ona dopiero kilka dni później.
Cezary Pazura - jeszcze jak byłem dzieckiem to spotkaliśmy go będąc z mamą w kolekcje w szpitalu. Był z córką. Coś tam pogadał z moją mamą, normalny gość.
Mateusz Borek aka Prosty Chłopak z Dębicy - sotkany koło 3 w nocy na pustej ulicy Mediolanu po meczu LM. Szedł też z
Prosty chłopak z Dębicy. Szedłem z San Siro na dworzec po meczu Inter Barcelona w LM, a potężny Boras wracał akurat z tegoż samego widowiska. Zbił grabę, pogadał I rozpłynął się w ciemnych ulicach stolicy Lombardii.
#psiarze #lidl Ostatnio zauważyłem ze psiarze wchodzą z psami już do sklepów typu Żabka czy do piekarni. Nawet zdarza się w kawiarniach i restauracji. Ostatnio zwróciłem jednemu gościowi uwagę jak pies zaczął szczekać żeby wyszedł z tym psem to się burzył. Natomiast póki co w Lidlach czy biedronce jeszcze nie spotkałem psa, myślicie ze to kwestia czasu?
Kurczę w 2024 r. na polskich drogach zginęło ok 1900 osób, co daje jakieś 5,2 osoby dziennie. Pamiętam jak jeszcze nie tak dawno (parę lat temu) ginęło 11-10 osób dziennie. To spadek o połowę, co oznacza jednak to jak bardzo poprawia się na naszych drogach. Jednak ta podwyżka mandatów, wrzucanie filmów typu stop cham itp o wałkowanie na temat bezpieczeństwa przynosi efekt. #motoryzacja #polskiedrogi
Ej, skoro skorzystają najbogatsi to parząc na średnią zarobków i gdzie niby zaczyna się klasa wyższa to właśnie my skorzystamy, a ich elektorat będzie dalej salceson harnasiem popijał.
Zacząl robotę jak miał 17 lat i przepracował w jednym zakładzie do emerytury.
Dla mnie p------e, ale jak o tym myślę to w miejscu gdzie żył miał do wyboru jeszcze tylko mleczarnię.
Sam
źródło: temp_file3526262762375595097
Pobierz