Mireczki!!!! Co ja dzisiaj odwaliłem to aż się sam sobie dziwię ( ͡°͜ʖ͡°). Jestem sobie kurierem w pewnej firmie, przewożącej przesyłki paletowe. No i jeżdżę czasami do takiego sklepu z ekspresami do kawy takimi luksusowymi czy coś w tym stylu. Za ladą tegoż sklepu siedzi prześliczna dziewczyna, 10/10, jedyny jej mankament jest taki, że jest zawsze smutna. I zawsze jak tam jeździłem to właściciel się kręcił po sklepie także głupio było zagadać. A dzisiaj wchodzę se a ona sama siedzi. I znów smutna. To ja wciągam tą paletę do sklepu i podaję jej dokumenty z uśmiechem na twarzy. A ona mówi:
Ona: Gdzie panu podpisać?
Ja: Daj spokój jaki pan, Anon jestem
I podałem jej rękę na przywitanie.
Kurdeeee pierwszy raz (a byłem w tym sklepie chyba po raz 10ty co najmniej) zobaczyłem jak ta dziewczyna się uśmiechnęła!
Ja: podpisz tu, tu i tu, a na liście przewozowym jest takie pole 18 "Uwagi przewoźnika" tam możesz wpisać swój numer telefonu (czy coś w tym stylu powiedziałem nie pamiętam dokładnie ale kontekst zachowany) :)
I musiałem odejść wyjąć paleciaka spod palety i wyprowadzić go na dwór bo byłem tak zestresowany że myślałem że się obsram po gaciach zaraz.
Podszedłem, wziąłem te dokumenty, powiedziałem "dzięki", ona znów się uśmiechnęła, ja wychodzę i patrzę że tam bez kitu jest numer telefonu!!!!!
Jesus started the whole wait-three-days thing. He waited three days to come back to life. It was perfect. If he have only waited one day, a lot of people wouldn’t have even heard that he died. They’d be all, “Hey, Jesus, what up?”. And Jesus would probably be, like, “What up? I died yesterday”. And then they’d be all, “Uh, you look pretty alive to me, dude”. And then Jesus
Dobra!!!! Już dzisiaj nie zadzwonię na pewno, z resztą wcale nie chciałem dzisiaj dzwonić. Zadzwonię jutro pod wieczór, koło 19-20 bo wtedy ludzie mają najspokojniejszą głowę. nie będę wychodził na potrzebującego, jakoś do tej pory się to sprawdzało i nie zamierzam opuszczać tej metody. :)
@rajet: nie sądzę... pomimo że zapytała "gdzie panu podpisać" to przecież podpisuje listy od kurierów pewnie pare razy dziennie i jakoś nigdy nie podaje numeru telefonu. Z resztą oczywiście wpisywałem ten numer w google i nic nie ma.
Ona: Gdzie panu podpisać?
Ja: Daj spokój jaki pan, Anon jestem
I podałem jej rękę na przywitanie.
Kurdeeee pierwszy raz (a byłem w tym sklepie chyba po raz 10ty co najmniej) zobaczyłem jak ta dziewczyna się uśmiechnęła!
Ja: podpisz tu, tu i tu, a na liście przewozowym jest takie pole 18 "Uwagi przewoźnika" tam możesz wpisać swój numer telefonu (czy coś w tym stylu powiedziałem nie pamiętam dokładnie ale kontekst zachowany) :)
I musiałem odejść wyjąć paleciaka spod palety i wyprowadzić go na dwór bo byłem tak zestresowany że myślałem że się obsram po gaciach zaraz.
Podszedłem, wziąłem te dokumenty, powiedziałem "dzięki", ona znów się uśmiechnęła, ja wychodzę i patrzę że tam bez kitu jest numer telefonu!!!!!
#!$%@? ciekawe czy prawdziwy....
#podrywajzwykopem
Jesus started the whole wait-three-days thing. He waited three days to come back to life. It was perfect. If he have only waited one day, a lot of people wouldn’t have even heard that he died. They’d be all, “Hey, Jesus, what up?”. And Jesus would probably be, like, “What up? I died yesterday”. And then they’d be all, “Uh, you look pretty alive to me, dude”. And then Jesus
- Halo, tu szef sklepu z ekspresami do kawy
Dobra!!!! Już dzisiaj nie zadzwonię na pewno, z resztą wcale nie chciałem dzisiaj dzwonić. Zadzwonię jutro pod wieczór, koło 19-20 bo wtedy ludzie mają najspokojniejszą głowę. nie będę wychodził na potrzebującego, jakoś do tej pory się to sprawdzało i nie zamierzam opuszczać tej metody. :)