Wpis z mikrobloga

Jestem tym słynnym "rodzinnym informatykiem" i przyznam szczerze, że zaczyna mnie to już denerwować. W zasadzie nie ma tygodnia żebym komuś czegoś nie naprawiał, pomagał w dobieraniu podzespołów itd. Czasami jest tak, że przejmuję rolę wsparcia technicznego po skompletowaniu komuś komputera (zakup części, złożenie, konfiguracje/instalacje). Potem przez długie miesiące dostaję telefony/wiadomości z prośbą żebym przyjechał bo się jakiś komunikat wyświetla (ktoś zainstalował sobie jakieś badziewie i nie wie co kliknąć). Coś na zasadzie - "jak mi złożyłeś komputer to teraz za niego odpowiadaj" Czekam tylko jak ktoś wspaniałomyślny wyśle mi fakturę za prąd do opłacenia bo przecież komputer, który złożyłem pobiera prąd i to moja wina.

Często muszę jeździć po 40km bo kuzyn/ciotka/wujek zamówili sobie internet mobilny i nie działa, nie ma zasięgu. Przyjeżdżam i całe zło/nerwy wyładowują na mnie bo im nie działa, zamiast zwrócić guwno do salonu skąd kupili badziew.

Ktoś powie - no to pewnie zarobisz skoro tak oblegany jesteś. Uwaga - nie dość, że jeszcze nikt z rodziny mi nawet złotówki nie dał za robotę, to nikt nie zwrócił za paliwo. Stracony czas? Zdarza się, że jadę do jakiegoś wujka w sobotę rano i wracam wieczorem... Ostatnio łaskawie wujek dał mi p--o zero bo "samochodem jesteś". Rozliczył się co do złotówki, za części wyszło 3795 zł to dokładnie tyle dał mi do ręki - wiecie o co chodzi, mógłby chociaż w górę zaokrąglić żebym coś na tym zyskał, ale nic.

W ciągu ostatnich 15 lat tylko raz ktoś dał mi 100zł za robotę - sąsiadka, której baterię w laptopie zamówiłem i wymieniłem. A tak to zero wdzięczności, a nawet dojenie frajera do cna. Nauczyli się, że można mną pomiatać. Jeśli ktoś dostaje coś za darmo to tego nie szanuje. W umysłach tych ludzi pewnie jeszcze jest świadomość, że udało im się kogoś przechytrzyć, że są mądrzejsi od "wykształciucha".

Mam w rodzinie stolarzy, murarzy itd. myślicie, że ktoś kiedyś zrobił mi coś po kosztach? Oskubali mnie za każdym razem. W końcu się wkurzyłem i sam potrafię już składać meble z formatek, kłaść gładzie i zrobić sobie wszystko w mieszkaniu.

Jeśli reinkarnacja istnieje, to w poprzednim życiu musiałem być jakimś Ebenezerem i teraz odkupuję winy.

#gorzkiezale #pracait #komputery
  • 32
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@CalibraTeam miałem kiedyś tak, chociaż nigdy nie doszedłem do takiego stanu ja u Ciebie, uciąłem to wcześniej. Teraz zdarzają się pytania, mówię, że spoko. To dajcie sprzęt do mnie, w wolnym czasie zrobię. I ta po dwóch tygodniach czasem zajrzę. Czasem po miesiącu. I jakoś niby zadowoleni jak im zrobię, ale więcej nie proszą o pomoc.
  • Odpowiedz
@CalibraTeam: powiedz NIE albo przejdź w barter, bo obecnie jesteś frajerem, którym się wycierają.

O ile pomocnym i życzliwy warto pomagać, o tyle takim co wiecznie nic nie mają (przynajmniej tak ciągle mówią) i jeszcze każą jeździć do siebie, to daj spokój.
  • Odpowiedz
1. Wyleciałem z obiegu już dawno, nie znam się na tych nowych komputerach.

2. Mogę polecić kolegę, który się zna, bo on z tego żyje.

3. Podajesz namiar na #majk3lskladapcty

4. Profit - jak będziesz składał komputer dla siebie, to @majk3l zrobić Ci bardzo dobre promo.


@dzordzmen: i jeszcze prowizję wyśle za polecenie ;-)
  • Odpowiedz
@CalibraTeam: takie rzeczy robi sie sprytnie. Nigdy nie odmawiaj. Jesli nie chcesz czegoś robic to po prostu daj zaporową cene. Zawsze mow ze komputer/sprzet trzeba Ci dostarczyc (masz odpowiednie narzędzia na miejscu, nie jesteś w stanie przewidzieć co akurat będzie potrzebne, cierpisz na bezsenność i pracujesz po nocach). Jak juz musisz dojechać na miejsce doliczasz stałą opłatę +200 (w ten sposob bedziesz jezdzic kiedy to serio jest niezbedne). Unikaj jak
  • Odpowiedz