Wpis z mikrobloga

Zgarnęło parę plusów, sporo osób obserwuje tag #kaktuswnorwegii, więc wrzucę tutaj kilka złotych rad:

1. Naucz się norweskiego, im więcej tym lepiej.

2. Znajdź sobie pracę wcześniej przez neta, dzwoń do potencjalnych pracodawców i wypytuj o wyniki itp.

3. Jak znajdziesz pracę, poproś o załatwienie zakwaterowania. Jeśli to okaże się za drogie/złe, sam szukaj pokoju - w necie. Możesz ewentualnie wynająć mieszkanie na spółkę z innymi ludźmi.

4. Mając adres, udaj się na pocztę i zarejestruj się - bez tego żaden list do Ciebie nie przyjdzie. Od razu po tym podpisz swoją skrzynkę pocztową imieniem i nazwiskiem (zobacz jak inni to robią).

5. Załóż sobie konto w banku. Kosztuje 200kr/rok, ale będziesz miał norweski dokument (karta płatnicza), hajs będzie leciał na Twoje konto, podobnie ze zwrotem podatku (mniej więcej 8k kr / mc, więc fajny hajs).

6. Jak dostaniesz umowę o pracę, udaj się do Skaatetatten celem wyrobienia skaatekort, kartę tę daj pracodawcy.

7. Jeśli zostajesz na dłużej niż 3 miesiące, idź na policję z umową o pracę i numerem identyfikacyjnym z skaatekort.

8. Pracuj, zarabiaj, żyj skromnie (ale nie cebulacko), szanuj innych, wygraj życie i z workiem hajsu wróć do domu.

#protip #norwegia #saksy #pracazagranica #praca #tagujetoguwno
  • 36
PS Sprzedam kurs norweskiego ze strony mojnorweski.pl (dane do logowania do wszystkich lekcji). Na stronie jest 1 lekcja do wypróbowania za darmo. Po zakończeniu kursu jest się na początku poziomu B1. Więcej info na PW ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@gentelman: bo ma z nim kontakt, wie, że gościowi zależy i tak dalej. Jak ktoś dostaje 100 maili, to ciężko się wyróżnić. Jak ktoś zadzwoni, jest szansa z nim pogadać, pokazać, że zna się język (angielski czy norweski). W skrócie: słyszałem, żeby tak robić.

@duckar: ja nie umiem, miałem sporo farta, a pracę załatwioną dzięki koneksjom :)
@Jaskier: ale w norwegi nie tylko norwegi siedzą, 2 razy mniej może proponować zarówno polakowi, pakistańsowi, chińczykowi czy kazdemu innemu z 3ciego świata

@Kaethax: z lokalsem który przyjdzie do niego bezpośrednio ma jeszcze większy kontakt, podejście że lokalni wysyłają jedynie cv i niech się dzieje co chce jest błedne, oni też dzwonią/chodzą na rozmowy
@Kaethax: no np. z doświadczenia, będać na miejscu mogłeś np. zaobserwować że ludzie nie umieją szukać pracy dlatego pracodawcy wolą zatrudniać osoby które dzwonią do nich z zagranicy
@gentelman: jakie to ma znaczenie skąd ktoś dzwoni? Norwegowie to bardzo często strasznie leniwi ludzie, nie szanują pracy itp. Pracodawca zatrudni tego, kogo będzie chciał. Jeśli publikuje ogłoszenie na stronie dla anglojęzycznych osób, to chyba nie po to, żeby zatrudnić "lokalsa". Dzwoniąc nic nie tracisz, zaprezentujesz się lepiej i tak dalej. To mówię z doświadczenia mojego i moich znajomych.
@Kaethax: tylko że lokalsi to nie tylko norwegowie ale też cała banda imigrantów która przyjechała do norge za chlebem, oni wbrew pozorom też szukają pracy, i też czasem im się zdarza zadzwonić/odwiedzić pracodawce, to ich miałem na mysli pytając dlaczego pracodawiec wolałby zatrudnić kogoś kto dzwoni z zagarnicy niż zioma który przychodzi bezposrednio do niego

@sorek: nie wiem, #!$%@? z mopem, w rzeźni czy jako pomocnik kucharza to średnio fajne pracowanie. Być może będę celował do Norwegii na doktorat. Jak ktoś ma dany fach, to z pewnością pracuje się lepiej niż u nas.